poniedziałek, 10 marca 2014

Kto zapłaci za Twoje wesele?

Key Te
W piątek napisałam tekst „Ktoza co płaci, czyli sprawiedliwość po mojemu”. O tym jak bywało zazwyczaj, o tym jak jest teraz, o plusach i minusach opcji „pół na pół”. O swoim ślubie wspomniałam w jednym, ostatnim zdaniu. Tym co mnie najbardziej poruszyło była ilość osób piszących w komentarzach o tym czy rodzice czy Para Młoda, w ich sytuacji, płaci za wesele. Ten tekst kompletnie nie było  o tym, a takiego nawet nie planowałam pisać. Do piątku.

Niejednokrotnie w sieci trafiałam na opinie Par Młodych o tym kto powinien płacić za wesele. Jedni są przekonani, że powinni płacić rodzice. Drudzy wręcz przeciwnie, sądzą że Para Młoda to dorośli ludzie i nie wyobrażają sobie, aby ktoś za ich wesele zapłacił. Każdy jest nieustępliwy i święcie przekonany o swojej racji.
A jak jest lepiej, poprawniej, właściwiej? Tak jak jesteście w stanie zrobić.

Opcja: Para Młoda płaci sama.
Najlepsza. Najwygodniejsza. Najbardziej komfortowa. Robisz co chcesz i jak chcesz. Opcja do której warto dążyć.  Jedyny minus pojawia się w sytuacji, gdy rodzice również mają swoje oczekiwania co do ceremonii – a mogą mieć je zawsze, nawet gdy nie płacą. Tu jednak najłatwiej pójść na „udawany” kompromis.
Opcja: Płacimy na pół.
Niewygodna. Jedni i drudzy chcą mieć coś do powiedzenia, a wypada wszystkich posłuchać. Często to rodzice chcąc zorganizować większe wesele lub nie wyobrażając sobie nie pomóc oferują wspólne pokrycie kosztów. Wymaga kompromisów, ale daje każdemu możliwość posiadania czegoś zgodnie z jego marzeniem.
Opcja: Płacą rodzice.
Nie każdy ma kilka lat doświadczenia zawodowego i stabilną pracę. Często ślub biorą ludzie dopiero kończący studia, będący w stanie jedynie się utrzymać. W takich sytuacjach zazwyczaj ślub jest organizowany i opłacany przez rodziców. Opcja i wygodna (nie musicie oszczędzać) i nie (rodzice płacą i mogą wymagać): zależy od podejścia obu stron.

Nie pytam Was jak wygląda sytuacja u Was (pytanie z tematu ma jedynie przyciągnąć uwagę), którą opcję uważacie za lepszą. Chciałabym tylko napisać, że warto uważać ze stwierdzeniami „Tak jest lepiej. Powinno się…” i zaglądaniem drugiemu do kieszeni. Bo Twoje lepsze nie zawsze jest lepsze w innej sytuacji. I mam tu na myśli jednych i drugich: „tych samowystarczalnych” i „tych, których bardziej kochają rodzice”.

15 komentarzy:

  1. jesteśmy samowystarczalni:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Para Młoda płaci sama - zdecydowanie! Choć nie pogardziłabym dodatkową "kopertą" od kochanych rodziców na drobne wydatki weselne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Póki co oboje jeszcze nie zarabiamy, ja jestem na 4 roku studiów, a narzeczony kończy studia i zaczyna pracę od wakacji. Za ślub płacą rodzice, chociaż za swoje "widzimisie" płacę z własnych, odłożonych pieniążków :P

    OdpowiedzUsuń
  4. u Nas każdy płaci po trochu, ale mamy ten komfort,że rodzice nie wtrącają się w nic kompletnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. pominęłaś jeszcze jedną kwestię płacenia;) płacenie równo po połowie czy tylko za "swoje" wydatki i te uzgodnione na pół ;) znam przypadki gdy od pana młodego było 30os a od pani młodej 70os a oboje płacili równe pół. ale jak widać rozwiązań jest wiele.pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie płacą rodzice 99.9% wesela;p to co mogę to ja chociaż pracy nie mam to tylko te pieniądze co sobie w skarpetce uzbierałam przeznaczę na np. podziękowania dla rodziców,zaproszenia dla moich gości (mój M płaci za swoich)bieliznę,fryzjerkę i takie tam drobnostki;) resztę rodzice . Mój M dostaję pewną kwotę od taty resztę ma sobie sam ''uzbierać'' . A to wszystko idzie na pół np. zespół po połowie płacimy, lokal tzw od talerzyka to już kto ile ma gości ten tyle płaci;) i całą resztę na pół cos z czego ze tak powiem oboje korzystać będziemy płacimy na pól;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Teoretycznie płacimy my, lecz teściowie w ramach prezentu dorzucają się :)

    OdpowiedzUsuń
  8. u mnie rodzice na płacą, nie chcą płacić, więc na wesele sama muszę uzbierać. Jakoś mnie to nie przeraża bo wiem że dam radę, może nie teraz, możę dopiero po 30-40 .. ale dam radę, wola sama piąć się na szczyt niż z pomocą rodziców - własne zwycięstwo lepiej smakuje nić bycie na łasce rodziny.

    OdpowiedzUsuń
  9. A co z opcją chcemy sami zapłacić (zbieramy pieniążki ślub dopiero w 2016), ale moi rodzice chcą pomóc (nie narzucają swoich oczekiwań po prostu Mój Tatuś uparł się na wsparcie finansowe) a rodzice Pana Młodego od razu po zaręczynach ( które były 7 września tego roku) powiedzieli, że nam NIE POMOGĄ w niczym, ale przyszła moja przyszła teściowa próbuje mi narzucić swoją wizję ślubu (np. ślub w Firleju mimo ze moja parafia jest w Nałęczowie i to tam ma być wszystko organizowane albo wesele w zajeździe prowadzonym przez wujka mojego Kamila ( gdzie dodam, że w cale mimo, że to rodzina nie jest taniej bo za talerz 250 zł, a w Nałęczowie 179 zł -.- ) nie docierają do teściowej moje argumenty i prośby o nie wtrącanie bo to Nasz dzień a nie jej . . . zwłaszcza że nie chce w niczym pomagać -.-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi przykro jak przeczytałam Twój komentarz, bo doskonale Cię rozumiem, też w tym roku się zaręczyliśmy. Oboje z Narzeczonym jesteśmy na studiach i pracujemy, żeby po prostu utrzymać się na co dzień (a bywa ciężko czasem). Moi Rodzice na wieść o naszych zaręczynach,znając naszą sytuację, chcą zapłacić za jak najwięcej, tyle ile będą w stanie i bardzo się ucieszyliśmy z tej zaoferowanej pomocy. Natomiast teściowie...? Teściowa OBRAZIŁA się, że ślub będzie w miejscowości Panny Młodej, a nie Pana Młodego (sic!) i stwierdziła, że złotówki nie dołoży.. dodam, że odległość to ponad 400 km. Moi rodzice się bardzo zdziwili i stwierdzili, że zapłacą w takim razie za wszystkich gości ze strony panny młodej+ znajomych, a jak teściowie nie chcą płacić za nikogo ze swoich, to nikogo nie będzie :P jakieś rozwiązanie też jest, chociaż BARDZO przykre :P Finanse RUJNUJĄ całą moją radość z planowania wesela.

      Usuń
    2. Aleksandra, przemyśl 10 razy to czy chcecie przyjąć pomoc rodziców i porozmawiaj z nimi o tym jak miałaby ta pomoc wyglądać. Czasem nawet rodzice, którzy nie zapowiadają się na roszczeniowych, w pewnym momencie zaczynają mieć oczekiwania. I wtedy głupio/trudniej im odmawiać...
      A teściowa... Hm. Jeśli tylko możesz sobie na to pozwolić, bo Twój narzeczony Cię w 100% popiera, to olej (wybacz słowo) marzenia teściowej. Odpowiadaj zwięźle tylko, gdy zapyta i rób po swojemu :)
      Powodzenia z oszczędzaniem i rozmowami!

      Anonimowa, masz rację - finanse czasem wiele psują :/ Jeśli tylko Twój narzeczony nie ma nic przeciwko takiej wizji wesela, to... róbcie zgodnie z planem. Polecam Ci szczerze z nim porozmawiać jak on się z tym czuje, zawsze może uda mu się osobiście coś na wybrane osoby ze swojej rodziny uzbierać :)

      Dziewczyny, przerażacie mnie tymi teściowymi!

      Usuń
  10. Jeśli o mnie chodzi to ja wolałam nie brać ślubu kościelnego, ale rodzina się uparła to niech finansują :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie ślub odbędzie w sierpniu 2016r wspólnie z rodzicami moimi i mojego przyszłego męża uzgodniliśmy, że rodzice płacą za gości a my jako młodzi płacimy za całą resztę. Mimo iż nie jesteśmy jeszcze stabilni finansowo, jesteśmy w stanie uzbierać pieniążki żeby opłacić obrączki, garnitur, suknię, fotografa, kamerzystę , DJ-a, alkohol itp. Nasi rodzice nic nam nie narzucają... będzie tak jak my chcemy i co chcemy. W końcu to my się pobieramy nie oni więc dlaczego rodzice mają opłacać całe wesele?! Ślub biorą dorośli ludzie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Rodzice dają połowę pieniędzy i niby się nie wcinają, a później kończysz z dodatkowymi 30 osobami krewnymi i znajomymi taty, albo z paskudnym różowym kolorem przewodnim.. tak było u mojej kuzynki, cieszyli się, że rodzice dali aż połowę.. ale później przestali się cieszyć. Wspomnę tylko, że nie musieli brać od rodziców, a już napewno nie aż połowę. Ja rok czasu broniłam się przed pomocą finansową i w sumie jedyne na co pozwoliliśmy to 1500zł od teściów i rodzinne złoto od moich rodziców i za to wszystko zrobiliśmy obrączki ślubne

    OdpowiedzUsuń