wtorek, 11 marca 2014

Kto roznosi wódkę na weselu?

Jasmine Fine
[Teść] - Ja to tylko kieliszek wypiję, za zdrowie młodych.
[Tata] - Tak.
[Teść] - A potem będziemy roznosić wódkę po stołach. Całe wesele. Nic czasu nie będziemy mieć.

Opadły mi ręce po usłyszeniu tej rozmowy. Obiecałam mojemu tacie, że może zająć się wódką, a ja nie wtrącę się w ten temat ani słowem (nie znam się, nie piję, a rządzę jedynie zawieszkami, których ma nie być). No ale jak z czymś takim nie dyskutować?

Pamiętacie kto na weselach, na których bywaliście, zazwyczaj roznosił wódkę? Kiedyś byli to ojcowie, bracia, świadek, wujek, chrzestny, ktokolwiek z rodziny. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie tego na swoim weselu. Dosłownie "korona mi z głowy spadnie" jeśli któremukolwiek z nich pozwolę biegać z koszykiem z alkoholem. Jeśli ktoś jest gościem, to niech nim zostanie do końca.

Podstawowy argument tatusiów brzmi: "Kelnerzy kradną, nie damy im klucza do wódki.". Fakt, nie znam ani jednego kelnera pracującego na weselach, który niczego by nie wyniósł po imprezie. Nie sądzę jednak, że wyniosą więcej niż butelkę na głowę (tyle im daruję, o ile nie będę tego świadoma), a to mniejsza strata niż zmarnowanie przez ważnych gości całej imprezy na coś do czego można zobowiązać kogoś innego.
Ja osobiście najchętniej przekazałabym ten alkohol w łapki kelnerów.

Zawsze istnieje możliwość zatrudnienia "Pana od alkoholu", kolegi ojca lub znajomego brata czy Pana Młodego. Kogoś kto nie jest nam na tyle bliski, że poczuje sie urażony tym, że nie jest na weselu w roli gościa, ale jest na tyle dobrze znaną osoba, że można mu zaufać. Jeśli nie znajdziemy nikogo wśród znajomych, zawsze możemy za taką usługę zapłacić obcej osobie (ku mojemu zdziwieniu osoby zajmujące się roznoszeniem alkoholu na weselach istnieją!). Według mnie to kompromis idealny. 

Przewrażliwiony i nieufnym, na sam koniec, polecam stworzenie metody przeliczającej alkohol i sprawdzającej czy nic niespodziewanie nie zniknęło. Ja na razie wpadam na same 'wadliwe' pomysły ;)

Macie jakieś rewelacyjne rozwiązania tego problemu? Jak wyglądało lub będzie to wyglądało na Waszym weselu?

24 komentarze:

  1. Ja w planach mam zaufać kelnerom ;) Mam nadzieję, że się nie przejade :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam kucharke co jest moja daleką ciotka problem rozwiązany. Myślę ze i ty dasz radę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas roznosili (a także w większości przypadków polewali do kieliszków) kelnerzy, nie zauważyliśmy jakichś znaczących "ubytków" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas alkohol był wliczony w cenę "talerzyka" - dowolnego rodzaju i w dowolnych ilościach, więc nie było takiego problemu :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja nie mam wódki ;) za to mam wina, będą stały w większości na osobnym stole i myślę że góra raz czy dwa będzie trzeba uzupełnić - zrobi to któryś z drużbów. Myślę że nie jest to taki bardzo ważny problem. Jak rodzice chcą się tym zająć to im daj to do zrobienia - może dzięki temu czują się ważni i potrzebni a nie wykorzystywani i zapracowani ;)
    D.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja to nawet nie myślałam, że jeszcze gdzieś wódkę roznosi kto inny niż kelnerzy! Myślałam, że takie akcje to już przeszłość. Do czasu aż teściowa na wieczorku zapoznawczym rodziców oświadczyła (z pełną powagą) teściowi: "Ty nie myśl, że będziesz się na weselu bawił, jadł i pił - trzeba będzie wszystkiego pilnować i donosić!" - przyznam, że szczęka mi wtedy opadła :P Uważam, że rodzice też powinni się bawić na weselu, a obsługą niech zajmą się zawodowcy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz stereotypowego podejscie do tematu, wraz z narzyczonym pracujemy w restauracjach, obydwoje jesteśmy kelnerami i naprawdę wiele wesel zrobiliśmy, z żadnego wesela za zgoda młodych wódki nie wynieslismy, oni sami bądź rodzice, świadkowie nam ja dawali. My placimy za kelnera który będzie ja roznosil. kilkakrotnie spotkalam się w pracy że młodzi kazali odkładać wszystkie butelki i później je liczyli.

    pozdrawimam Sierpniowa Panna Młoda :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powiedziałabym, że stereotypowe podejście. Znam wiele osób, w różnych rejonach Polski, które pracowały na weselach. Od każdej słyszałam, że choć raz coś wyniosła.
      Ale fajnie, że są i tacy ludzie jak Wy :)

      Usuń
  8. U nas kelnerzy - znamy ich bo to knajpa 'po znajomości', więc nie sądzę, by coś mogło zaginąć. Mój tata jednak też planuje śmigać z koszyczkiem, ok, jeśli będzie to dla niego przyjemność i wkład w wesele a nie powód do narzekań. W każdym razie- głównie obsługa będzie tego pilnowała, ew. starszy narzeczonego.

    OdpowiedzUsuń
  9. Na ostatnim weselu, na którym byłam dbaniem o dostatek na stołach dbał specjalnie zatrudniony "Pan od alkoholu" i było to bardzo dobre rozwiązanie, byłam na tym weselu jako partnerka świadka, więc przynajmniej miał czas aby się ze mną bawić ;) Na dodatek nie był to jakiś ogromny koszt dla Pary Młodej, ponieważ można znaleźć kogoś zaufanego, ale młodego, któremu każda kasa się przyda ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. w moich rejonach wódkę na weselu roznosi świadek, ale ogranicza się to tylko do roznoszenia wódki na stół, reszta już dzieje się sama - między gośćmi!

    OdpowiedzUsuń
  11. Standardowo na tradycyjnych weselach wódkę na stoły roznosił świadek zwany wówczas Starostą - chyba dla podkreślenia tej ważnej funkcji. Zanim jeszcze młodzi dotarli na wesele Starosta wydawał wódkę na bramach/zastawkach itp oraz przy tradycyjnych wykupinach.
    Na współczesnych weselach zwyczaj zamiera bo odbywają się w restauracjach jednak w jakimś stopniu tradycja żyje bo młodzi na salę wjeżdżają ze swoją wódką - dla oszczędności? Wiele sal za usługę roznoszenia alkoholu pobiera opłaty co zrozumiałe oraz tzw. korkowe czyli opłatę za kieliszek i oczywiście utracona marżę na butelce. Młodzi często dla kontroli rozpływania się drogocennego płynu liczą butelki po imprezie. Jeśli kelner faktycznie kradnie to podstawia przygotowane wcześniej puste butelki i cała operacja na nic. Młodzi i na to znaleźli sposób. Zaznaczają/podpisują swoje butelczyny specjalnym markerem widocznym tylko pod UV... i tak ta zabawa w policjantów i złodziei trwa.

    Moim zdaniem wyjście jest banalnie proste - open bar wykupiony na sali. Goście piją podany przez kelnerów trunek a młodzi płacą ustalona stawkę od osoby. Nie ma kłopotu z pilnowaniem i obliczeniem przewidywanego spożycia :-)

    pozdrawiam z opolszczyzny

    OdpowiedzUsuń
  12. u nas pomogła konsultantka ślubna, która zajmowała się całą organizacją, to jej powierzyliśmy kluczyk do lodówek zamkniętych w pokoiku przy sali. Z racji tego , że była w trakcie wesela, stwierdziła że na pewno znajdzie czas na podanie alkoholu więc goście wiedzieli kogoś szukać gdyby akurat zabrakło im alkoholu, chociaż ona i tak zerkała na stoły i donosiła jak widziała że się kończy :)

    Ale na weselu znajomych widziałam że to świadkowie zajmują się alkoholem.

    OdpowiedzUsuń
  13. Na weselu znajomych Państwo młodzi opłacili faceta (w wieku około 40 lat), któremu w dniu wesela rano przy wręczaniu kluczy do wódki dodatkowo dali jedną porządną wódkę w zamian za pilnowanie pustych butelek, które rzekomo miały być przekazane "Panu od bimberku" (na stole wiejskim był samogonek). Pan Wiesiu był zadowolony, a państwo młodzi tym bardziej!

    OdpowiedzUsuń
  14. U nas oczywiście będą roznosili kelnerzy. Rodzice, świadkowie to również goście, dlatego ich zadaniem jest dobra zabawa, i rozweselanie gości;) Ale tak czy inaczej będą mogli nadzorować ilość butelek, nikt im tego nie zabroni;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Pracowalam troche na weselach i na kazdym praktycznie kelnerzy roznosili wodke. Izawsze puste butelki odkladalysmy zeby na koniec rodzina mogla sobie policzyc ze nic nie ubylo takze bez przesady ze kelnerzy wszystko kradna.
    Czasami tak jakby pierwsze rozdanie roznosil swiadek albo tata z wielkim koszem a potem dalej juz kelnerzy. Mozesz sie dogadac zeby odkladali butelki skoro tak sie boisz kradzieży.
    u mnie w restauracji nigdy nieczego nikt bez zgody nie wynosil ale zawsze za mila oblsuge kazdy od rodziny dostawal po jednej butelce

    OdpowiedzUsuń
  16. Słyszałam od znajomych pracujących w knajpach czy organizacji wesel,że czasem sobie coś wyniosą, ale szczerze mówiąc nawet nie wpadłam na to, żeby liczyć ile poszło. A jak ktoś będzie zdeterminowany to sobie przeleje i odstawi pustą do przeliczenia.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja tez nie wyobrazam sobie, zeby tata/tesc biegali z koszykiem ale biegali po sali i sprawdzali, czy czegos brakuje, to nie imieniny :). Powierzam sprawe domu weselnemu, jak to sprawdzony dom, to nie pozowli sa na takie wpadki, plotki szybko sie rozchodza. Wierze ze wlasciciel czuwa nad czyms takim i odpowiedni ekzekwuje profesjonalna obsluge. To ma byc dzien, w ktorym nie przeliczasz w glowie co i ile Ci moga ukrasc kelnerzy. Trzeba przekonac rodzicow ze to juz nie te czasu ze juz tam ktos bral slub jest sprawdzony, nic podobnego sie nie wydarzylo, skad te obawy , itp..powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  18. u nas bedzie Pan od wodki, który bedzie roznosil alkohol cala noc na zasadzie butelka pelna za pustą, w kartonach ma sie wszystko zgadzac. A jesli mój tata albo teśc beda mieli ochote rozniesc- prosze bardzo! Po prostu nie beda zobowiazani do robienia tego cala noc:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Witam,

    Jestem kelnerem od kilku dobrych lat. Przyznam szczerze, wszystko zależy od lokalu w którym jest wesele. Jeśli właścicielom lokalu zależy na renomie i dobrych kontaktach to starają się pilnować wszystkich szczegółów. Jednym z nich jest alkohol. Tam gdzie ja pracowałem jest to pilnowane. Kelnerzy nie wynoszą wódki bo butelki są liczone i nikt nawet się nie wychyla z chęcią podwędzenia flaszeczki. Miłym jest jeśli młodzi przyjdą do nas po całej imprezie nad ranem z podziękowaniem dadzą nam jedną lub po butelce na osobę - oczywiście nigdy o to nie prosimy. W dodatku nigdy tego alkoholu nie pije się po imprezie ani nie zabieramy ze sobą do domu. Po zakończonym sezonie wesel organizujemy pracowniczą imprezkę i szef przynosi alkohol który dostaliśmy w podziękowaniach przez ostatni sezon. Na koniec powiem, nie wszędzie tak jest. Ale nie bierzcie wszystkich kelnerów jako nałogowych alkoholików czekających na możliwość kradzieży wódki. Wódka w dzisiejszych czasach nie jest mega droga. SPRAWDZAJCIE LOKALE I UFAJCIE PRAWDZIWYM KELNEROM.

    OdpowiedzUsuń
  20. Kelner do wódki kosztował mnie 250zł ekstra. Nie było mowy o tym, żeby mój tata nosił alkohol w końcu to MOJE wesele

    OdpowiedzUsuń
  21. miałam jasno powiedziane na początku, że kelnerzy z obsługi nie zajmują się wódką, ale nie było mowy żeby mój tata nosił wódkę na moim weselu, więc dostałam dodatkowego Pana, był to manager i tylko on nosił wódkę, usługa ta kosztowała mnie dodatkowe 250zł, ale miałam spokój

    OdpowiedzUsuń