czwartek, 13 marca 2014

Fenomenalne druhny

Mark Tattersall
[Teściowa] Najładniejsze wesela są jak jest dużo młodych.
[Mama] U nas młodych mało będzie. Więcej takich po 30, z dziećmi.
[Teściowa] U nas sporo. A jedną taką piękną dziewczynę z rodzinie mamy, śliczna będzie.
[NPM] Jak nie mamy młodych i ładnych?! (do mojej mamy) A wszystkie A, a J, a moja G i K, a dziewczyny L, przecież są piękne. Ja będę miała pełno pięknych ludzi.

Zaczynając od początku... Uważam, że i tak będę bezkonkurencyjna (nie przypominam miss, ale uważam się za ładną, subiektywnie), a jedyne co mi może zagrozić to zbyt strojna sukienka u jakiejś dziewczyny (choć to ona przez to będzie wyglądała niewłaściwie, nie ja ;) ). Ale nic tak nie rozdrażnia NPM jak urodowa konkurencja dla jej (potencjalnych) druhen. Bo one będę wyglądały fenomenalnie.

Będą wyglądały fenomenalnie, ale... czy będą? Chciałabym, ale się waham. Z trzech powodów: koszty uszycia sukienek dla nich, ich dyspozycyjność (ale wszystko zaczyna się układać po mojej myśli) i brak (chętnych) męskich przedstawicieli do roli drużbów. Wszystkie z tych "problemików" da się błyskawicznie rozwiązać: od zatrudnienia znajomych krawcowych (niewygodny jest fakt, że wszystkie cztery dziewczyny mieszkają w innych miastach) do zatrudnienia moich uroczych panów w rodzinie do pełnienia bezbolesnej roli drużbów (już widzę ich radość) ;) Brzmi jak realny plan, prawda?

Czy wyobrażam sobie te cztery dziewczyny w tej samej roli (a konkretnie trzy, bo pierwsza z nich jako jedyna jest oficjalnie świadoma planu z druhnami i ma fuchę świadkowej/starszej druhny)? Czasem obserwując je jestem przerażona. To zupełnie inne osobowości, ze swoimi kaprysami, gustami, "widzi mi się". Innymi figurami, wzrostem, urodą, wiekiem. Pocieszam się tym, że jestem dla nich ważna i może nie byłyby skłonne do marudzenia ;) O tym jak najchętniej bym je ubrała i że z pewnością nie będą to identyczne sukienki (choć jest jedna alternatywa) w identycznych kolorach będę w przyszłości duuuużo pisała, więc cierpliwie czekajcie :)

Po co mi druhny? Bo chcę mieć najbliższe mi dziewczyny obok siebie, chcę mieć ładne zdjęcia (tak!), chcę coś co będzie niespodzianką (nie napiszę, bo druhny nie mogą wiedzieć, a kiedyś pewnie każda tu zajrzy), chcę mieć jedno, wymarzone, doskonałe zdjęcie (i dokładnie wiem jak ma wyglądać).

Moja ulubione Panny Młode, czy któraś z Was myśli o druhnach?

21 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Podejście idealne! Tez zaczynam w to wierzyć :)
      Ile druhen? Jakie sukienki?

      Usuń
  2. Ja przez chwile miałam taki pomysł, ale jednak zrezygnowałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja myślę, ale u mnie też jest podobnie - dziewczyny z różnych miejsc, różnie wyglądające, ale spróbuję to jakoś zgrać. Wiem chyba o jakim zdjęciu mówisz ;) (to z lustrem?)

    P.S.
    Czy mogę prosić o dołączenie do grupy wparcia?
    Aneta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie. pomysłów na zdjęcia mam całe mnóstwo, to z lustrem też, ale chodziło mi o inne. Zainspirowane... mną i blogiem ;)
      P.S. Już się robi :)

      Usuń
  4. Witaj, jestem w tej samej sytuacji jak Ty, u mnie plusem jest to, że zapraszam 4 przyjaciółki a mój nie-mąż zaprasza 4 przyjaciół i zamierzamy z nich stworzyć właśnie taki drużbowy orszak, panowie z dodatkami w jednym kolorze, panie w jednokolorowych sukienkach. Wszyscy będą siedzieć najpierw za Nami w kościele a później z Nami przy stole na przyjęciu... i też po cichu liczę na amerykańskie piękne foteczki. Jedyne czego się boję to to czy panie będą z radością nosić kreacje w podobnym, nadanym z góry kolorze.

