poniedziałek, 27 marca 2017

Niektórzy chyba zapomnieli dlaczego biorą ślub...


Bezstresowe wychowanie i dzieci wrzeszczą wniebogłosy w sklepach, gry komputerowe i nastolatki są agresywne i wyizolowane ze społeczeństwa, Internet i… tak, teraz oberwie się Wam, bo niektórzy ludzie doskonale wiedza co tu robicie, o co pytanie, a o co nie i… są pewni, że niektórzy z Was chyba zapomnieli dlaczego biorą ślub... I prawdopodobnie wcale nie powinni go brać ;)

O czym rozmawiają Panny Młode w Internecie?
Jeśli bywacie na forach lub grupach ślubnych na facebooku, jeśli zaglądacie w komentarze na blogach czy portalach internetowych, to wiecie. Rozmawiają o wszystkim. O sukniach, fryzurze i makijażu. O zespole kontra DJu, o fotografie i filmowcu, o najpiękniejszych w województwach salach. O sensie zatrudnienia konsultantki, obowiązkach świadków, harmonogramach przygotowań do ślubu. O zaproszeniach, kwiatach, obrusach. O wódce, drinkach, torcie i tematycznych stołach. O naukach małżeńskich, o potrzebnych do USC dokumentach, o terminie wymiany paszportu i biletach na podróż poślubną. O atrakcjach, które zawrócą gościom w głowie i wyróżnią ich wesele spośród innych. O kosztach, o swoich problemach z rodzicami czy teściami, o koszmarach sennych… 
O czym rozmawiają Panny Młode w realu?
O tym samym, o ile nie rozmawiają z jedną z najbliższych na świecie osób. 
Dokładnie tak, o ile nie rozmawiają z najbliższą sobie osobą.

Bardzo często internetowym Pannom Młodym zarzuca się to, że zapomniały dlaczego biorą ślub i jaka jest jego idea. Że tylko narzekają, na księdza, na teściów, na inne pary młode biorące ślub w tym samym kościele… Że wybrzydzają, że krytykują, że są roszczeniowe, rozkapryszone i egoistyczne.
Fakt, są. Fakt, chcą się czuć pępkiem świata (a branża ślubna jest po to, aby im to poczucie dać :D). Fakt, bywają w tym irytujące.

Czasem, ale bardzo rzadko, rozmawiają o emocjach. O swoich partnerach, miłości do nich, o istocie przysięgi i o tym jak bardzo cieszy ich myśl o ślubie, nie weselu.
Nie rozmawiają, bo to materialistki, egoistki, zapatrzone w… Nie. Bardzo nie lubię wyciągania takich wniosków na podstawie tego co widać w Internecie. To tylko Internet, to rozmowy z bandą obcych ludzi. To miejsce w którym pisze się o tym co sprawdza się publicznie – o wizualnej stronie ślubu i wesela. Emocje zostawia się dla siebie i najbliższych. Na wieczór z przyjaciółką, na spacer z narzeczonym, na obiad z rodzicami czy dziadkami… Dla najważniejszych, dla najbliższych. Dla mnie to naturalne. I chyba właściwe.

A Wy, o czym rozmawiacie w internecie? Ile zostawiacie tu, a ile chowacie dla siebie?

1 komentarz:

  1. Ja w zasadzie rzadko rozmawiam na ten temat w Internecie - częściej na blogach, bo to bardziej mój "rewir" i tu ludzie są sobie bardziej życzliwi i przyjaźni. Na forach to mam wrażenie, że ludzie by się pozjadali. Co do przygotowań - ślub to ważny moment w życiu narzeczonych, to nowy etap, wstęp do powiększenia rodziny. Tak wyjątkowe wydarzenie, potrzebuje równie wyjątkowej oprawy ;)

    OdpowiedzUsuń