piątek, 11 kwietnia 2014

Motyw przewodni ślubu: rustykalny

Dziś pokażę Wam trzecia część (Meksyk i kolor już były) mojego pomysłu na wesele: element rustykalny, który chyba zostanie tym dominującym (tylko podkolorowanym).

O motywie rustykalnym myślałam od początku, w pierwszej wersji było on połączony z lawendą i fioletem. Teraz jedynie dodałam mu kolorów :) Im więcej drewna, naturalnych materiałów, zieleni, tego co mamy pod ręką (np. słoiczków i butelek, które uwielbiam) i wykorzystania pleneru (choćby na chwilę, do spacerów, gier i zabaw :D), elementów ludowych (w tym meksykańskich :P), tym piękniej (i chyba taniej).

Tym co najbardziej mnie urzekło w tym motywie jest jego prostota, szczerość i naturalność. Oderwanie od wszystkiego co błyszczy, jest sztuczne i kojarzy się z przyjęciami pierwszej klasy na Titanicu. Pozwala gościom (i mi! bo ja tu najbardziej tego potrzebuj) poczuć się swobodnie, jak na rodzinnym pikniku, a nie wystawnym balu.

botanicalbrouhaha

poesiascatiagarcia

welonimuszka / my-wedding-concierge

forum.krstarica

forum.krstarica

svadbagolik

paliyathudecorations

patriciaquintessence

taofeminino

english-wedding

confetticouture

diybride, Purple Fern Photography

zszywka

Tego elementu dekoracji jestem najpewniejsza :) greenweddingshoes

twojewesele

youtube.com

Jocelyn Cassell

koruwedding.blogspot.com

thekitchn.com

4 komentarze:

  1. Wlasnie mialam dodac posta ze do głównego motywu cpuntry dodam atyl rustykalny jest boski! Oglądając różne inspiracje stwierdziłam że taki jest mój świat coa z czegoś można stworzyć zwlaszcza ze uwielbiam naturę i oba motywy się będą świetnie uzupełniać; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mi się bardzo podoba taki styl, ale najbardziej do wesel w plenerze. U mnie w eleganckich wnętrzach niestety się nie sprawdzi :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Gorąco zachęcam do szukania takiego bardzo SWOJEGO STYLU na ślub i wesele. Dobrze przemyślana stylizacja całej imprezy zaoszczędzi sporo nerwów i pieniędzy. Niezwykle często spotykam się z dziewczynami, które na miesiąc przed ślubem zgłaszają się do mnie w celu "obgadania dekoracji" i na pytanie "w jakim stylu sobie wymarzyły ten dzień?" robią wielkie oczy. Dopytywanie o szczegóły ujawnia sporo różnych koncepcji które czasem bardzo trudno połączyć bo sala już zaklepana, suknia zakupiona i auto zamówione. Tylko sala jest rustykalno - góralska, suknia księżniczka z tysiącami kamieni, perełek i koronek na wielkiej krynolinie a samochód to limuzyna hamer...

    Może ja jestem nieco zafiksowana ale dla mnie styl i klimat ślubu to pierwsza sprawa o jakiej panna młoda powinna pomyśleć zanim jeszcze zacznie przeliczać kotleciki, wódeczkę i kawałki ciasta na jednego osobo-gościa :-)

    pozdrawiam kwieciście

    OdpowiedzUsuń