czwartek, 30 czerwca 2016

Czy zapraszać dzieci na wesele?

Jak wygląda ślub/wesele z koszmarów? Panna Młoda wchodzi do kościoła pod rękę z ojcem, patrzy w szklące się oczy przyszłego męża i nagle czuje jak coś, a raczej ktoś, z impetem ląduje na jej długim, puszystym trenie... Marzy o przysiędze rodem z komedii romantycznej, ale w tle nieustannie słyszy płacze i piski dzieci kuzynek, w tej sekundzie (i o tę sekundę za późno) wyprowadzanych właśnie z kościoła. Podczas pierwszego tańca, który miał być ich romantycznym "sam na sam", po parkiecie biegają dzieciaki, których albo muzyka porwała do tańca solo, albo chcą już teraz zatańczyć z piękną księżniczką. W trakcie wesela biegają, hałasują, marudzą, w najgorszym wypadku rozerwą Pannie Młodej suknie lub wyleją na nią czerwony barszcz. Dla niektórych dokładnie tak wygląda ślubno-weselny horror :)
To co, chcecie takie dzieci tuż obok siebie? ;)

Dlaczego nie?
Bo... wszystko już zostało napisane wyżej. Są niegrzeczne, hałaśliwe, przeszkadzają, marudzą, psują i najważniejsze: "wesele to nie jest impreza dla dzieci". Bo podteksty seksualne, bo nadmiar alkoholu i pijani ludzie (nawiasem mówiąc: ja ostatnio widuję coraz mniej takich wesel), bo późne godziny, bo dla dzieci to nudne i prędzej czy później zaczną marudzić i przeszkadzać rodzicom.
To argumenty z którymi ciężko dyskutować, ale... mają sens tylko wtedy, gdy są prawdziwe i odnoszą się do Waszego wesela i Waszych dzieciaków (nie jakichś "czarnych charakterów" opisanych w internecie). Możecie też dzieci zwyczajnie na ślubie i weselu nie chcieć (bo nie lubicie, bo nie) i macie do tego prawo.

Jak powiedzieć o tym, że dzieci nie są zaproszone? 
W zaproszeniu i przy słownym zapraszaniu wystarczy wymienić tylko imiona osób zaproszonych :) Jeśli padnie pytanie, to odpowiedzieć zgodnie z prawdą i ewentualnie uzasadnić (ale bez tekstu "bo nie lubimy dzieci", potrzebujecie argumentu na poziomie). Tyle wystarczy i jak zawsze: Wy jesteście odpowiedzialni za sposób w jaki zakomunikujecie gościom swoją decyzję, nie za ich reakcję.

Dlaczego jednak tak?
Zapraszałam na swoje wesele dzieci, wychodząc z prostego założenia. Dziecko to rodzina i pełnowartościowy człowiek, a wesele jest imprezą dla rodziny, więc także i dla nich. Jeśli ma być spontanicznie i luźno, to pal licho perfekcjonizm z którym dzieciakom może nie być po drodze. O tym czy dziecko jest zbędne i będzie w czymś przeszkadzać niech zadecydują jego rodzice, nie ja.
Nie planowałam wykorzystywać dzieci do żadnych weselnych funkcji, a nawet odwrotnie: obawiałam się, że zajmą wszystkie gry, których zabraknie dla dorosłych :D Cóż, kto pierwszy do gry dobiegnie, ten lepszy ;)
W najbliższej rodzinie nie mam małych i bliskich mi dzieci. Gdy miałam, to je uwielbiałam i mogłabym przetańczyć z nimi całe wesele. Obecne dzieci, już z dalszej rodziny, nie są mi bliskie i nie miałam potrzeby z nimi podczas wesela się bawić, a one pięknie zajęły się same sobą (z pomocą kilku atrakcji dla nich) :) Nie przeszkadzały, nie były natrętne, nie obmacywały sukni lepkimi łapkami, nie płakały, nie marudziły. Gdy czegoś ode mnie chciały, to zwyczajnie podchodziły - tak totalnie po dorosłemu :) Bo dzieci też tak potrafią.

13 komentarzy:

  1. Brawo! Brawo! Brawo! Bo dzieci to nie potwory

    OdpowiedzUsuń
  2. A wg mnie tam gdzie jest alkohol nie powinno być dzieci. Chociaż sama mam problem bo moja bratowa wprasza się na wesela ze swoim synem mimo zaproszenia tylko dla niej i męża. Nasze wesele co prawda będzie dopiero za jakiś czas ale ona już zapowiada ze przyjdzie z synem i nie mamy pomysłu jak jej powiedzieć wprost ze go nie chcemy, ale tak by się nie obraziła :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Także miałam taką sytuację. Powiedziałam, że planujemy wesele bez udziału dzieci oraz, że każdy dostał zaproszenie o tej samej treści (mam tutaj na myśli to, że była w nim wymieniona para, którą zapraszaliśmy, bez dopisku "z dziećmi"). Ważnym argumentem było to, że nie chcielibyśmy, aby ktoś się poczuł urażony, że jednej parze pozwoliliśmy przyjść z dziećmi, a innej nie. Dodatkowo dzieci muszą mieć swoje miejsce przy stole, co za tym idzie, należy za nie zapłacić i ująć na liście gości - można posiłkować się argumentem, że lista gości jest już zamknięta i nie jesteśmy przygotowani na dodatkowe miejsca przy stole oraz dopłaty.

      Usuń
  3. Można zaprosić bez dzieci, tylko trzeba liczyć się z tym, że goście zdecydują się nie przyjść i przyjąć taka odpowiedź bez obrazy. Zwlaszcza jeśli tego samego oczekuje się od innych.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie zaproszę dzieci na swoje wesele bo po prostu nie chce żeby biegały jak nakręcone. I po prostu ich nie lubię. A siostrzeniec mojego chłopaka jest tak rozpieszczony że wchodzi im na głowy, niestety nie ze mną takie numery . Jeżeli ktoś się obrazi to trudno . Sama byłam kiedyś za weselu gdzie nie było dzieci . Najpierw większość par z dziećmi się obraziła na Państwa Młodych bo jak to bez dzieci taka afera itd... Kilka par jednak przyszło na wesele . I to właśnie oni najbardziej dziękowali PM za świetną zabawę. W końcu nie musieli biegać za maluchami a mogli spokojnie się bawić. Zająć się sobą i przypomnieć sobie jak to wspaniale jest wyjść gdzieś czasem samemu jako "para" .
    Sama gdy byłam małą chodząc na rodzinne wesele nudziłam się strasznie. Ok do 18 było ok potem nuda bo dorośli tańczyli, lał się alkohol . Oczywiście że można zorganizować "atrakcje " dla dzieci ale nie każdy chce i nie każdego stać. Jan uważam że dobrym rozwiązaniem jest zaproszenie dzieci na poprawiny o ile takie robimy .

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba najgorsze, co młodzi mogą zrobić, to oznajmić gościom, że wesele będzie bez dzieci, a kilka wybranych par zaprosić jednak z dziećmi. Każdy rodzic by się oburzył.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak robię, ponieważ te kilka par nie ma gdzie dzieci zostawić. Zapraszaliśmy 180 osób, jeśli wszyscy mieliby przyjść z dziećmi byłoby 300 osób. Długo nie mogliśmy dojść z tą kwestią do ładu, a niektórzy są po prostu na tyle niekulturalni, że mimo, iż zapraszaliśmy ich bez dzieci, to oznajmili nam, że z tymi dziećmi i tak przyjdą.

      Moja koleżanka jak brała ślub, to zaprosiła tylko dzieci rodzeństwa i też nie widzę w tym nic złego.

      Sama nie mam jeszcze dzieci, ale mam nadzieję, że mi tak nie odwali jak połowie mamusiek, co to myślą tylko o swoim dziecku. Czytałam kiedyś o tym, że Państwo Młodzi mieli na weselu tylko jedno dziecko, a i tak go nikt nie upilnował. Para chodziła na kurs tańca, uczyła się by ten pierwszy taniec był piękny, wymarzony, a to dziecko biegało im pod nogami. Jego rodzice cieszyli się, patrząc jak z nimi tańczy, a młodzi musieli zmieniać kroki, by go nie podeptać, a ich taniec okazał się katastrofą.

      Usuń
    2. Nie chodzi mi o sam fakt zaproszenia kilku osób z dziećmi, bo jest to zrozumiałe. Chodzi o sposób zaproszenia - co innego jest zaprosić parę podkreślając, że zaproszeni są tylko rodzice, a co innego powiedzieć "robimy wesele bez dzieci", a kilkoro dzieci zaprosić.

      Usuń
  6. Jak zaczełam czytać artykuł to byłam przerażona :P ale gdy doszłam do sedna sprawy to powiem tylko BRAWO, BRAWO, BRAWO! Na naszym weselu będzie ok. 30 dzieci i podczas przygotowań poświęcam ile tyle samo czasu co dorosłym - podziękowania, zabawy, animatorki. W końcu to dzień w którym zależy mi, żeby były przy nas najbliższe osoby, a dzieci z rodziny właśnie do takich należą :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Na swoje wesele zapraszałam gości z dziećmi. Dzieci, które były obecne na weselu były w wieku: 4mce, 2,5 roczku, 6 lat i kilkoro w wieku szkolnym (do 6 klasy). Na prawdę było świetnie, dzieci fajnie się bawiły, nie przeszkadzały, nikt się z ich powodu nie musiał denerwować, a dzieci były szczęśliwe i wybawione. Tak, również to 4-miesięczne niemowlę, które przechodziło z rąk do rąk i nikt nie narzekał ani nie komentował, że takich dzieci nie bierze się na wesele, albo zwyczajnie po co takie maluchy zapraszać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystko zależy od dzieci. Ja sama chodziłam z rodzicami na wesela ale jakoś nie wspominam ich ok. Fajnie fajnie ale jak miałam 8 lat to po prostu po kilku godzinach się nudziłam. Oczywiście teraz można zafundować młodszym super rozrywki, dmuchane zamki, balony itd ale nie każda młoda para chce wydawać na to kasę.
    Wystarczy wpisać sobie w youtube pierwszy taniec i zobaczyć - piękna młoda para tańczy a dzieci biegają pod nogami jak szalone. Oczywiście to nie wina dzieci a rodziców i nie można wsadzać wszystkich do jednego worka no ale.. ja tam będę zapraszać bez :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja na swoje wesele będę zapraszać z dziećmi. Nie wyobrażam sobie żeby w tym dniu nie było z nami siostrzeńca mojego narzeczonego. Oczywiście dzieci są jakie są, ale byłam na wielu weselach na których były dzieci i nie przeszkadzały one. Bawiły się do powiedzmy oczepin a potem rodzice zawozili je do dziadków i wracali bawić się do białego rana. Sama będąc dzieckiem też chodziłam na wesela z moimi rodzicami i jak byłam śpiąca to mówiłam rodzicom i szłam spać do auta w którym miałam pościelone. Rodzice co jakiś czas zaglądali do mnie i nic złego się nie działo.
    To wszystko kwestia wychowania. Są dzieci, które można zostawić na weselu praktycznie same, bo potrafią się zachować a inne trzeba przypilnować. Niektórzy rodzice poprostu mówią od razu przy zapraszaniu, że przyjdą bez dziecka. Wszystko jest kwestią wychowania i odpowiedniego przygotowania dzieci do ślubu i wesela.

    OdpowiedzUsuń