stylemepretty |
Dlaczego nie wychodzą, chociaż są niezłe albo nawet dobre?
To będzie subiektywna lista wskazówek oparta na moich obserwacjach i "ale ja żałuję" niektórych Panien Młodych. Przez sekundę zastanawiałam się czy o wypowiedź poprosić jakiegoś zdolnego fotografa (pozdrawiam!), najlepiej tego na którego jeszcze nikt mi nie narzekał. I szybko doszłam do wniosku, że lepiej nie. Bo tym razem nie chcę w tym wpisie obiektywizmu, chcę lekcji z doświadczeń tej drugiej strony - Panien Młodych.
Na co zwrócić uwagę, aby nie żałować... lub żałować mniej? ;)
Zdjęcia z roku 2016 nie będą takie same jak te z 2014
Przykre? Straszne? Prawdziwe. Miejcie świadomość tego, że wraz z upływem czasu nie tylko Wy się zmieniacie, ale zmienia się też fotograf i jego perspektywa. Prawdopodobnie jego zdjęcia nie zmienią się totalnie, ale się zmienią. Zauważycie to w kadrach, nasyceniu kolorów, ilości zdjęć czarno-białych, we wszystkim na czym się nie znam, a co robi różnicę ;) To będą inne zdjęcia niż dwa lata temu. Lepsze czy gorsze? Wg fotografa lepsze, bo zakładamy, że on ciągle się dokształca i rozwija, wg Was - kwestia gustu.
Jeśli wybieracie fotografa z takim wyprzedzeniem czasowym, albo sprzed tylu lat oglądacie zdjęcia, miejcie te zmiany na uwadze. To coś czego się nie przewidzi, to coś czym fotograf broni się w umowie stwierdzeniem typu "przyjmujesz styl zdjęć artysty" i możecie jedynie przewidywać patrząc na to jak na przestrzeni czasu jego zdjęcia się zmieniają (przy dwóch latach jest to dość proste do zauważenia, przy roku nie zawsze).
Plener to nie ślub
Moje ulubione zdjęcia u Wszystkich fotografów to te z sesji plenerowych, bo zazwyczaj są piękne. Pozowane (chcąc nie chcąc), na spokojnie, z dużym zapasem czasu, z możliwymi do powtórzenia ujęciami, w pięknych miejscach. To muszą być lepsze zdjęcia od tych ze ślubu, podczas którego na złapanie momentu fotograf ma sekundy.
Podstawowe pytanie brzmi: wybieracie fotografa, który zrobi Wam lepsze zdjęcia ze ślubu i wesela czy z pleneru? W świecie idealnym traficie na tego, który robi rewelacyjne jedne i drugie. Ale, aby wydać taką ocenę koniecznie obejrzyjcie więcej reportaży i plenerów jego autorstwa i upewnijcie się, że jedne i drugie Wam odpowiadają.
Ile to jest więcej, czyli ile i jak oglądać zdjęcia?
Im więcej, tym lepiej, prawda? Zapewne zauważyłyście, że na stronach fotografów ilość (prawie) pełnych reportaży jest ograniczona. Ograniczona do bardzo ładnych par i/lub bardzo ładnych ślubów/wesel. Jeśli czujecie, że jesteście wybredne, marudne i chcecie mieć wszystko pod kontrolą, to jest ilość, która nie powinna Was zadowolić. Oczywistym będzie wtedy poproszenie fotografa o pokazanie większej ilości, ale skąd możecie mieć pewność, że on znów nie pokaże Wam 10 najlepszych w sezonie (albo w dwóch)? Możecie próbować się przed tym zabezpieczać np. pytając ile reportaży robił jesienią i prosząc o pokazanie reportaży jedynie z jesiennych ślubów (żółte liście to tylko max 2 miesiace), a potem o coś jeszcze innego. Koniecznie oglądajcie także reportaże ze ślubów zbliżonych do Waszego (ślub w plenerze, w ciemnym kościele?).
Zobaczcie co jest i czego nie ma na zdjęciach. Czy taka wizja wesela Wam odpowiada? Z doświadczenia wiem, że liczy się nie tylko to czemu fotograf zrobi zdjęcie, ale też i to czemu zdjęcia nie zrobi.
