wtorek, 23 lutego 2016

NPM na NPM :)

NPM na NPM, czyli... w niedzielę miałam okazję być na gali Najpiękniejsza Panna Młoda w Poznaniu :) Jak wrażenia? To najważniejsze brzmi: mam wrażenie, że jeśli jakaś dziewczyna przeżyje taki rodzaj wystąpienia, to własny ślub i lista potencjalnych wpadek nie wydają się już straszne ;)

Najpiękniejsza Panna Młoda to..., czyli o wszystkim co zaobserwowałam na wybiegu :)
Odważna. Taka, która boi się, a jednak ryzykuje. Ta, która rzuca się na głęboką wodę, bo ma ochotę spróbować, pomimo tego, że trzęsą jej się kąciki ust.
Ta, która się stresuje, a jednak idzie, trochę tak jak ja uczyłam się jeździć na nartach, (z myślą: "co tam, jadę, najwyżej nie przeżyje"). Dla przygody... wszystko :)
Ta, która swoim najbliższym pozwala wmówić sobie, że jest ideałem. I nawet sama w to wierzy, bo... dlaczego nie?
Najpiękniejsza to też taka, której miałaby ochotę zabrać bukiet ;)

Atrakcje, dla Panien Młodych, poza wyborami?
Możliwość obejrzenia na żywo sukien ślubnych. Kandydatki do tytułu NPM prezentowały suknie ślubne z atelier Anny Korytowskiej (proste i lekkie), Amy Love Bridal (typowo slubne) i wieczorowe od Natalii Ślizowskiej.
⚫ Zerknięcie na umiejętności firm, które przygotowywały dziewczyny do wyjścia. Ode mnie wielki, kolejny plus dla Inna Studio, za cudne kwiatowe dodatki dla dziewczyn (i najpiękniejszy bukiet, który pokaże Wam gdy organizatorzy zamieszczą więcej zdjęć z gali ;)).
⚫ Pokaz pole dance (ja uwielbiam! i takie zajęcia uważam za fajny pomysł na wieczór panieński lub prezent dla Panny Młodej), pokaz tańca i pokaz bielizny ślubnej. I o bieliźnie, przy okazji, kilka słów. Drogie dziewczyny, widziałyście kiedyś na jakimś ślubnym evencie bieliznę, którą RZECZYWIŚCIE Panny Młode zakładają pod suknię? Taką, która nie będzie miała paska od stanika na środku pleców, a koronki nie będą się odznaczać pod suknią? Bo ja chyba jeszcze nie. Niestety, to co dobre na noc poślubną, pod suknię bywa kiepskim wyborem.
Bo muszę wspomnieć, nawet gdyby na siłę musiała szukać powiązań. Na evencie byli przesympatyczni przedstawiciele Drużyny Szpiku. Poza swoim głównym celem (poszukiwaniem dawców) czasem zbierają maskotki, więc... jeśli jesteście zainteresowani, to piszcie od nich :)
Strefa Showroom. Przeszłam się po niej błyskawicznie i dwie rzeczy zwróciły moją uwagę: balony Ach Paper (miałam w planach zwrócić na nich uwagę, bo sprzedają genialne rzeczy do dekoracji/sesji/czego zechcecie) i Sypkie (chyba pierwszy sklep w Polsce sprzedający jedzeniowe miksy w słoiczkach itp., idealne także na upominki dla gości).

Zabawny gratis na koniec :)
Pamiętacie, że pracuję ze sportowcami, ale widuję ich głównie w roboczo-wygodnych ciuchach? W jury siedzieli sportowcy, ja miałam okazję być jednym z jurorów i zgadnijcie od kogo najdalej usiadłam, bo... stylizacje mnie przeraziły ;) Ech ja!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz