czwartek, 24 marca 2016

Galeria Niepoprawnych Panien Młodych: Natalia

Historia Natalii:
Pamiętam jak rozmyślałam w herbaciarni z pewnym mężczyzną o wymarzonym ślubie niepoprawnej romantyczki, wyjętym wprost z kart jakiejś baśni. Nie wiedzieliśmy wtedy jeszcze, że razem zrealizujemy tą wizję jako przyszły mąż i żona. Z delikatnością „stąpaliśmy po swoich marzeniach”, kiedy nagle zaręczyliśmy się i już tylko kilka tygodni dzieliło nas od tego wyjątkowego dnia. Do dziś czujemy, że przeznaczenie splotło nasze ścieżki podczas tamtego pamiętnego spotkania, kiedy spoglądaliśmy na regał z książkami wpatrując się w okładkę „Alicji w Krainie Czarów”.
Zdecydowaliśmy się na kameralny bankiet w gronie najbliższej rodziny i przyjaciół w stylowych wnętrzach bliskiego naszemu sercu Art Hotelu, mieszczącego się w zabytkowej XV-wiecznej kamienicy,  w Sali Ogrodowej, która doskonale oddała charakter naszego przyjęcia, przypominającego herbatkę u Szalonego Kapelusznika. Nie zabrakło ferii barw, nieszablonowych detali, karcianych motywów, stosów filiżanek poukładanych na połaci mchu, cudownych kwiatów i bajkowych aranżacji, stołów okrytych tiulem i czasu, który nieubłagalnie uciekał spóźnionemu Białemu Królikowi.
Poetyka snu „Alicji w Krainie Czarów” nieustannie inspirowała nas do podążania za naszymi marzeniami w duchu romantyzmu, odrzucenia konwencji ślubnych na rzecz wykreowania świata zmieszanego z realizmem i fantastyką. Symbolikę tej książki odczytaliśmy na własny niepowtarzalny sposób, szukając oryginalnych rozwiązań wraz ze wspaniałymi, twórczymi osobowościami, z którymi dzieliliśmy te przygotowania. To dzięki nim mogliśmy się znaleźć „po drugiej stronie lustra”, oddając aurę tej bajki.
Sercem Krainy Czarów był ogród i właśnie nasze wesele odbyło się w otoczeniu zieleni oraz rozmaitych kwiatów: hortensji, pachnącego groszku czy szafirków, przełamanych symbolicznymi elementami jak zegary, kluczyki, karty, suto zastawione stoły „uginające się” pod naporem tortu z krzywymi piętrami. Całą aranżację florystyczną wyczarowała dla nas niezwykła pracownia La Vida, przenosząc w tajemniczy świat, który zachwycił nas swoim pięknem bez reszty. Obrazami uwodził wspaniały fotograf Jarosław Kozłowski, w którego obiektywie zostały namalowane te bajkowe, wysmakowane kadry. Pełnię ekspresji dopełnił wspólnie zorganizowany plener ślubny, wyjęty niczym ze snu Alicji, gdzie nie mogło zabraknąć Białego Królika, Szalonego Kapelusznika, w którym to w naszej bajce zakochała się bez pamięci Alicja, kart i książek unoszących się w powietrzu, flakonów z napisem „Drink Me”. Po jego wypiciu została już tylko magia…          

Co nietypowego było w naszym ślubie?
Zapragnęliśmy, aby nasz ślub był dotykiem naszych najskrytszych marzeń, a każdy drobny detal z przygotowań stanowił swoistą podróż po historii naszych pierwszych spotkań. Poszukiwaliśmy wśród smaków, zapachów i obrazów wszystkiego tego, co wyrażałoby nasze artystyczne dusze. Chcieliśmy stworzyć świat wspomnień przemyconych w zmysłowych detalach jak wyjątkowa ręcznie robiona podwiązka wrocławskiej pracowni Madam Suzette wykonana z koronki Chantilly i piór marabuta, szyta na zamówienie u Nylonessy bielizna w stylu retro czy esencję sześciu najcenniejszych róż świata w perfum Annick Goutal.
Jako stylistce bardzo zależało mi na tym, aby podjąć współpracę z niszowymi pracowniami i udowodnić tym samym, że taki ślub można zorganizować w Polsce, kierując się własnymi inspiracjami i kreatywnymi rozwiązaniami. Każdy dodatek był starannie przez nas wyszukany lub zaprojektowany przez niezwykłe polskie pracownie jak Decolove, dzięki której klasyczny welon zmieniliśmy na awangardowy fascynator z ręcznie wykonanymi jedwabnymi kwiatami. Jedno z najbardziej romantycznych i bliskich memu sercu miejsc, salon Vogue&She zadbał o graniczące niemal z niemożliwością sprowadzenie wschodnioeuropejskiej sukni ślubnej w odcieniach pudrowego różu na niespełna miesiąc przed ślubem. Kreacja wraz z naszymi autorskimi poprawkami inspirowana była  XIX-wiecznymi balami w Pałacu Zimowym. Wyrażając w sobie romantyzm, zwiewność i delikatność, nawiązywała do strojów Anny Kareniny. Przełamaliśmy konwencje nawet w tym wypadku, wybierając suknię ślubną razem. W aranżacji przygotowanej przeze mnie w apartamencie nie zabrakło także dodatków vintage, jak stara porcelana, figurek wróżek z dzieciństwa, bibelotów. Chcieliśmy pozostać w otoczeniu rzeczy, które zaaranżowaliśmy wspólnie w kompozycjach dekoracyjnych. Pokusiliśmy się także o motywy zaczerpnięte bezpośrednio ze świata Krainy Czarów jak buty z sercami Vivienne Westwood, pończochy w czarno-białe paski, czy karciane spinki Pana Młodego. W kolorystyce dominowały odcienie fioletu, niebieskiego i różu, które naniosłam również w makijażu wykonanym własnoręcznie. W stylizacji chcieliśmy wykreować wizerunek nas jako Pary Młodej, który otwierałby nasza własną baśń.  