Trujące Panny Młode nie są idealnym typem klienta, ale... najidealniejsze bądźcie dla siebie ;)
Pytać i odpowiadać na pytania
Pytajcie o każdą głupotę jaka przyjdzie Wam do głowy. Coś Wam się w jego zdjęciach nie podoba? Zastanawiacie się jak ubiera się do pracy? Albo co się stanie w przypadku wszystkich tragedii: braku możliwości dojazdu fotografa na ślub, zniszczeniu aparatu, skasowaniu zdjęć itp.? Pytajcie o to! Nie pytajcie "jakiegoś" fotografa, pytajcie swojego. Informujcie go o tym jakie zdjęcia chcecie mieć, nawet jeśli miałybyście wysłać fotografowi listę obowiązkowych ujęć (w granicach rozsądku). I nie polecam myślenia: "To jeden z najlepszych, on to pewnie wie". Bo wie, ale może zapomnieć/nie zauważyć, najlepszym też się zdarza ;)
Część fotografów, już na etapie pierwszego emaila, będzie chciała Was poznać. I zacznie wypytywać. O Was, o rodzaj ślubu, miejsce wesela, temat przewodni, dodatkowe atrakcje, oświetlenie, a może nawet zasugeruje Wam, że przy ślubach plenerowych można liczyć na zniżkę. Jak odniesiecie się do ostatniej sugestii? Pomyślicie "O, super" czy raczej "Yyy... czyli ten to nas zaraz skreśli, bo my chcemy w kościele"? Poczujecie, że ta osoba chce Was poznać, aby sprawdzić czy nadajecie na tych samych falach i potem zrobić lepsze zdjęcia czy wręcz przeciwnie: testuje i przesłuchuje Was, jak nauczyciel w szkole? Polecam Wam starać się dochodzić do pierwszego wniosku, zakładać dobre intencje drugiej osoby i rozmawiać. Bo może to nie on Was odrzuci, a Wy jego? Ale aby dojść do takiego wniosku musicie się poznać. Jeśli fotograf będzie z Was zadowolony, to są większe szanse na to, że Wy z niego też ;) W gratisie: macie okazję do wyciągnięcia z niego ogromu fachowej wiedzy i doświadczenia z pracy przy ślubach.
Nadawanie na tych samych falach
W świecie idealnym: bezcenne. W świecie rzeczywistym: warto się poznać, warto zadbać o to, aby czuć się ze sobą swobodnie i tak po ludzku... polubić się.
Jeśli wydaje Wam się, że to nie jest ważne, że to tylko jeden czy dwa dni, że płacicie za usługę i nic więcej nie ma znaczenia, to... źle się Wam wydaje.
Konkrety
Za co płacicie? Ile zdjęć i w jakiej formie otrzymacie? W jakim czasie od wesela/pleneru? Co poza nimi? Co w sytuacji w której nie wyrażacie zgody na publikację zdjęć na stronie fotografa? Ilu fotografów będzie na Waszym ślubie? Jacy konkretnie (wpiszcie w umowę nazwiska)? Przez ile godzin? Z jakimi dodatkowymi opłatami musicie się liczyć (koszty dojazdu, nocleg, dodatkowe godziny pracy)? Czy mają pozwolenie na fotografowanie w kościele? I wiele innych, ale to raczej temat na osobny, bardziej fachowy, wpis.
Z mojej strony, na chwilę obecną, to tyle.
Dziewczyny po ślubach, co dorzuciłybyście do tej listy?
Ja nie rozumiem tego całego pędu za profesjonalną fotografią weselną. Byłam na weselu, gdzie Młodzi zaprosili gości do sali bez klimatyzacji, z obdartym parkietem i plamami na ścianach. Były tylko dwie małe toalety, w których non stop brakowało papieru. Nie było gdzie wyjść na zewnątrz, bo sala w mieście, żadnych ławek, nic. Salę dekorowali sobie sami, a to ograniczyło się do obrusów na stołach i kilku tiuli na ścianie. Nawet perkolatora z kawą nie było, żadnego stołu z ciastem czy owocami (wszystko na wąskich stołach), żadnej fontanny, żadnego stołu z alkoholem, że o stole wiejskim czy udźcu nie wspomnę. Młoda zaoszczędziła na sukni do tego stopnia, że zsuwała jej się od początku imprezy i goście mogli podziwiać jej biustonosz. Sala nie dysponowała żadnymi pokojami dla gości (to dom kultury).Ale fakt, zdjęcia mają piękne, zamówili fotografa za 6500 zł. A to, że jedyną atrakcją dla gości były bańki mydlane na pierwszy taniec Młodej Pary to już inna historia.
OdpowiedzUsuńLudzie, ogarnijcie się z tymi zdjęciami. TO NIE JEST NAJWAŻNIEJSZE!!!! Ja też chciałam mieć tych fotografów, ale jak usłyszałam cenę i porównałam ich zdjęcia ze zdjęciami naszych to jedyna różnica była taka, że tamci drożsi robili ciekawsze zdjęcia plenerowe. Reszta taka sama. Woleliśmy zaprosić gości do najpiękniejszej sali w okolicy, woleliśmy wynająć lepszy zespół (kulturalny, który nie gra disco polo), woleliśmy zamówić fonatannę alkoholową, czekoladową, stół wiejski, udziec, stół alkoholowy, babeczki w najlepszej cukierni, woleliśmy wydać więcej na pożadne stroje w renomowanych salonach, woleliśmy pójśc na profesjonalny kurs tańca, zainwestować w dodatki jakich jeszcze nikt nie miał, a zdjęcia mieć tańsze, ale również ładne. Dzięki czemu goście wspominają nasze wesele jako takie na którym nigdy wcześniej nie byli, eleganckie i z klasą. A ci co są przed ślube,m powiedzieli, że przyjdą do nas po porady jak zorganizować takie super wesele. I TO JEST NAJWAŻNIEJSZE, A NIE ZDJĘCIA! Bo to nie od fotografa zależy jak się zaprezentujesz, ale w dużej mierze od Młodych. Od ich nastawienia, wyglądu, zachowania wobec siebie. Dzięki pieniądzom, które nam zostały z wesela, możemy sobie pozwolić na podróż poślubną w luksusowym hotelu. A tak to co nam zostało, akurat musielibyśmy zapłacić droższym fotografom. Pozdrawiam, Młoda Mężatka:)
Dla Ciebie ważne jest to dla innych co innego. Nie oceniaj wszystkich swoją miarą.
UsuńJedni chcą fotografa za 6500zł a inii za 1000zł - każdy znajdzie fotografa dla siebie.
A żeby tego było mało, to Młodzi o weselu których wspominałam musieli sami wszystko przed weselem ustawić, a potem posprzatać. Załatwić catering, kelnerów... Czy naprawdę warto, dla zdjęć za 6500, w których tylko plener robi wrażenie? Jak to mówią z pustego to i Salomon nie naleje i w przypadku tego wesela ta zasada się sprawdziła. Brzydka sala nawet nie zdjęciach nie stała się piekniejsza, a sprośne zabawy i biustonosz Młodej też na zdjęciach są widoczne. Wydaje mi się, że ważniejsze są wspomnienia Nasze i gości, a nie piekne zdjęcia z oszczędnego wesela. Bo zdjęcia mają tylko Młodzi, a goście wspomnienia, którzy zakwalifikują to wesele jako wesele, na którym byli i zapomnieli, że byli, albo zapamiętają je tak jak nasze - jako wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju.:) Do dziś do nas dzwonią i dziękują za zaproszenie:) My tak zrobiliśmy i nie żałujemy:)
OdpowiedzUsuń6500 to trochę "przekolorowane"... można mieć dobrego fotografa za połowę tej kwoty :)
OdpowiedzUsuńRóżnica w cenie organizacji takiego wesela, o jakim jest wyżej w komentarzu, raczej wynosiła więcej niż i kilkukrotna gaza tego fotografa za 6500...
OdpowiedzUsuńWystarczy tylko sprawdzić portfolio danego fotografa i wtedy będziemy wiedzieć czy jego wizja zdjęć nam odpowiada czy nie :) Można popytać po znajomych/rodzinie , obejrzeć ich albumy z uroczystości i wtedy wybrać tego, który robi wg nas najlepsze zdjęcia. Nie rozumiem jaki tutaj jest problem.
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny artykuł. Zdjęcia to pamiątka dlatego trzeba rozważnie dobierać fotografa najlepiej takiego który już ma doświadczenie i zrobi nam na prawdę fajne zdjęcia żeby było co oglądać.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny i przydatny wpis :)
OdpowiedzUsuń