czwartek, 16 stycznia 2014

Pierwsze marzenie o ślubie

Pamiętacie swoje pierwsze ślubne marzenie, pierwszego faceta o którym pomyślałyście, że jest idealnym kandydatem na męża? Nie pytam tu o świadome i racjonalne pomysły, pytam o tych facetów sprzed jakichś 10-20 lat, do których dziś wstydzicie się przyznać? :)
Ja zaczynam... Dawno, dawno temu, gdy wszyscy faceci w moim mieście wydawali się totalnie beznadziejni, obiecałam sobie, że moim mężem może być tylko jeden facet na świecie :) Później do jego osoby dodałam całą otoczkę, która mi się z nim kojarzyła i wyszło: "Wyjdę za mąż (gdy dorosnę) w Zakopanem... Na skoczni... Za Martina Schmitta..." :)
Pozdrowienia ze skoczni w Wiśle!!! :)

Źródło zdjęcia (piękna zimowo-sportowa sesja): http://www.photographybymonique.com/blog/lake-tahoe-winter-wedding-photography/

3 komentarze:

  1. Hahahahahaha też miałam wyjść za Martina! Tylko taki problem mały,że on o tym nie wedział:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj ten Martin , też miał być moim mężem ehhh :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ehh ten Martin.. też mial byc moim mezem ;) tylko ze u nas to miało być wielkie eleganckie przyjęcie, na sali balowej (w końcu taki skoczek to pewnie zarabia dobrze) ze sławnym ludźmi i ekskluzywnym jedzeniem.

    OdpowiedzUsuń