czwartek, 24 kwietnia 2014

Nowa wizja sukienki idealnej

 Zdjęcie nr 0, uramazingwedding
Raz na jakiś czas zmienia się moja wizja idealnej sukni ślubnej. Nie są to drastyczne zmiany, ale stopniowa, z miesiąca na miesiąc, ewolucja. Dziś wydaje mi się, że to co obecnie mam przed oczami jest najbliższe ideałowi.

Moje niezdecydowanie sięga zenitu. Wybór jednej jedynej sukienki wydaje się niemożliwy. Wymyśliłam więc sobie dwie, a dokładniej dwie w jednej. Odpinany gorset, który najchętniej widziałabym w liczbie pojedynczej, pasujący do dwóch, różnych spódnic (oj, marzenie jest, ale wykonanie wydaje mi się szalenie trudne, o ile nie niemożliwe).


Spódnica numer 1
Ta o której już pisałam. Krótka (do kolana, czyli krótsza niż na zdjęciach), tiulowe, w groszki - najchętniej czerwone. Jestem zakochana w tym pomyśle jak w żadnym innym.
Wersja idealna na wesele (do biegania, skakania, tańczenia)!


Spódnica nr 2
Długa, lejąca się, prosta, być może z rozcięciem na jedną nogę. Z minimalnej ilości materiału, taka... w stylu leśnej nimfy :)
Wersja do kościoła (tak, z tym rozcięciem!).

3 Julie Vino fashionbride, 4 damrendep

5Julie Vino Omgimengaged, 6 Watters

"Gorset", góra, bluzka :)
Czyli problem, bo nikt jeszcze nie stworzył dla mnie góry idealnej i takiej jeszcze nie znalazłam. Potrzebuję czegoś w kształcie literki V (jak zdjęcie nr 6, sukienka jest cudowna! lub lepiej wyprofilowane dekolty ze zdjęć 7-8), ewentualnie zapinanego na szyi i zbliżonego do góry ze zdjęć 3-4.
Wyobrażacie sobie na tyle uniwersalną górę sukni, która będzie pasowała i do zwiewnego, długiego dołu i do tiulowej, krótkiej spódnicy (do tego w czerwone groszki?). Ja nie (jeszcze nie!), zwłaszcza przy tych groszkach ;) Groszki będą potrzebowały skromnej, prostej góry, a spódnica nr 2 czegoś przeciwnego (i nie pogardziłbym tam koronkami).

7 Sophia Tolli sophiatolli, 8 Marie-José Swolfs Bruidsmode mjsbruidsmode

Wnioski po:
1. Nie ma szans, że kupię taką suknię w salonie. Zostaje tylko krawcowa, samodzielne kombinowanie lub posiadanie dwóch (lotto, konkursie, itp. dajcie się wygrać! bo w życiu nie zapłacę za dwie, mózg jeszcze u mnie pracuje) :)
2. Macie wrażenie, że spódnica nr 1 i nr 2 są z dwóch różnych bajek? Troszkę są.
Ale, tak jak uwielbiam krótkie, tiulowe spódnice, tak nie wyobrażam sobie siebie w długich tiulach i dużych ilościach materiału do ziemi.
3. Skąd przy moim uporze (aktualny) na krótką suknię pojawiła się myśl o długiej (a raczej dwóch)? Bo...
- 90% osób wolałoby mnie oglądać w długiej; wiem, że mój PM też wolałaby długą,
- chciałabym za 30 lat mieć pewność, że dobrze wybrałam długość, że nadal mi się ona podoba,
- niektórzy, którym powiedziałam o pomyśle na krótką, tak bardzo są tą wizją oczarowani, że długa będzie dla nich rozczarowaniem (a ja nie lubię jak ktoś mnie wpycha do jednej szufladki, w tym wypadku szufladki pt. "nie wyobrażam sobie Ciebie w długiej, w krótkiej będzie Ci najlepiej). No, to ja sobie siebie wyobrażam ;)
4. Z krótkiej w życiu nie zrezygnuję. 
5. I kusi mnie wizja "dwudniowej" sesji plenerowej, każdego dnia w innym miejscu i w innej sukience :D

Podpisano,
NPM (N jak Niezdecydowana)

24 komentarze:

  1. Wydaje mi się, że straaasznie cięzko będzie Ci połączyc to wszystko ze sobą tak żeby to jakoś wyglądało ;) No ale życzę powodzenia! Swoją drogą to często Ci się zmienia, więc może jak przyjdzie czas wyboru to będziesz miała bardziej realne do wykonania marzenie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezmienne są groszki na krótkiej sukience (zmienił się im tylko kolor na czerwony) :)

      Usuń
  2. Wiesz dlatego jesteś niepoprawna PM. Ja marze o sukni długiej z odpinanym dolem. By zostala czesc tamtej

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam Twojego bloga od kilku dobrych miesięcy, mimo że wcześniej nigdy (przenigdy!!) nie czytałam, ani nie śledziłam żadnego innego bloga. Tematyka: SUPERCIEKAWA! Gratuluję - bo mnie przekonać do podglądania regularnie czegokolwiek w internecie to nie lada gratka. Czekam na wpisy na temat tego jak przekonać się (może bardziej przełamać) by mówić teściom -MAMO- i -TATO- kiedy nie pała się do nich szczególnym uwielbieniem
    Pozdrawiam!! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystko da się zrobić, tylko trzeba mieć koncepcję, odpowiednio wcześnie udać się do dobrej pracowni sukien ślubnych, poprosić o projekt i zacząć realizować marzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystko da się zrobić :) Trzeba tylko odpowiednio wcześnie udać się do dobrej pracowni sukien ślubnych, przedstawić swoje marzenia, poprosić o projekt i uszyć suknię idealną (lub górę np. w formie body i dwa doły idealne :) ). Ja w swojej sukience jestem absolutnie zakochana i po ślubie z pewnością pochwalę się zdjęciami - ślub we wrześniu tego roku.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przymierzałam dziś sukienki... masakra, jestem przerażona:/ nic na mnie nie pasowało.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja zakochana jestem w Reem acra oraz w Watter, znalazlam nawet sklep w ktorym Watters ma byc nie dlugo czekam na dostawe i uderzam przymierzac!

