piątek, 21 kwietnia 2017

Zamiast zostać ideałem, bądź najlepszą wersją samej siebie

Katya Katya Shehurina / Marka Photo
Małym dziewczynkom wmawiano, a może nadal wmawia się, że bycie księżniczką jest czymś pożądanym. Bo księżniczki są piękne, nie muszą sprzątać pokoju i kiedyś w końcu znajdzie je książę na białym koniu. A potem będą żyli długo i szczęśliwie. Kto z wizją tak idealnego życia nie chciałby być księżniczką? Może nieco zbuntowaną, bardziej niezależną, ale ciągle księżniczką ;) Jeśli w realnym życiu nie było to możliwe, to w życiu każdej kobiety trafiały się okazje, aby księżniczką choć przez chwilę się poczuć – od komunii po ślub.
Czasem jakaś dziewczyna lub kobieta, która w byciu księżniczką dostrzegała niepasującą jej sztywność i narzuconą presję stwierdzała, że to nie dla niej. Myślała i stwierdzała, że zamiast w balowej sukni pójdzie do ołtarza w czymś co przypomina koszulę nocną, a gości usadzi na sianie. Swojsko, klimatycznie i na luzie :)
Trochę ze skrajności w skrajność, czasem... gubiąc siebie.

To oczywiste,  że w dniu swojego ślubu chcesz wyglądać pięknie, piękniej, najpiękniej. Kuszące wydaje się przypominanie ideałów z okładek, raz w życiu posiadania zdjęć na których wygląda się tak wystrzałowo, że planuje się je przez całe życie pokazywać dzieciom, wnukom i prawnukom i z sentymentem przeglądać na starość. Tylko… czy to dobra droga? Czy ma sens przebieranie się za kogoś kto jest piękniejszy, bardziej na topie czy luzie niż Ty? A może wystarczy bycie najlepszą wersją siebie?

Nosisz okulary? I sama nie wiesz czy zdecydować się na okulary, które z wizją "delikatnej rustykalnej nimfy" się gryzą i które najczęściej są tak wyraziste, że to nie je do sukienki, a sukienkę do nich się dobiera (wiem, przesadzam). Czy może na soczewki, bo pokażesz oczy, będzie Ci wygodniej i... ten jeden raz poczujesz się bardzie kobieca/delikatniejsza/piękniejsza.
W czym będziesz bardziej sobą? Jeśli we wszystkim, bo okulary Cię nie definiują, to śmiało - wybieraj. Jeśli w okularach, to może warto dać im szansę?

Masz w planie założenie aparatu ortodontycznego? Wiem, prawdopodobnie wydaje Ci się to przerażające. Bo będziesz wyglądać jak robot, bo ściąganie aparatu na sam ślub nie wszędzie jest aprobowane, bo przecież te kilkanaście miesięcy nie zrobi różnicy.
Widziałam Panny Młode, które uśmiechały się tak cudownie, że aparatu na ich zębach (fakt, kosmetycznego) nie było widać. Zerknij choćby na Anię. I te kilkanaście miesięcy wcześniej miały piękne, zdrowe zęby. 
Czy jesteś na tyle pewna siebie i odważna, aby w aparacie ortodontycznym czuć się dobrze i szeroko się śmiać, zamiast nieustannie zasłaniać zęby ręką? Tak? To śmiało!

Okulary i aparat? Kogo widzisz? :D

Masz w planie ostrą dietę i zrzucenie kilkunastu kilogramów? Tu Cię lekko zaskoczę. Świetnie, ślub jest dobrą motywacją do każdej zmiany, ale... niech nie będzie jedynym pretekstem do niej. Nie katuj się, nie głoduj, nie zamęczaj aktywnością fizyczną. Zrób to w sposób zgodnie z którym mogłabyś funkcjonować przez kilkadziesiąt lat.
 
Masz kolczyki i tatuaże? Kilkanaście dziur w uszach, tunele i tatuaż na całe plecy... Trochę to "nie z tej bajki", ale przecież nie musisz być ani księżniczką, ani damą. Nie musisz wyglądać jak połączenie aniołka i Barbie, nie musisz niczego wyciągać i zasłaniać, jeśli nie chcesz. Choćbyś stawała na głowie, nie ma sensu - jeśli to nie Ty.

Nie malujesz się na co dzień? A może nosisz delikatny makijaż? Nie stawiaj na ciężkie smoky eyes, czerwone usta i mocno wykonturowaną twarz. Postaw na makijaż po którym spojrzysz w lustro i poczujesz się jak Ty. Najprawdopodobniej większość makijażystek powie Ci, że tak trzeba, że aparat zjada makijaż, że musi być mocno. Hm, musi i nie musi. Makijaż ma być trwały, ma dobrze współpracować z aparatem, ale... widziałyście najnowszą "Piękną i Bestię"? Jeśli nie, to obejrzycie i przyjrzyjcie się jak pięknie w makijażu bez makijażu wygląda Bella :)

Fatalnie czujesz się w sztywnych upięciach na głowie? Tu sprawa wygląda podobnie do makijażu. Im sztywniej, tym trwalej i niezniszczalni ej. To jak dużego wsparcia ze strony lakieru będą potrzebowały włosy, zależy od Twoich włosów. I od tego jak zapatrujesz się na potargane tańcem włosy? Przeszkadza Ci (solidny) brak perfekcjonizmu czy uznasz to za naturalną kolej rzeczy i efekt dobrej zabawy?

Nie bądź księżniczką, nie bądź "świtezianką" ;) Najbardziej podobna bądź do siebie. 
To nie ważne, że dziadkowie marzą o zobaczenie Cię w roli księżniczki z diademem we włosach. To nie ważne, że znajomi naoglądali się rustykalnych ślubów i z chęcią pokręciliby Twoje gęste włosy i na głowę założyli Ci wianek. To nie ważne, jeśli do sali z kryształowymi żyrandolami miałaby wkroczyć dziewczyna, która najchętniej na salę wbiegłaby w podskokach na płaskich butach. To nie ważne, jeśli w wesele w stodole miałaby mieć dziewczyna, która na wsi ostatni raz było 15 lat temu i która panikuje na samą myśl o obcasie wbitym w trawę. To nie ważne, że coś wypada, że jest właściwsze, że jest modne, że tak wyobrażają sobie Ciebie inni. Ważne, abyś mogła zamknąć oczy, wyobrazić sobie siebie w tym dniu i po ich otworzeniu dokładnie tam się zobaczyć.

Wybaczcie, musiałam. Z pozdrowieniami dla Muminków :)

via Bagaż Podręczny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz