piątek, 17 marca 2017

Galeria Niepoprawnych Panien Młodych: Magdalena

Historia Magdy:

My,  między sobą "Łotr i Łobuz"

Ja - Magdalena – Panna Młoda,
Adam – Pan Młody.
Nasze drogi nie zeszły się do końca… na początku. I dobrze dla nas – spotkaliśmy się kilka lat później, wiedząc, że warto było tak długo czekać… ;-) I tak po 6 latach w kwietniu 2016 Adam oświadczył mi się, gdy byliśmy razem na nartach, a  22.10.2016 wzięliśmy ślub.
Gdy trafiłam na bloga "Niepoprawna Panna Młoda" od razu pomyślałam sobie - jak ja! Trafiłam, szukając nietypowych okryć do sukni ślubnej, tzn. czegoś, co nie byłoby białym/kremowym bolerkiem… ale o tym później ;-)

O CO TYLE KRZYKU Z TYM PLANOWANIEM?
No właśnie. Miejsce wybrane jednogłośnie – całkiem niedaleko, nowa sala weselna od razu mnie oczarowała: drewniane meble, kredensy, wysoki sufit, dużo drewna, belki nad naszymi głowami, lekki rustyk i trochę elegancji, miejsce z klimatem. Dobre jedzenie to drugie kryterium, które restauracja spełniała.
W restauracji na 2016 rok było kilka wolnych terminów, od razu przekonały nas 2 październikowe – odpowiednio nie za wcześnie, ale też nie za późno. Przecież żadne z nas nie chciało czekać dłużej niż rok na TEN DZIEŃ. Idźmy za ciosem.
Terminy w kościele i na sali oraz menu załatwiliśmy w 2 tygodnie po powrocie – czyli najważniejsze, resztę robiliśmy na spokojnie, bez żadnego pośpiechu i z wszystkim zdążyliśmy na czas, rozdzielając zadania :)
Lista gości sięgnęła 110 os., ale w efekcie było nas 88 - wprost w sam raz. Dużo rodziny (bo mamy dużą i wspaniałą), dużo przyjaciół (bo ich mamy i kochamy)!

ZAPROSZENIA
Z tym mieliśmy wiele frajdy. Wymyśliliśmy grafikę, która nawiązuje do nas: Lisek – od mojego nazwiska, rower – od naszego hobby. Grafikę wykonała dla nas znajoma Asia (Panterart), a zaproszenia świadkowa, przyjaciółka  – Agata (Precjoza). Sprawnie i pięknie.

PANNA MŁODA BEZ WELONU
"Ale jak to będziesz bez welonu?" (Adam) – i tutaj mój narzeczony mnie zaskoczył, ale ja go także, już w finale ;)
Suknia – wymyślona przeze mnie (dobór kroju, tkanin i dodatków), zaprojektowana i uszyta u mnie w pracy ;-) – tak, jestem szczęściarą. Miała być lekka, raczej prosta, zwiewna.
Garnitur Adama – niepoprawny, bo musiał być w kratę. Do dziś pamiętamy nasz ubaw, gdy w salonie Vistuli mierzyliśmy tylko kraty, a naprzeciw nas jakiś 6ciu Panów Młodych mierzyło ślubne smokingi i klasyczne garnitury ślubne.

PRZYGOTOWANIA
W babskim gronie: świadkowa, siostra, mama, fryzjerka Ewa i makijażystka Madzia, fotograf Maciek, do tego Prosecco i przekąski oraz atmosfera, którą będziemy długo wspominać. Chciałam żeby Adam zobaczył mnie dopiero w kościele. Poszedł w ten dzień na rower i ubierał się na 20 minut przed ślubem – co dla mnie było niepoprawnie stresujące ;-)

ŚLUB
Miał być kościelny. Na ślubie czułam się niezwykle swobodnie, atmosfera była wzruszająca i nie zabrakło śmiechu i żartów, za co dziękujemy serdecznie naszemu przyjacielowi – księdzu Tomkowi.
Do ołtarza (tak jak moją siostrę) prowadził mnie mój tata. Adam czekał na mnie pod ołtarzem – niesamowite przeżycie. Tren z mojego ślubnego płaszcza niosły 3 najmłodsze członkinie rodziny, obrączki podawał mój 4 letni siostrzeniec. To był najpiękniejszy ślub na jakim byliśmy… No i ten chór, z którym ustaliliśmy repertuar, a na wyjście zagrali naszego ulubionego Johna Legenda "All of me".

DEKORACJE
Wiele wykonaliśmy sami:
JA I MAMA: Rozety z papieru na sufit.
JA: Odnowiona stara drabina – jako plan stołów.
JA I ADAM: Banery z tablicą kredową.
BUTELKI NA KWIATY NA STÓŁ: Zbierane przeze mnie i siostrę.
SUKULENTY: Jako podarunek dla gości i winietka. Zasadzone przeze mnie i Adama, ozdobione (ja i mama).
KWIATY, BUKIET, BUTONIERKI, DEKORACJA BUTELEK i SALI: Magda z Kwiaciarni Cuda Wianki.

WESELE BEZ ZABAW, ALE ZABAWA PRZEDNIA
O ślubie i weselu często rozmawialiśmy. Wiedzieliśmy czego chcemy, a czego nie. Bez zabaw, bez orkiestry/zespołu (za to  ze znajomym Dj-em), bez oficjalnych podziękowań dla rodziców, bez oczepin, ale z rzucaniem bukietu i muchy, wszystko dla zabawy i wspólnego świętowania.

PIERWSZY TANIEC
Musiał być oczywiście trochę niepoprawny. Choreografię ułożył dla nas Mateusz z Mk Studio Tańca. Trochę walca, trochę cza-czy, trochę… czadu ;) Można powiedzieć, że mieliśmy układ spersonalizowany, oczywiście do Johna Legenda ("P.D.A. We just don’t care"), czyli całkiem niepoprawnej piosenki ;-) 

NIEPOPRAWNIE BO:
- bez welonu, z garniturem w kratę ,
- bez orkiestry, bez zabaw weselnych,
- z tortem weselnym w stylu "naked",
- z młodą parą przy stole z przyjaciółmi tj. świadkami,
- z ankietą weselną zamiast księgi gości,
- z chórem i "naszą" piosenką na wyjście z kościoła,
- ze strefą chilloutu z kanapami i leżakami dla zmęczonych.

Moja rada dla Panien Młodych: najważniejsze by na swoim weselu czuć się swobodnie, w tym miejscu, w tej sukni, z tą muzyką. Wtedy będzie naprawdę wyjątkowo. 

Polecam szczególnie:
Zdjęcia: Badcompany
Ciasta/tort weselny: Good Cake
DJ: 
DJ Smyku
Miejsce: Restauracja w Starym Młynie, Zbrosławice (woj. Śląskie)
Wianek, bukiet i bukiety na stolach: Cuda Wianki (niestety już nieistniejąca kwiaciarnia)
Zaproszenia/winietki/menu weselne: Precjoza














Kilka słów od NPM:
Po raz kolejny mam okazję zachwycić się stylizacją Pana Młodego. O wyjątkowo wyglądającą w dniu ślubu kobietę jest... dość ławo, o wyróżniającego się z tłumu mężczyznę już nie. Tym bardziej więc cieszy mnie taki widok. W towarzystwie pięknej Panny Młodej, luzu (jazda na rowerze i "taniec z odrobiną czadu" :D), strefy chillout, apetycznego słodkiego stołu, bliskimi gotowymi do pomocy.
"To był najpiękniejszy ślub na jakim byliśmy…" - dokładnie tak powinna zaczynać lub kończyć się historia każdego ślubu. Z subiektywnym przekonaniem, że żaden inny dzień nie może równać się z naszym. I to, razem z poczuciem, że ciężko o to bez swobody i odrobiny spontaniczności (ślub zorganizowany w pół roku lekkiej spontaniczności wymaga ;)), jest dla mnie myślą przewodnią relacji Magdy i czymś o co warto zadbać organizując swój ślub i wesele. Więc dbajcie :)

1 komentarz:

  1. czytam tego bloga od dłuższego czasu, szukałam tu inspiracji na swój ślub. nie chodzi mi o krytykę, wszystko wygląda pięknie i z gustem, ale te niepoprawne śluby zaczynają wyglądać... tak samo. tutaj faktycznie strój pana młodego jest nietypowy i bardzo trafiony przy tym, gratuluję :) ale zrobienie rozet z papieru, kwiaty w upięciu zamiast welonu, brak orkiestry, tort naked, stół młodych z przyjaciółmi, to naprawdę nadal takie nietypowe? niedługo niepoprawne (w odniesieniu do współczesnych przyjęć weselnych) będą staropolskie wesela z orkiestrą, welonem katedralnym i prosiakiem z jabłkiem w zębach.

    OdpowiedzUsuń