środa, 12 marca 2014

Rower, samochód, a może samolot, czyli czym do ślubu ;)

Wczoraj wspomniałam Wam, że oddałam sprawę wódki w ręce mojego taty. Podobnie obojętnym dla mnie tematem jest kwestia samochodu, którym pojedziemy do ślubu. No bo nad czym tu się zastanawiać? Samochód to samochód, mało go będzie na zdjęciach czy potencjalnym filmie, nikt nie zwróci na niego większej uwagi, nie mam wewnętrznej potrzeby posiadania super-auta.
Ale zdjęcia samochodów (i tym podobnych) oczywiście uwielbiam oglądać :)

Co przykuwa moja uwagę?

Rowery, vespy, spacery...
Aby sprawdziły się trzy wymienione przeze mnie środki lokomocji muszą zostać spełnione dwa warunki: słoneczna pogoda (liczę na nią), krótka droga od PM do mnie (brak), ode mnie do kościoła (jest), z kościoła do lokalu (brak).
Do kościoła od domu mam jakieś 10 minut drogi. To z pewnością kawałek, który można przejść (uwielbiam pary spacerujące do ślubu) lub przejechać czymś wymagającym odrobiny wysiłku. Jestem zakochana w vespach, kiedyś sobie jedną kupię, ale niestety nie nadaje się ona do pokonana całości trasy (nawet jeśli dojedziemy, to z dużym opóźnieniem w stosunku do gości).
Więc tylko się pozachwycam :)

terazslub

matrimonios

weddbook

Samochody 
Żadne limuzyny, żadne dziwolągi. Coś współczesnego i ładnego, co będzie pod ręką :) A jeśli już miałabym wybrzydzać i kombinować to z pewnością postawiłabym na jakieś starsze, klimatyczne modele.
Mój ideał w tej kategorii: na pierwszym zdjęciu!

hetautomeisje

hetautomeisje

sooevents

Karoca
O tym marzyłam 20 lat temu. Pamiętam jak, nie karocą, ale bryczka z końmi, jechałam podczas ślubu mojego chrzestnego. Wiatr we włosach i "wgapieni" w Ciebie ludzie to niesamowite przeżycie ;)

Królewska Kareta do ślubu Szczecin

Samolot, helikopter
Poważnie. To moje najnowsze odkrycie. Od domu mojego PM do mnie jest 24 kilometry, ode mnie do sali weselnej 26. To jeszcze bardziej burżujskie niż limuzyna (więc nie bierzcie tego na serio, ja nawet nie wiem skąd i za ile wypożycza się helikoptery) ;)

chicagostyleweddings

 A Wy czym planujecie pojechać do ślubu?

17 komentarzy:

  1. A mi się właśnie marzy karoca... Ale nie mam zamiaru wydawać 800 zł za przejechanie max 5 km. Gdy będzie bliżej terminu ślubu, to pójdę negocjować tę cenę. A jak się nie uda znacznie jej obniżyć, to pożyczymy samochód od jakiś znajomych i też będzie dobrze. W końcu auto tego dnia jest najmniej istotną kwestią (przynajmniej dla nas).

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja na samochodach totalnie się nie znam, więc zostawiłam tu pole do popisu narzeczonemu. Marki nie pamiętam, ale jest czarny i ładny :P I nie wymaga zbędnych dekoracji, których nie lubimy, sam w sobie jest najlepszą ozdobą.

    OdpowiedzUsuń
  3. są jeszcze np. motorówki tak jak w ofercie jednego z bardzo znanych podwarszawskich hoteli z kilkoma salami weselnymi ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. z tego względu że do szaleństwa jestem zakochana w garbusach, zatem liczę na to że będę mogła takim jechać. więc ostatnio przeżyłam pełnię szczęście gdy się okazało, że potencjalny świadek mojego PM sprowadził z zagranicy takiego ślicznego, miętowego garbuska bodajże z lat 60'. teraz tylko modlę się, żeby udało mu się w 4 miesiące załatwić wszelkie papiery, żeby można było nim jeździć po Polskich drogach. (nawet nie chcę myśleć, o tym że mogę się do niego nie zmieścić z moją księżniczkową kiecą :D)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z samolotem mógłby być faktycznie problem, bo pewnie lotniska pod domem i salą weselną nie masz ;) Ale może helikopter? Tu już potrzeba mniej miejsca na lądowanie. Myślę, że zrobiłabyś spore wrażenie na gościach ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ford Mustang- marzenie mojego P. ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. A mi się marzy vespa! Na nią nie ma raczej szans, ale przyszły teść ma kilka motorów, w tym dwie identyczne czarne WSKi z lat 60'tych. Zastanawiam się na ile będzie to funkcjonalne rozwiązanie i chyba zacznę dużo szybciej ćwiczyć jazdę w długich spódnicach, kieckach i czym jeszcze się da :) Na głowie będę mieć wianek, a włosy rozpuszczone więc nawet nie będzie problemu z ubraniem kasku :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Xsara Picasso prowadzona przez Pana Młodego ;-). Samochód który był kupiony przez nas samych jako prezent ślubny; wystarczająco obszerny żeby z przodu zmieściła się Panna Młoda w sukni-zresztą; suknia była szyta też pod kątem szerokości drzwi samochodu;a jadąc do ślubu mieliśmy wyładowany bagażnik na podróż poślubną.

    OdpowiedzUsuń
  9. Stary amerykański cadillac deville :-) uwielbiamy te klimaty, w dodatku narzeczony jest mechanikiem i ma bzika na punkcie aut :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Taksówką albo jakimś rodzinnym samochodem. A z USC do sali pieszo.

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam.Czy to nowoczesne,czy starsze czy samolot-jedno moge stwierdzic-kazde wyjatkowe robi piorunujace wrazenie na gosciach i mozna niezle zdjecia zrobic z autkiem jak sie ma wyjatkowego fotografa.Takie moje skromne zdanie po doswiadczeniu zdobytym na kilkudziesieciu slubach.:)
    Pozdrawiam.Katarzyna.Auta-Sluby.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mamy do zrobienia ok 50 km z kościoła na wesele wiec jedziemy naszym kombiakiem. Byle było wygodnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. marzyłam o ogórku, garbusie lub cadillacu.. ale możliwości przede wszystkim finansowe szybko zrzuciły mnie z hukiem na ziemię.. stanęło na czerwonej, uroczej warszawie <3 nie żałuję :)

    OdpowiedzUsuń