    OdpowiedzUsuń
  8. Mierzyłam sukienkę z odpinanym dołem bo strasznie mnie kusi takie 2 w 1. Ale niestety sam wzór mi nie przypadł do gustu. Jak to skwitowała moja siostra-wyglądałam jak Lippy i Messy (aż musiałam sobie wygooglać kto to:P). Trzeba szukać dalej sukni marzeń:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie rezygnuj z marzeń! Ja przymierzyłam chyba ze 100 sukni w różnych salonach i w końcu poszłam ze swoją wizją do krawcowej (Szczecin), która uszyła mi wymarzoną kieckę hiszpankę- długą, ale taką z możliwością odpięcia przodu. Także po odpięciu zostawała krótka z przodu długa z tyłu. Miałam wiele przymiarek, więc omawiałyśmy każdy detal sukni. Poszukaj krawcowych w swojej okolicy, popytaj w salonach, bo niektóre szyją suknie z własnego projektu i porównaj ceny. Ja z efektu końcowego byłam bardzo zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  10. Moim zdaniem za bardzo przejmujesz sie opinia innych. Wybierz to w czym sie najlepiej czujesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Innymi się nie przejmuję, z jednym wyjątkiem - mój PM. I chciałabym, aby miał okazję zobaczyć mnie choć przez chwilę w czymś co i jemu się spodoba :)

      Usuń
    2. Powiem Ci, ze tez mialam takie podejscie. Ja wychodze za maz 16 lipca i od laaaat, dlugich lat marzyla mi sie suknia w stylu princessy. Kamil, PM rowniez mnie w takiej widzi na nasz slub. OGladalismy razem katalogi, przeszukalismy Internet, i zawsze skupialam sie na tym samym modelu. Do momentu, kiedy pojechalam na przymiarki.... jechalam z mysla,ze nie wydam na suknie wiecej niz 1500 (nie liczac dodatkow), przymierzylam 'princesske' i... zero emocji. Ladna byla, owszem, ale to nie bylo to. Przymierzylam najbardziej skromna suknie w salonie, typ empire, z koronkowym zabudowanym dekoltem (ktory wczesniej nie gral w ogole roli) i ... ryk. To byla ta, poprostu wiedzialam.I kosztowala 2450 zl (!) I rowniez balam sie,ze Kamil zareaguje... inaczej, ze nie bedzie zadowolony, bo tez jakas tam dla mnie wizje mial. Sukni nie widzial, nie zobaczy do slubu, ale powiedzial, ze nie mam plakac (tak, plakalam, tak bardzo zle sie czulam z tym,ze wybralam cos wbrew naszym gustom ;p), ze dla niego bede wygladala pieknie nawet w skrawku materialu (:P). I to sie pewnie liczy, nie boj sie podazac za swoim idealem, PM bedzie zachwycony z jakiejkolwiek sukni jaka wybierzesz ;) uffff, troche sie rozpisalam, ale mam andzieje,ze rozumiesz co mam na mysli :P pozdrawiam, Asia :)

      Usuń
    3. Boze, ja to jestem ciamajda ;p Zignoruj poprzedniego posta, cos mi tu nie gralo, dopiero do mnie teraz dotarlo, ze To post z 2014... ;p

      Usuń
    4. Będę pilnować, aby uważniej oznaczać posty :)

      Usuń
  11. Jest jeden problem - do dolu w groszki kompletnie nie bedzie pasowal typ gorsetu, ktory Ci sie podoba. Groszki i koronka beda sie gryzly.

    A tutaj piekna groszkowa inspiracja
    http://3.bp.blogspot.com/-NnenVV0kSgU/T2bcY5Q72HI/AAAAAAAAV8o/Z6q19PGWizs/s1600/tumblr_lq5y8sb9xO1r0do05o1_500.jpg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chce koronkowego gorsetu do groszków, ma być prosty i bez ozdób.

      Usuń
    2. Możesz pomyśleć o gładkim gorsecie, na który nałożysz koronkową "koszulkę", wtedy masz cztery części kreacji i wszystko da się pogodzić.

      Usuń
  12. zaprojektujsuknie.pl w Warszawie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam wrażenie, że to ja piszę tego bloga! Idę dokładnie w takich samych sukienkach, wyłączając groszki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. A może poprostu uszyć biały prosty gorset o kształcie takim jaki Ci odpowiada, do kościoła do lejącej się spódnicy założyć na to koronkową "bluzeczkę" - nie piszę bolerko, bo teraz można piękne cuda uszyć z koronki wyglądające jak całość z suknią a tak naprawdę to "bluzeczka" którą można zdjąć potem. A po kościele zamiana na sam gorset i krótszą wersję spódnicy :)

    OdpowiedzUsuń
  15. najgorsze jest to, że musimy coś wybrać! ja już w przyszłym tygodniu aaa

    OdpowiedzUsuń