Przyznam, że nie umiem sobie wyobrazić lepszego tematu na sesję narzeczeńską. Namiot, walizki, mapy, globusy, przewodniki, pamiątki i wszechobecna zieleń to mój/nasz świat. W jasnych, wiosennych, wręcz słodkich kolorach. Z głową pełną wspomnień i planów na przyszłość. Z optymizmem i energią, która bije z każdego zdjęcia.
Znam osoby, które twierdzą, że trudno im pozować do zdjęć, że czują się z tym źle i nieswojo. Być może problem tkwi w tym, że nie mają pomysłu na pokazanie swojego świata i odpowiedzenie swojej historii. Może to w tym i świetnym fotografie tkwi cała sztuka ;)
Fotografia:
Michał Orłowski, www.michalorlowski.com
marzy mi się taka sesja narzeczeńska :)
OdpowiedzUsuńNiepoprawna jestes NIE-SA-MO-WI-TA! 3 miałam przyjemność zostać narzeczoną i nie przychodził mi pomysł na sesję. A przeciez to takie banalne - podróżowanie to nasza pasja! Dziękuję! :*
OdpowiedzUsuńMoże polecisz jakiś w miarę tanich fotografów. Ten "wymarzony" robi niesamowite zdjęcia, ale zaśpiewał nam ponad 6 stów za 30 zdjęć :(
Zordax, a jakiego województwa jesteś?
UsuńMazowsze, ewentualnie Podlasie jak trzeba... :)
UsuńJa jestem z Białegostoku i nie biorę 6tyś ;)
UsuńFantastyczne zdjęcia i przepiękna, pomysłowa, nastrojowa sesja. Wow!
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o tych, którzy nie lubią i krępują się pozować do zdjęć, to niniejszym się zgłaszam. Wolę być fotografem.
Hello...mój mail: monteki@op.pl Pozdrawiam, Monteki
OdpowiedzUsuńSwietna sesja! My tez wlasnie szukamy pomyslow. :) z niecierpliwoscia czekamy tez na Twoj nowy ranking firm foto/video, bo szukamy wlasnie sprawdzonej firmy w woj. mazowieckim, najlepiej w Wawie. :) pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńsuper efekt, moje klimaty!
OdpowiedzUsuńszkoda, że coraz więcej polskich par decysuje się na sesję 'po angielsku'.. :(
OdpowiedzUsuńnasz język piękny jest i szkoda, ze z niego nie korzystamy. mi bardziej podoba się słowo 'szczęscie' niż 'happiness' ;)
ale sesja piękna, sama mysląłam o podobnej :)
Ale świetna sesja, aż żałuję, że zobaczyłam ją dopiero teraz - to też świetny motyw na rocznicową - może za rok, dwa... ;)
OdpowiedzUsuń