    Jak Ty chcesz rozwiązać ten problem?
    Pozdrawiam
    Karina :)

    www.wedding-planner.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością nie ubiorę druhen w identyczne sukienki.
      Mam kilka alternatyw:
      - sukienki zbudowane na bazie tiulowej spódnicy (identyczny dół, różne góry), w różnych kolorach
      - różne sukienki w jednym kolorze/odcieniu, z tego samego materiału
      - podobny model sukienek (z drobnymi zmianami), różne kolory (może dwa odcienie), nadal taki sam materiał u każdej
      Chciałabym, aby suknia i kolorem (odcieniem) i krojem pasowała do figury i urody dziewczyny. Wiec trzeba będzie pokombinować :)

      Usuń
    2. Pozwoliłam sobie w swojej notce u siebie nawiązać do Twojego wpisu.
      My po dyskusji nad tym tematem po prostu wybór sukienek pozostawimy do wyboru dziewczynom (mogą być różnej długości/ różnego kroju/ z różnych materiałów) aczkolwiek na pewno będę chciała, żeby były w podobnych 2 odcieniach fioletu/fuksji.

      Jestem bardzo ciekawa efektów :P :)

      Pozdrawiam,
      K :)

      Usuń
  5. Orszak jednak zwiększa koszta - wiadomo, wypada zapłacić za te sukienki jeśli już narzucamy z góry ubiór, poza tym dodatkowe bukiety, większy samochód - tylko jaki na tyle osób?(zdecydowane NIE dla tych okropnych białych limuzyn) a jak duży orszak to może nawet i dwa samochody! Także u nas był taki pomysł, ale jednak będzie bez orszaku ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam 3 druhny i każda inna pod względem każdym (wiek, gust, miasto itd) ale wszystkie są kochane i powiedziały ze będą wyglądać jak tylko ja chcę ;) Ale nie będę zbytnio tego wykorzystywać i nie mam odjechanych pomysłów.Jedyny mój "wymóg": Każda z nich ma sukienkę w innym kolorze (swoim ulubionym zresztą), ale każda z nich jest w jednolitym kolorze (bez wzorków, kwiatków itd.) i dodatkowo będą miały bukiecik lub wianek (to się jeszcze ustala) z kwiatków też w jednym kolorze. I będą piękne - każda tak jak lubi i jak czuje się najlepiej a zarazem pasując do siebie i do mnie. Będą też drużbowie 2 lub 3, to się jeszcze ustala :)
    D.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja także będę mieć! Wszystko z tego powodu, że nie mogę wziąć za świadkową młodszej siostry, która najbardziej na to zasługuje a z racji wieku jeszcze nie może. Więc będę miała cztery druhny i siostra będzie jak najbardziej na ich tle wyróżniona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to tak a propos powiem wam, że jest opcja by na ślubie kościelnym konkordatowym świadkiem była osoba niepełnoletnia. Wygląda to tak, że osoba będąca świadkiem w kościele musi mieć bierzmowanie (a je uzyskuje się mniej wiecej w 15/16 roku życia), osoba do ślubu cywilnego musi mieć 18 lat i jak to obejść? W kościele świadkiem jest np. nasza siostra 15 letnia po bierzmowaniu i podpisuje dokumenty kościelne, a dokumenty z USC podpisuje inna osoba (np. druhna która ma już 18 lat). Oczywiście to zależy od księdza, czy na to pozwoli ale prawnie jest to dozwolone jeśli obie te osoby będą obecne na ślubie. I wiem że to działa, bo już kilka moich koleżanek miało taki problem z nieletnimi siostrami i zawsze udawało się tak zrobić ;) Także powodzenia, wszystko da się zrobić!
      D.

      Usuń
  8. ja byłam druhną u koleżanki :) bardzo fajne doświadczenie, Panna Młoda zawsze ma więcej rąk do pomocy, zwłaszcza, jeśli świadkowa średnio się poczuwa (w tym przypadku właśnie tak było...)
    miałyśmy identyczne sukienki, chabrowe, takie jak cały motyw kolorystyczny wesela :) a co najlepsze, Pannie Młodej udało się wspomniane sukienki dorwać w sieciówce w super cenach (o dziwo model też pasował do każdego typu figury), konieczne były tylko lekkie poprawki krawcowej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Druhien ja zwykle u wszystkich pod dostatkiem, gorzej z drużbami. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pewnie nie wyobrażam sobie mojego slubu bez 2 najblizszych przyjaciółek nie stojacych za mna w najwszniejszym dniu mojego życia
    I tak piękne bede miała druhny ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie i brak druhen i drużb;) mamy kilku znajomych takich dobrych i był problem z wybraniem 1 świadka i świadkowej bo brak kandydatów. Ale już temat ogarnęliśmy. Ja dalej nie rozumiem, jaką rolę miałyby pełnić druhenki i drużba:)

    OdpowiedzUsuń
  12. "Moja" panna młoda będzie mieć tylko jedną. Mnie. Chyba że o czymś nie wiem :) Ale z tymi facetami do roli drużbów to coś jest chyba nie halo w tym kraju. Młody przepytał bodajże 3 kolegów, każdy niechętny, nieśmiały i w ogóle, i w końcu oboje świadkowie będą od panny młodej. I nawet mam już sukienkę - wybrałam, jaką chciałam, skonsultowałam z młodą, kolor wybierałam ja, choć taki, jaki ona chciała, czyli taki, jaki ja kocham. Chyba mam całkiem niezłą pannę młodą. A miałam już zazdrościć Twoim druhnom ;)
    Teraz trzeba ogarnąć całą resztę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie myślałam o tym, póki nie poszłam ostatnio na ślub, gdzie były druhny i drużbowie. I zaczęłam się nad tym zastanawiać. Zwłaszcza, że moim świadkiem będzie mężczyzna ;)
    A kiecki najchętniej z tej samej tkaniny ale każda wybiera sobie fason w jakim najlepiej się czuje.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja chciałabym dwie, bo nie umiem wybrać... Każda jest mi bliska na swój inny sposób.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja też bym chciała..ale coraz więcej mam wątpliwości.
    Np.: koszty sukienek powinnam pokryć ja? Czy np. na pół.
    Nie wiem czy np. inne dziewczyny (kuzynki) się nie obrażą, dlatego myślę o tym by zapytać wszystkie dziewczyny i wziąć do orszaku chętne, ale wtedy wzrosną koszta sukienek.
    Nie wiem też czy wszystkie osoby, które chciałabym w orszaku się na to zgodzą (jeśli jednak wybiorę opcję z wybranymi, a nie z tymi co chcą)...
    Dodatkowo dwie moje przyjaciółki ostatnio się oddaliły i nie mam z nimi takiego kontaktu jak kiedyś, niestety nie mają chłopaków...trochę dziwne, żeby w orszaku były same albo z chłopakami, których zaprosiły tylko na wesele ( to może być takie trochę na siłę)
    Chciałabym też niebieskie błękitne sukienki ( zastanawiam się tez nad tiulowymi spódnicami i białymi bluzkami- ale też mogą stwierdzić, że to za skromne) i by drużbowie mieli szare garnitury ( tu znowu problem, bo garnitur tani nie jest i na pewno nikt specjalnie na jedno wesele nie będzie kupował szarego)...eh...chciałabym ale coś czuje, że to nie wypali... wiem dużo tu marudzenia może niech mnie ktoś ustawi do pionu ;)

    "Proszę o publikację komentarza anonimowo...i przepraszam, że tyle razy opublikowałam problem z siecią.."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koszt sukienek to kwestia umowna, do ustalenia z druhnami. Nie fajnie komuś coś narzucić (i kazać płacić za coś czego nigdy w życiu więcej nie założy), jeszcze gorzej za kilka sukienek zapłacić ;) Czasem może to być forma prezenty od druhen dla Panny Młodej.
      Fajnym pomysłem jest ustalenie jednego koloru przewodniego sukienek (jakiegoś uniwersalnego). Dziewczyn wtedy zapewne zdecydują się na różne jego odcienie, co wg mnie jest plusem, bo wygląda o wiele lepiej niż sklonowane sukienki.
      Możesz to zaproponować Wszystkim dziewczynom ("bawimy się w druhny, zakładamy czarne sukienki"), możesz spróbować wybrać "elitę" i potem ewentualnie kogoś dobierać. Przy pierwszej opcji nie musiałoby to być tak strasznie oficjale.
      Liczba druhen i drużbów nie musi być identyczna. Hm, po co Ci tak właściwie są druhny? Jeśli mają ładnie wyglądać, to liczby nie maja tu znaczenia (zawsze jakoś się ich ustawi do pary)? ;) I myślę, że partnerzy druhen wcale nie byliby złym pomysłem.
      Skromnie nie oznacza źle, a wręcz przeciwnie . I podoba mi się pomysł z białymi bluzkami - Ty fundujesz spódnice, dziewczyny same załatwią bluzki (przy opcji z mniejszą grupą druhen).
      Z garniturami będzie trudniej. Może wystarczy jeden wspólny dodatek: krawat, kwiatek do butonierki, skarpety?

      Usuń