środa, 3 września 2014

Taniec dla niepoprawnych

Jeśli komukolwiek zadacie pytanie "Co robi się na weselu?" prawdopodobnie usłyszycie trzy odpowiedzi: je, pije i tańczy. Jeść uwielbiam, piję wg własnego uznania, a jedynym co zawsze, na myśl o weselu, mnie bolało był, jest i będzie taniec. I jakoś sobie muszę z tym poradzić ;)

Kiedyś bardzo nie lubiłam wesel i największym minusem każdego z nich, poza oczepinami, były tańce. Do strasznej i nudzącej mi się po trzech tańcach muzyki, we dwoje!, z ograniczeniem ruchów (oboje z PM mamy potrzebę prowadzić), z "ganiającymi" za mną facetami i koniecznością odmawiania (w końcu nie lubię, a asertywności mi nie brakuje) nawet najbliższym. Prawdopodobnie awersja do tańca jest jednym z powodów dla których tak zauroczona jestem weselnymi grami i zabawami.
Wiem jednak, że wesele to wesele i bez tańców i muzyki się nie odbędzie. Wiem, że nie zabiorę wszystkich gości przed salę w celu grania w jengę czy badmintona. Będę musiała potańczyć i te tańce, nawet bardziej niż bycie Panną Młodą, sobie oswoić ;)

Mam jednak dwa pomysły na taniec, który będzie dla mnie przyjemnością, bardziej zabawą i ćwiczeniami, niż artystyczną interpretacja muzyki :P O każdym z nich już wspominałam, ale dziś ładnie je podsumuję i umieszczę w jednym temacie.

Tańce grupowe
Wierzę w te tańce jak w żadne inne. Znałam je z rożnego rodzaju szkoleń (integrują jak mało co!), a dopiero ostatnio (na początku roku) na własnej skórze przypomniałam sobie jak genialnie można się przy nich bawić. Z doświadczenia i obserwacji wiem, że nie widywałam zbyt często ludzi, którzy nie daliby się w coś takiego wciągnąć :)




Zumba
Dlaczego proponuję coś tak oderwanego od weselnych klimatów? Bo to ta druga strona medalu i iskierka dobrej zabawy dla pokolenia, które za tradycyjną weselną muzyką nie przepada, bo to jeden z najbardziej pozytywnych tańców i przyjemność daje nawet samo patrzenie na niego (opcja dla starszych i sceptycznych).

Zumba na weselu Natalii i Daniela from Liwiusz Rosołowski on Vimeo.

Dlaczego warto się tym pomysłem zachwycić?
Osobiście uważam, że najciekawsze atrakcje dla gości to te, które pozwolą im się zaangażować i pobawić. Zorganizowanie takiej zabawy wymaga jedynie zatrudnienia osoby potrafiącej tańczyć i takie zabawy prowadzić (tancerz radzący sobie z dużą grupą?) oraz przemyślenia czasowego rozłożenia tej atrakcji (aby gości nie zadręczyć).
P.S. Jak myślicie, dlaczego spodobały mi się te pomysły? To tańce indywidualne, bardziej przypominające zabawę integracyjną lub ćwiczenia fitness i... każdy tańcząc będzie tak samo zielony jak ja i nie będę jedyną zagubioną na parkiecie ;)

* * *

Gratis, czyli nie na temat


Świetna akcja. Okazja do połączenia sukni ślubnej/spódnicy tiulowej z trampkami , oswojenia się z suknią ślubną!, zmotywowania się do biegania i zrobienia czegoś ogromnie fajnego! Jakieś zainteresowane?
P.S. Nie, nie trzeba być tegoroczną Panna Młodą i nie, nie trzeba mieć własnej sukni ślubnej.

7 komentarzy:

  1. Ten pierwszy taniec widziałam też tańczony w wersji szkockiej ;)
    Jeśli nie masz pomysłu to proponuję tańce bretońskie - są przyjemne i łatwe.
    Jeśli chodzi o zumbę to wydaje mi się to średnim pomysłem. Z tańcem ma raczej mało wspólnego - od taki aerobik. A chyba nie o to chodzi, żeby goście się zmachali i poszli siedzieć, tylko, żeby zabawa była dobra...
    My na takich imprezach jak prowadzimy warsztaty proponujemy np taki taniec:
    https://www.youtube.com/watch?v=MKROoYwBr6c (oczywiście można to zrobić bardziej skocznie, ale to pierwszy filmik jaki pokazał mi yt ;)
    jest prosty, ale i tak zawsze znajdzie się ktoś, kto nie ogarnie, więc my wchodzimy między ludzi, żeby im pogadać. Najlepiej jeśli takie warsztaty prowadzi kilka osób, jedna tłumaczy co robić a reszta tańczy z gośćmi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedna z moich zumbowych znajomych zaprosiła ekipę prowadzącą na wesele, zabawa była świetna :)

    Cholera, teraz muszę znaleźć pomysł jak wcisnąć ten belgijski na nasz uroczysty obiad (lub imprezę w klubie) :D
    Pamiętam jak tańczyliśmy go na komersie w gimnazjum, chcieliśmy nawet zamiast poloneza na studniówce, ale nie dało rady, a teraz mi się znowu wkręciło ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja znajoma wymyśliła sobie poloneza ze świecami na swoim weselu. Pomysł wydawał się świetny, taki oryginalny, ona dodatkowo literaturoznawca specjalizujący się w polskim romantyzmie. W praktyce nie wyszło tak świetnie... ;-)

    Belgijski znam ze szkoły, świetna zabawa, ale współczuję tej pannie młodej...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta Zumba to świetny pomysł :-)...
    Chyba z niego skorzystam... Mimo, że uwielbiam tańczyć, mój Partner też i myślę, że większość gości na naszym weselu również, to jest to rewelacyjny pomysł :-)
    Mam znajomą, która jest instruktorką Zumby - myślę, że nie będzie to aż tak drogie, bo budżet mamy już lekko przekroczony :-/...
    Dzięki za pomysł...
    PS.: Świetny blog :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedawno dawałam pokaz tańca arabskiego na weselu u kuzynki - nie przyszłoby mi do głowy, żeby żądać za to pieniędzy, potraktowałam to jak część prezentu...

      Usuń
    2. To bardzo ładnie z Twojej strony, zwłaszcza, że to Twoja rodzina. Jednak nie można zakładać, że ktoś zrobi coś z okazji Twojego ślubu za darmo, tylko dlatego, że się znacie. Np jeśli nie zapraszasz kogoś na wesele wypadałoby chociaż zaproponować zwrot kosztów dojazdu i zapytać o stawkę jaką by chciał otrzymać za wykonaną pracę. Oczywiście wielu znajomych zrobi to za "dziękuję" i kawałek ciasta, ale niestety nie każdego na to stać.

      Usuń
    3. Jak nie zapraszasz, to oczywiście sytuacja jest inna, wtedy ta osoba nie jest Twoim gościem, tylko zleceniobiorcą :-)

      Usuń