Jen Rodriguez Photography, stylemepretty |
1. Wyjedź, czyli podróż przedślubna.
Czasem zastanawiam się, która z podróży jest ważniejsza: ta przed, pozwalająca się oderwać od całego zamieszania i przez ani jedną godzinę nie myśleć o ślubie, gościach, DJu, przystawkach..., czy ta po, pozwalająca nacieszyć się sobą i wreszcie, już znacznie dłużej, zasłużenie wypocząć. Jeśli tylko macie wystarczająco dużo urlopu, to polecam Wam skorzystać z obu.
Nie przekonały Was moje początkowe argumenty, te o oderwaniu się, wypoczęciu i te nowe, o nabraniu świeżego spojrzenia i dystansu? Niejednokrotnie słyszałam od przygotowujących się do ślubu dziewczyn, że nadmiar spraw do ogarnięcia sprawia, że nie mają czasu dla narzeczonych, że wręcz za nimi i tymi spokojnymi momentami z nimi (bez "ślubu" w co drugim zdaniu) tęsknią. Jeśli Wam tego brakuje, to w drogę. Choć na weekend, albo choć na jeden, calutki dzień - z dala od tego wszystkiego i z zakazem rozmów o ślubie. Będzie pięknie.
2. Poproś o pomoc lub daj sobie pomóc.
Znam Panny Młode które wpadają w szał przygotowań i są przekonanie, że to one, i tylko one, są odpowiedzialne za efekt końcowy. Że nikt się nie zna tak jak one, że one zrobią wszystko najlepiej, że ktoś obierze im frajdę z przygotowań, albo gorzej - to na kogoś spłynie splendor i aplauz wniebowziętych efektem końcowym gości. Taaaak ;) Wszystko to bzdury. Choć jeśli nie zaniedbujesz w tym szaleństwie najważniejszych osób i innych obowiązków i jesteś pewna, że to przeżyjesz i będziesz się z tego cieszyć z pełnią energii, to działaj.
Nie masz pewności, że sama dasz radę i nie stracisz nic ważnego z oczu? Daj sobie pomóc. Albo poproś o pomoc innych: narzeczonego, świadkową, rodziców... Jeśli dobrze rozegrasz swoją prośbę o pomoc, porozmawiasz z odpowiednimi osobami i poprosisz o konkretne rzeczy, to taka współpraca powinna przebiec bezproblemowo i zakończyć się sukcesem :)
3. Odpuść.
Odpuszczanie to jedno z moich ulubionych słów w kontekście ślubów i wesel. Trudne, nieperfekcyjne, ale... ułatwiające oddychanie. Odpuszczając, nie przegrywasz, pozbywasz się napięcia i negatywnych emocji.
Odpuść, gdy masz wrażenie, że coś Cię przerasta. Odpuść, gdy brakuje Ci funduszy, czasu, pomysłów, pomocy, sił, czegokolwiek. Odpuść, gdy walka o coś miałaby zaszkodzić relacjom z najważniejszymi dla Ciebie w tym dniu ludźmi.
Wszystko ma swoje granice i niestety, ale to Ty sama musisz je dostrzec. Znam przypadki w których narzeczone upierały się przy swojej wizji ślubu cywilnego, a babcie straszyły je tym, że "skończą w grobie". Przykre, czasem bolesne, ale w wiekszosci przypadków warte walki o swoje. Z drugiej strony, są granice, których czasem nie warto przeskakiwać (np. taki tata lądujący w szpitalu, "bo go córka wizją wesela wykańcza"). Wszystko będzie kwestią wyboru, Twojego racjonalnego wyboru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz