wtorek, 18 kwietnia 2017

Silesia Wedding Day, czyli inspiracje na Twój ślub i wesele

Zastanawialiście się kiedyś, po co na targi ślubne chodzą Pary Młode? Oczywistym wydaje się, że po znalezienie konkretnych usług, poznanie konkretnych osób, poszukanie inspiracji wydających się ciut bardziej realnymi niż te z pinteresta... W praktyce: po wykorzystanie znalezionych na targach pomysłów w rzeczywistości. I to działa. Myślę, że odwiedzenie kilku alternatywnych targów ślubnych w Polsce, byłoby w stanie zastąpić pinterest i lekturę (czyt. przeglądanie zdjęć) większości portali ;)

Co takiego, do wykorzystania tu i teraz, znalazłam podczas Silesia Wedding Day?

Kino weselne i makramy :) 
Mam wrażenie, że jest kilka profesji ślubnych, którym wyjątkowo ciężko pokazać się w fajny sposób na targach (np. takim salom weselnym; tym bardziej podziw dla K6 za przyciągnięcie uwagi balonami i hasłem) i do tej grupy zaliczam m.in. filmowców. Oczywiście problemem nie jest przyniesienie telewizora, sztuką jest wkomponowanie go w klimat targów.
Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć rewelacyjny kącik filmowy (taką małą salę kinową) stworzony przez nazajutrz. W moim odczuciu to świetny pomysł na atrakcję weselną (kiedyś już o tym wspominałam, ale jakoś wiele osób nie podchwyciło tematu ;)), tym bardziej jeśli dysponujecie swoimi i rodzinnymi filmami i zdjęciami (Wasze podróże, film ze ślubu rodziców, zdjęcia ze ślubu dziadków...) i/lub zdecydujecie się na puszczenie w okolicach północy fragmentu z Waszego ślubu (to coraz częściej praktykowane przez filmowców). Brzmi fajnie? Mam nadzieję, że ktoś z Was się na to skusi ;) 
A, no i makramy. Makramy na ścianie za Parą Młodą, w wejsciu, na stołach i... gdzie zechcecie ;)

nazajutrz

Kaktusy
Mam prywatnie małą obsesję na punkcie kaktusów i sukulentów i mam je wszędzie. Od tych w doniczkach, po te na ubraniach i rysunkach. Nic więc dziwnego, że kaktusy na zaproszeniach Bielinek mnie oczarowały (i dostałam jedne do domu, bo kaktusów nigdy dość).
Co powiecie na kaktusowe wesele? Z kaktusem w formie upominku, z kalusami jako dekoracją stołu (świetnie łączą się z makramami :D), z kaktusami w bukiecie... Ja jestem na tak :)

Bielinek

Wionek Woniaczka

Łapacze snów :)
To zdecydowanie hit 2016 i prawdopodobnie 2017 roku. Pisałam o nich rok temu we wpisie o "trendach" (tu też znajdziecie kilka przykładów na ich wykorzystanie) i... niech trwają nadal, mnie się nie nudzą :)

Ślub w dechę

Kwiat Melanii

Światło
Podświetlane napisy, morze lampek... i ten klimat!

Light Me



Kolory
Bo subiektywnie - uwielbiam! Kojarzycie sesję promującą targi? Była rewelacyjna, a na targach można było zobaczyć jej elementy :)

bymywife, bymycake

Bielinek

Kaligrafia
Nie ma alternatywnych targów ślubnych bez kaligrafii, nie ma... tu dopiszcie sobie sami ;)

AgaPisze.Calligraphy

Z działki...
Gdzie szukacie dekoracji, jeśli planujecie zająć się tym tematem samodzielnie? Poza targami staroci, giełdami rolniczymi czy nawet skupami złomu, strychami i stodołami dziadków... Polecam działki, takie cuda (to krzesło!) miała kiedyś moja babcia :D
I nie, wcale nie potrzebujecie tych gadżetów w liczbie 100. Potrzebujecie... minimum na stół prezydialny, czyli najczęściej 2, 4 lub 6 :)

Pod Kasztanami

Pod Kasztanami

Drewno
Ciągle modne i uniwersalne. A na dodatek, podobnie jak ta patera od Ślub w dechę, do wykorzystania przez wiele lat po ślubie.

Ślub w dechę

I małe cudo na koniec :)
Nie mam dla tego zaproszenia kategorii, ale mnie zachwyciło i nie może go tu zabraknąć. Jest wykonane z "ciekawego" materiału (co tam zwykły papier!), ma piękne kwiaty (paprocie, tak, to też stale modne ;)) i prawdziwą pieczęć :D :D :D

Goodlove Studio

I na koniec, my, obrączki, targi ślubne i podsumowanie ;)
Silesia Wedding Day to ostatnie wiosenne targi na których byłam, a byłam... prawie na wszystkich? Sama zaczęłam się zastanawiać nad tym co mnie motywuje do takich wyjazdów i poza moją miłością do ciągłego jechania gdzieś, zostają mi tylko zdjęcia na instagramie (zależy mi na tym, aby tam były tylko moje i wyłącznie moje zdjęcia) ;) Mało, co? Jestem trochę tymi wyjazdami zmęczona i gdzieś z tyłu głowy kołacze mi się, że skoro nie odkrywam już niczego nowego (bo widziałam już prawie wszystko), to... chyba zostanę elitarną blogerką, taką, której obecność dla targów jest wyróżnieniem, nie normą (no chyba, że ktoś po mnie wyśle samolot, haha ;)). Bo to ma sens i postaram się tego trzymać :)

Zdjęcie jest oszukane, bo zostało zrobione kilka dni po targach, ale... co tam - pasuje mi tu ;)

1 komentarz: