Historia Natalii:
Pamiętam jak rozmyślałam w
herbaciarni z pewnym mężczyzną o wymarzonym ślubie niepoprawnej romantyczki,
wyjętym wprost z kart jakiejś baśni. Nie wiedzieliśmy wtedy jeszcze, że razem
zrealizujemy tą wizję jako przyszły mąż i żona. Z delikatnością „stąpaliśmy po
swoich marzeniach”, kiedy nagle zaręczyliśmy się i już tylko kilka tygodni
dzieliło nas od tego wyjątkowego dnia. Do dziś czujemy, że przeznaczenie
splotło nasze ścieżki podczas tamtego pamiętnego spotkania, kiedy spoglądaliśmy
na regał z książkami wpatrując się w okładkę „Alicji w Krainie Czarów”.
Zdecydowaliśmy się na kameralny
bankiet w gronie najbliższej rodziny i przyjaciół w stylowych wnętrzach
bliskiego naszemu sercu Art Hotelu, mieszczącego się w zabytkowej XV-wiecznej
kamienicy, w Sali Ogrodowej, która
doskonale oddała charakter naszego przyjęcia, przypominającego herbatkę u
Szalonego Kapelusznika. Nie zabrakło ferii barw, nieszablonowych detali,
karcianych motywów, stosów filiżanek poukładanych na połaci mchu, cudownych
kwiatów i bajkowych aranżacji, stołów okrytych tiulem i czasu, który
nieubłagalnie uciekał spóźnionemu Białemu Królikowi.
Poetyka snu „Alicji w Krainie
Czarów” nieustannie inspirowała nas do podążania za naszymi marzeniami w duchu
romantyzmu, odrzucenia konwencji ślubnych na rzecz wykreowania świata
zmieszanego z realizmem i fantastyką. Symbolikę tej książki odczytaliśmy na
własny niepowtarzalny sposób, szukając oryginalnych rozwiązań wraz ze
wspaniałymi, twórczymi osobowościami, z którymi dzieliliśmy te przygotowania.
To dzięki nim mogliśmy się znaleźć „po drugiej stronie lustra”, oddając aurę
tej bajki.
Sercem Krainy Czarów był ogród i
właśnie nasze wesele odbyło się w otoczeniu zieleni oraz rozmaitych kwiatów:
hortensji, pachnącego groszku czy szafirków, przełamanych symbolicznymi
elementami jak zegary, kluczyki, karty, suto zastawione stoły „uginające się”
pod naporem tortu z krzywymi piętrami. Całą aranżację florystyczną wyczarowała
dla nas niezwykła pracownia La Vida,
przenosząc w tajemniczy świat, który zachwycił nas swoim pięknem bez reszty.
Obrazami uwodził wspaniały fotograf Jarosław
Kozłowski, w którego obiektywie zostały namalowane te bajkowe, wysmakowane
kadry. Pełnię ekspresji dopełnił wspólnie zorganizowany plener ślubny, wyjęty
niczym ze snu Alicji, gdzie nie mogło zabraknąć Białego Królika, Szalonego
Kapelusznika, w którym to w naszej bajce zakochała się bez pamięci Alicja, kart
i książek unoszących się w powietrzu, flakonów z napisem „Drink Me”. Po jego
wypiciu została już tylko magia…
Co nietypowego było w naszym ślubie?
Zapragnęliśmy, aby nasz ślub był
dotykiem naszych najskrytszych marzeń, a każdy drobny detal z przygotowań
stanowił swoistą podróż po historii naszych pierwszych spotkań. Poszukiwaliśmy
wśród smaków, zapachów i obrazów wszystkiego tego, co wyrażałoby nasze
artystyczne dusze. Chcieliśmy stworzyć świat wspomnień przemyconych w
zmysłowych detalach jak wyjątkowa ręcznie robiona podwiązka wrocławskiej
pracowni Madam Suzette wykonana z
koronki Chantilly i piór marabuta, szyta na zamówienie u Nylonessy bielizna w stylu retro czy esencję sześciu
najcenniejszych róż świata w perfum Annick
Goutal.
Jako stylistce bardzo zależało mi
na tym, aby podjąć współpracę z niszowymi pracowniami i udowodnić tym samym, że
taki ślub można zorganizować w Polsce, kierując się własnymi inspiracjami i
kreatywnymi rozwiązaniami. Każdy dodatek był starannie przez nas wyszukany lub
zaprojektowany przez niezwykłe polskie pracownie jak Decolove, dzięki której klasyczny welon zmieniliśmy na awangardowy
fascynator z ręcznie wykonanymi jedwabnymi kwiatami. Jedno z najbardziej
romantycznych i bliskich memu sercu miejsc, salon Vogue&She zadbał o graniczące niemal z niemożliwością
sprowadzenie wschodnioeuropejskiej sukni ślubnej w odcieniach pudrowego różu na
niespełna miesiąc przed ślubem. Kreacja wraz z naszymi autorskimi poprawkami
inspirowana była XIX-wiecznymi balami w
Pałacu Zimowym. Wyrażając w sobie romantyzm, zwiewność i delikatność,
nawiązywała do strojów Anny Kareniny. Przełamaliśmy konwencje nawet w tym
wypadku, wybierając suknię ślubną razem. W aranżacji przygotowanej przeze mnie
w apartamencie nie zabrakło także dodatków vintage, jak stara porcelana,
figurek wróżek z dzieciństwa, bibelotów. Chcieliśmy pozostać w otoczeniu
rzeczy, które zaaranżowaliśmy wspólnie w kompozycjach dekoracyjnych.
Pokusiliśmy się także o motywy zaczerpnięte bezpośrednio ze świata Krainy
Czarów jak buty z sercami Vivienne
Westwood, pończochy w czarno-białe paski, czy karciane spinki Pana Młodego.
W kolorystyce dominowały odcienie fioletu, niebieskiego i różu, które naniosłam
również w makijażu wykonanym własnoręcznie. W stylizacji chcieliśmy wykreować
wizerunek nas jako Pary Młodej, który otwierałby nasza własną baśń.
Rady dla przyszłych Panien Młodych
Ślub dla każdej Młodej Pary
stanowi wyjątkowe wydarzenie w życiu. Pragniemy, aby było ono dopracowane w
najmniejszych szczegółach do perfekcji. Aby upamiętnić te chwile sprawiając, że
staną się dla nas wiecznie żywym obrazem, potrzebny jest profesjonalny fotograf
ślubny. To właśnie dzięki niemu zostaną zatrzymane te długo wyczekiwane i pełne
ekscytacji momenty w kadrze. Naszym zdaniem przyszli Nowożeńcy wybierając
fotografa powinni zwrócić uwagę nie tylko na takie priorytetowe kryteria jak
wspólne ustalenie oczekiwań, zapoznanie się z ofertą, portfolio czy planowany
budżet na ten cel. W dorobku fotografa powinniśmy odnaleźć bliską nam formę
wyrazu, dzięki której odnajdziemy wraz z nim wspólny język. To właśnie on
uczestniczy w tak intymnych chwilach podczas ślubu, dyskretnie uchwytując niepowtarzalne
emocje i uczucia, które towarzyszą wtedy Parze Młodej. Pozostaje w tle,
wyczekując momentów godnych uwiecznienia i subtelności związanych z
przygotowaniami, a jednocześnie pojawia się w odpowiedniej chwili, by ująć ich
esencję. Fotograf robi nie tylko zdjęcia. Uwalniając spust migawki, zatrzymuje
także w kadrze część siebie. W wyborze fotografa zachwyciła nas nie tylko
estetyka i wartość artystyczna jego prac, ale i pełen autentyzm, którego
poszukiwaliśmy w jego dorobku i osobowości. Jak pięknie ujął to Jacques-Henri
Lartigue „fotografia jest uchwyceniem przemijającej chwili, która jest
prawdziwa”. Właśnie tą urzekającą prawdziwość odnaleźliśmy.
Przyszłym Parom polecamy
współpracę z tak wspaniałymi osobami, jakie napotkaliśmy na swojej drodze do realizacji
marzenia o stylizowanym, bajecznym ślubie zorganizowanym w Polsce, który
odpowiada wizjom ślubów zagranicznych. Pozytywne przyjęcie naszej realizacji jest spełnieniem na polu twórczym. To
dla nas wszystkich ogromne wyróżnienie. Polecamy fenomenalnego fotografa Jarosława Kozłowskiego za uwiecznienie naszych
chwil, pracownię florystyczną La Vida
za moc rozkwitających inspiracji, niepowtarzalne aranżacje i baśniowe dekoracje podczas wesela i
pleneru, salon ślubny Vogue&She
za pełen profesjonalizm i uchwycenie romantycznej duszy Panny Młodej. Polecamy
także Art
Hotel, który dzięki magii tego miejsca oraz ludzi umożliwił nam
pełną realizację tego wydarzenia w najpiękniejszy z możliwych sposobów.
Wszystkie te miejsca i osoby wniosły wiele pozytywnej energii w nasze
przygotowania do ślubu. Dzięki wspólnym siłom spisaliśmy historię naszej
własnej bajki.
Warto zwrócić uwagę na to, by
wyznacznikiem przygotowań jak i samego ślubu nie były jedynie panujące trendy
ślubne, ale zharmonizowanie ich z Waszą osobowością i własną wizją tego dnia,
który powinien być naszym zdaniem ukoronowaniem Waszych uczuć. Wasz ślub to
esencja Was samych.
Fotograf:
Jarosław Kozłowski Photography
Wesele: Art Hotel Wrocław
Suknia: Fiore InLove Vogue & She - Salon Sukien Ślubnych, Fashion Manufacture
Buty: Melissa by
Vivienne Westwood
Podwiązka: Madame Suzette
Garnitur: PAWO
Fryzura:
Aleksandra Gontarz
Wizaż i stylizacja:
Natalia Kurzawa
Kilka słów od NPM:
Po pierwsze, tak publicznie, a nie w emailu: Natalio, jesteś piękną, PRZEPIĘKNĄ kobietą! Patrzę na Ciebie i się rozpływam :)
Oglądam te zdjęcia po raz… "kilkudziesiąty"? Za każdym razem dostrzegam nowe elementy i nie mogę pozbyć się z głowy myśli, że dla takiego efektu na 100% warto stoczyć walkę ze swoim, choćby gigantycznym, lenistwem. Wymyślać, kombinować, marzyć i zachwycać wszystkich dookoła :)
To ślub wyciągnięty z baśni, albo odwrotnie: baśń wsadzona do rzeczywistości. Z fenomenalnie wybranym motywem przewodnim (jednym z najpunktualniejszych, a jednak w wydaniu bardzo ich, bo od dziś dla mnie Alicja będzie miała twarz Natalii), zadbaniem o każdy detal (zauważyliście, że nawet królik ma oczy pod kolor? ;)), kolorami, którymi można się zachłysnąć, genialnymi stylizacjami (ten fascynator, te rajstopy!!!), a nawet czymś więcej… bo tu nawet Wrocław wygląda jak z bajki :)
Sztuką jest zorganizować uroczystość, która pomimo tak wyraźnego motywu przewodniego, nie staje się tylko imprezą przebieraną, a nadal najważniejszy i widoczny na niej będzie... motyw miłości i ślubu. Chapeau bas za to!
Po pierwsze, tak publicznie, a nie w emailu: Natalio, jesteś piękną, PRZEPIĘKNĄ kobietą! Patrzę na Ciebie i się rozpływam :)
Oglądam te zdjęcia po raz… "kilkudziesiąty"? Za każdym razem dostrzegam nowe elementy i nie mogę pozbyć się z głowy myśli, że dla takiego efektu na 100% warto stoczyć walkę ze swoim, choćby gigantycznym, lenistwem. Wymyślać, kombinować, marzyć i zachwycać wszystkich dookoła :)
To ślub wyciągnięty z baśni, albo odwrotnie: baśń wsadzona do rzeczywistości. Z fenomenalnie wybranym motywem przewodnim (jednym z najpunktualniejszych, a jednak w wydaniu bardzo ich, bo od dziś dla mnie Alicja będzie miała twarz Natalii), zadbaniem o każdy detal (zauważyliście, że nawet królik ma oczy pod kolor? ;)), kolorami, którymi można się zachłysnąć, genialnymi stylizacjami (ten fascynator, te rajstopy!!!), a nawet czymś więcej… bo tu nawet Wrocław wygląda jak z bajki :)
Sztuką jest zorganizować uroczystość, która pomimo tak wyraźnego motywu przewodniego, nie staje się tylko imprezą przebieraną, a nadal najważniejszy i widoczny na niej będzie... motyw miłości i ślubu. Chapeau bas za to!
w rozpuszczonych włosach i wianku - przepięknie! Nie mogę się napatrzeć. Szkoda, że w kościele nad subtelnością wygrało przebranie. Ale dekoracje powalające!
OdpowiedzUsuń"Nawet Wrocław wygląda jak z bajki"?? Przecież to najpiękniejsze miasto w Polsce ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie trochę przekombinowane, aczkolwiek sesja boska :)
Cudowna Para skupiająca wokół siebie cudownych kreatywnych ludzi dzięki którym można zrealizować nawet najśmielsze marzenia!
OdpowiedzUsuńP.S.Królik z oczami "pod kolor" też nas uwiódł swoim spojrzeniem ;)
Przepiękna realizacja ślubna doceniona i ciepło przyjęta w Bridelle. Bardzo odważny, oryginalny i zarazem autentyczny w emocjach ślub. Chylę czoła nad stylizacją Państwa Młodych, dekoracjami, dodatkami i tym, jak w kadrze przedstawił to fotograf. Trzeba mieć wiele zasobów fantazji i lekkiego dystansu do realiów, by z takim rozmachem tak zorganizować ślub w Polsce i płynnie przechodzić między stylizacjami ;) Od zamierzonej awangardy do subtelnej kreacji z wiosennym wiankiem. Nie przestawajcie nigdy zaskakiwać :)
OdpowiedzUsuńAleż cudnie! Strasznie się cieszę, że pojawił tu się taki ślub, bo bliski jest mojej i mego przyszłego wizji - planujemy jednak trochę mniej Alicji a więcej lasu, takiego "zaczarowanego" ;)
OdpowiedzUsuńTu mamy więc pytanie o mech jako bieżnik - skąd wzięliście, czy to wszystko dzieło florysty, czy może wiecie gdzie można wypożyczyć taki? Z góry dzięki za odpowiedź! :D
Cud-miód-malina! <3
Dziękujemy za tak ciepłe słowa <3 Cieszymy się, że nasz pomysł Ci się spodobał. Świetnie, że planujecie również zaczarowany ślub w wersji rustykalnej i nasze detale z dekoracji mogą posłużyć Wam jako mała inspiracja :) Dekoracje z mchem na stole to dzieło florystki z La Vida. Wiem, że floryści kupują go na metry. Taki mech jest już gotowy do użycia, oczyszczony i osuszony. Życzymy Wam powodzenia i dużo kreatywnych pomysłów w przygotowaniach :)
UsuńOd czego zacząć? Zjawiskowy, ekstrawagancki ślub. Wspaniały pomysł z plenerem. Podobają mi się motywy zaczerpnięte z książki- zostały umiejętnie wprowadzone, nie burząc delikatnego zamysłu sukni panny młodej. Słowiański romantyzm i szalona forma. To perełka, wszystko doskonale wyważone, pozbawione teatralnego efektu, a jednocześnie świetnie z(a)grane i prawdziwe. Całość natomiast wyciszona sesją wśród kwitnących drzew i to w innej kreacji (!) Jestem z branży, stykam się z różnymi takimi przedsięwzięciami i naprawdę trudno mi wyrazić zachwyt i nadzieję na to, że nie tylko na zachodnich stronach internetowych możemy podpatrzeć takie inspiracje. Mieszankę podsycają świetne dekoracje i florystyka oraz zdjęcia. Życzyłbym sobie takiego ślubu (-:
OdpowiedzUsuńpiękna żywa kolorystyka :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny ślub. Jesteśmy zainteresowani wlasnie ta sala na swój ślub, ale niestety jest podobno tylko do 16 osób. Czy mogłabym sie dowiedzieć jak wam sie udało zrobic przyjęcie w sali ogrodowej na większa ilośc gości. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo była kameralna uroczystość. Bankiet w gronie najbliższych, właśnie na kilkanaście osób. Przepraszam, nie widziałam wcześniej komentarza. Powodzenia w przygotowaniach! Natalia i Rafał
Usuń