Rady dla przyszłych Panien Młodych
Ślub dla każdej Młodej Pary stanowi wyjątkowe wydarzenie w życiu. Pragniemy, aby było ono dopracowane w najmniejszych szczegółach do perfekcji. Aby upamiętnić te chwile sprawiając, że staną się dla nas wiecznie żywym obrazem, potrzebny jest profesjonalny fotograf ślubny. To właśnie dzięki niemu zostaną zatrzymane te długo wyczekiwane i pełne ekscytacji momenty w kadrze. Naszym zdaniem przyszli Nowożeńcy wybierając fotografa powinni zwrócić uwagę nie tylko na takie priorytetowe kryteria jak wspólne ustalenie oczekiwań, zapoznanie się z ofertą, portfolio czy planowany budżet na ten cel. W dorobku fotografa powinniśmy odnaleźć bliską nam formę wyrazu, dzięki której odnajdziemy wraz z nim wspólny język. To właśnie on uczestniczy w tak intymnych chwilach podczas ślubu, dyskretnie uchwytując niepowtarzalne emocje i uczucia, które towarzyszą wtedy Parze Młodej. Pozostaje w tle, wyczekując momentów godnych uwiecznienia i subtelności związanych z przygotowaniami, a jednocześnie pojawia się w odpowiedniej chwili, by ująć ich esencję. Fotograf robi nie tylko zdjęcia. Uwalniając spust migawki, zatrzymuje także w kadrze część siebie. W wyborze fotografa zachwyciła nas nie tylko estetyka i wartość artystyczna jego prac, ale i pełen autentyzm, którego poszukiwaliśmy w jego dorobku i osobowości. Jak pięknie ujął to Jacques-Henri Lartigue „fotografia jest uchwyceniem przemijającej chwili, która jest prawdziwa”. Właśnie tą urzekającą prawdziwość odnaleźliśmy.
Przyszłym Parom polecamy współpracę z tak wspaniałymi osobami, jakie napotkaliśmy na swojej drodze do realizacji marzenia o stylizowanym, bajecznym ślubie zorganizowanym w Polsce, który odpowiada wizjom ślubów zagranicznych. Pozytywne przyjęcie naszej realizacji jest spełnieniem na polu twórczym. To dla nas wszystkich ogromne wyróżnienie. Polecamy fenomenalnego fotografa Jarosława Kozłowskiego za uwiecznienie naszych chwil, pracownię florystyczną La Vida za moc rozkwitających inspiracji, niepowtarzalne aranżacje i baśniowe dekoracje podczas wesela i pleneru, salon ślubny Vogue&She za pełen profesjonalizm i uchwycenie romantycznej duszy Panny Młodej. Polecamy także Art Hotel, który dzięki magii tego miejsca oraz ludzi umożliwił nam pełną realizację tego wydarzenia w najpiękniejszy z możliwych sposobów. Wszystkie te miejsca i osoby wniosły wiele pozytywnej energii w nasze przygotowania do ślubu. Dzięki wspólnym siłom spisaliśmy historię naszej własnej bajki.
Warto zwrócić uwagę na to, by wyznacznikiem przygotowań jak i samego ślubu nie były jedynie panujące trendy ślubne, ale zharmonizowanie ich z Waszą osobowością i własną wizją tego dnia, który powinien być naszym zdaniem ukoronowaniem Waszych uczuć. Wasz ślub to esencja Was samych.


Florystyka: LaVida 
Winietki i zaproszenia: Decoris Wedding Collection
Suknia: Fiore InLove Vogue & She - Salon Sukien Ślubnych, Fashion Manufacture
Buty: Melissa by Vivienne Westwood
Fascynator: DECOLOVE 
Wianki: LolaWhite
Podwiązka: Madame Suzette
Garnitur: PAWO
Fryzura: Aleksandra Gontarz
Wizaż i stylizacja: Natalia Kurzawa























































































Kilka słów od NPM:
Po pierwsze, tak publicznie, a nie w emailu: Natalio, jesteś piękną, PRZEPIĘKNĄ kobietą! Patrzę na Ciebie i się rozpływam :)
Oglądam te zdjęcia po raz… "kilkudziesiąty"? Za każdym razem dostrzegam nowe elementy i nie mogę pozbyć się z głowy myśli, że dla takiego efektu na 100% warto stoczyć walkę ze swoim, choćby gigantycznym, lenistwem. Wymyślać, kombinować, marzyć i zachwycać wszystkich dookoła :)
To ślub wyciągnięty z baśni, albo odwrotnie: baśń wsadzona do rzeczywistości. Z fenomenalnie wybranym motywem przewodnim (jednym z najpunktualniejszych, a jednak w wydaniu bardzo ich, bo od dziś dla mnie Alicja będzie miała twarz Natalii), zadbaniem o każdy detal (zauważyliście, że nawet królik ma oczy pod kolor? ;)), kolorami, którymi można się zachłysnąć, genialnymi stylizacjami (ten fascynator, te rajstopy!!!), a nawet czymś więcej… bo tu nawet Wrocław wygląda jak z bajki :)
Sztuką jest zorganizować uroczystość, która pomimo tak wyraźnego motywu przewodniego, nie staje się tylko imprezą przebieraną, a nadal najważniejszy i widoczny na niej będzie... motyw miłości i ślubu. Chapeau bas za to!

10 komentarzy:

  1. w rozpuszczonych włosach i wianku - przepięknie! Nie mogę się napatrzeć. Szkoda, że w kościele nad subtelnością wygrało przebranie. Ale dekoracje powalające!

    OdpowiedzUsuń
  2. "Nawet Wrocław wygląda jak z bajki"?? Przecież to najpiękniejsze miasto w Polsce ;)

    Dla mnie trochę przekombinowane, aczkolwiek sesja boska :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowna Para skupiająca wokół siebie cudownych kreatywnych ludzi dzięki którym można zrealizować nawet najśmielsze marzenia!
    P.S.Królik z oczami "pod kolor" też nas uwiódł swoim spojrzeniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękna realizacja ślubna doceniona i ciepło przyjęta w Bridelle. Bardzo odważny, oryginalny i zarazem autentyczny w emocjach ślub. Chylę czoła nad stylizacją Państwa Młodych, dekoracjami, dodatkami i tym, jak w kadrze przedstawił to fotograf. Trzeba mieć wiele zasobów fantazji i lekkiego dystansu do realiów, by z takim rozmachem tak zorganizować ślub w Polsce i płynnie przechodzić między stylizacjami ;) Od zamierzonej awangardy do subtelnej kreacji z wiosennym wiankiem. Nie przestawajcie nigdy zaskakiwać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ cudnie! Strasznie się cieszę, że pojawił tu się taki ślub, bo bliski jest mojej i mego przyszłego wizji - planujemy jednak trochę mniej Alicji a więcej lasu, takiego "zaczarowanego" ;)
    Tu mamy więc pytanie o mech jako bieżnik - skąd wzięliście, czy to wszystko dzieło florysty, czy może wiecie gdzie można wypożyczyć taki? Z góry dzięki za odpowiedź! :D

    Cud-miód-malina! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za tak ciepłe słowa <3 Cieszymy się, że nasz pomysł Ci się spodobał. Świetnie, że planujecie również zaczarowany ślub w wersji rustykalnej i nasze detale z dekoracji mogą posłużyć Wam jako mała inspiracja :) Dekoracje z mchem na stole to dzieło florystki z La Vida. Wiem, że floryści kupują go na metry. Taki mech jest już gotowy do użycia, oczyszczony i osuszony. Życzymy Wam powodzenia i dużo kreatywnych pomysłów w przygotowaniach :)

      Usuń
  6. Od czego zacząć? Zjawiskowy, ekstrawagancki ślub. Wspaniały pomysł z plenerem. Podobają mi się motywy zaczerpnięte z książki- zostały umiejętnie wprowadzone, nie burząc delikatnego zamysłu sukni panny młodej. Słowiański romantyzm i szalona forma. To perełka, wszystko doskonale wyważone, pozbawione teatralnego efektu, a jednocześnie świetnie z(a)grane i prawdziwe. Całość natomiast wyciszona sesją wśród kwitnących drzew i to w innej kreacji (!) Jestem z branży, stykam się z różnymi takimi przedsięwzięciami i naprawdę trudno mi wyrazić zachwyt i nadzieję na to, że nie tylko na zachodnich stronach internetowych możemy podpatrzeć takie inspiracje. Mieszankę podsycają świetne dekoracje i florystyka oraz zdjęcia. Życzyłbym sobie takiego ślubu (-:

    OdpowiedzUsuń
  7. piękna żywa kolorystyka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepiękny ślub. Jesteśmy zainteresowani wlasnie ta sala na swój ślub, ale niestety jest podobno tylko do 16 osób. Czy mogłabym sie dowiedzieć jak wam sie udało zrobic przyjęcie w sali ogrodowej na większa ilośc gości. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była kameralna uroczystość. Bankiet w gronie najbliższych, właśnie na kilkanaście osób. Przepraszam, nie widziałam wcześniej komentarza. Powodzenia w przygotowaniach! Natalia i Rafał

      Usuń