środa, 1 lutego 2017

Wymyślam... ślubno-weselne trendy na 2017 rok ;)

Przeczytałam kilkadziesiąt, choć być może i więcej, tekstów o trendach na 2017 rok. Od tych na dobrym poziomie, to te powtarzające zeszłoroczne motywy i nieodkrywczo głoszące, że trendem jest "bycie sobą". Żadem mi się nie spodobał, przy żadnym nie pomyślałam "o fajnie, będzie co oglądać". W związku z tym postanowiłam wymyślić swoje trendy, opierając się na tym co mi się podoba, obserwacji internetu (tym co już jest, ale czego mi za mało) i tym co w modzie nieślubnej piszczy ;)

Zeszłoroczny wpis o trendach w dużej mierze dotyczył trendów boho-rustyklanych. Obstawiam, że na świecie, a tym bardziej w Polsce będą to dominujące "trendy". Nie bez powodu powstają kolejne stodoły i miejsca na wesela w browarach, kwiaciarnie uczą się pleść wianki, a każda kolejna kolekcja sukien ślubnych jest coraz bardziej boho. To już nie trend, a moda od której zapewne przez dobre 10 lat się nie uwolnimy ;) Wyraźniej pokażą się też te nieśmiało przebąkiwanie kierunki: vintage, retro i klasyczna elegancji. Ale ciii, ja nie o tym ;)

Co takiego sobie wymyśliłam?

Moja lista wymyślonych trendów 2017
Prawdopodobnie będzie modyfikowana, bo chwilowo jest dość krótka ;)

Kurtki! 
Dżinsowe, skórzane, bomberki... Białe i w kolorze, z haftowanymi lub malowanymi napisami na plecach (nie sądzicie, że dla takiej kurtki warto zmienić nazwisko na męża? ;)). Na sesje i do ślubu :)


Łączenie materiałów/ubrań
Prawdopodobnie dopiero w ubiegłym roku doczekałam się większej zabawy suknią ślubną - dwóch sukienek w jednej, kombinezonu z krótkimi spodenkami zamiast mini w połączeniu ze spódnicą, osobnych bluzek i spódnic, koronkowych bluzko-pelerynek do nakrycia ramion, często będących trzecim elementem stroju. Teraz liczę na więcej. Moje wewnętrzne dziecko lubiące kicz zapiszczało na widok sukienki z pierwszego zdjęcia - z naszywkami/naklejkami! Marzy mi się coraz więcej sukien w haftowane kwiaty, uszytych z dwóch różnych i pozornie niepasujących do siebie materiałów (np. sweterkowa góra i "tradycyjna" spódnica), albo, dla równowagi, surowy minimalizm.

Temperley London, Kaviar Gauche Uwielbiam tę sukienkę w kwiaty!

Miasto
To takie moje marzenie. Wyniesienie się ze wsi, zaprzestanie udawania, że siano nie kłuje, a eko to drugie imię 50% polskiej populacji (spokojnie, ja lubię wieś, ale z umiarem) ;) Może ta druga połowa lubi właśnie miasta - światła, tempo, grafitti na murach, te już popularne industrialne klimaty. Metaliczne (miedź, różowe złoto, cyna) i/lub wyraziste kolory. Geometryczne dekoracje. Kompozycje kwiatowe nie w słoikach, a na paterach, w miedzianych wazonach, znalezionych na targach staroci zamiast w stodole.


Śluby we wnętrzach
Nie macie wrażenia, że wszyscy zachłysnęli się ślubami "pod chmurką"? Na plaży, nad jeziorem, na polanie w lesie, na szczycie ulubionej góry... To piękne, ale istnieje masa przepięknych wnętrz czy pomysłów na ich urządzenie, które czasem biją na łeb i na szyję wiele zewnętrznych plenerów. I ile stresów o pogodę mniej ;)
Słyszeliście o ślubie... w teatrze? W Polsce, w Teatrze im. S. I. Witkiewicza (w Zakopanem!), na scenie, w trakcie przedstawienia. Dla mnie bomba! Reportaż z ego ślubu możecie zobaczyć tu.
A jeśli już mówimy o ślubach w nietypowych miejscach, to i o takie wesela niech będzie łatwiej. I nie mam tu na myśli "nietypowych, przystosowanych do oganizacji miejsc", a te, które przystosować musicie sami (lub to, jednodniowe, przystosowanie wynegocjować) :D


Greenery
Greenery jest takim ciągle trawającym powrotem do natury. Na szczęście jest unwersalny i sprawdzi się zarówno w wiejskich i miejskich klimatach.
Chętnie zobaczę sale udekorowane liściami zamiast kwiatów, zielone dekoracje zwisające z sufitu czy tworzące tzw. "ściankę" za Parą Młodą lub miejsce ślubu plenerowego i jeszcze więcej motywów florystycznych w biżuterii.


Minimalizm
Minimalizm w podejściu, minimalizm w wyglądzie ceremonii i wesela. W teorii: trochę taka walka z konsumpcjonizmem ;) Stawianie na swoje potrzeby, bycie tu i teraz, poczucie szczęścia bez posiadania konkretnych dóbr, wygoda, komfort. Czasem to niski obcas, nieślubna biżuteria i delikatny makijaż...

3 komentarze:

  1. miałam ślub kilka dni temu - 21.01.2017r. i było bardzo zielono :) różne odcienie papierowych żurawii wiszących na gałęziach, wszędzie mnostwo liści i zielono -srebrnych dodatków = łącznie ze ścianą za nami :) wyglądało to obłędnie.... myślę, że fachowo i nieświadomie wpisałam sie w Pani tegoroczne trendy :) co podwójnie cieszy... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Minimalizm i greenery - moje faworyty tego sezonu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale pomysły! Czemu nie! Trzymam kciuki z śluby z zielenią, we wnętrzach budynków, ale też każde inne udane i przemyślane!

    OdpowiedzUsuń