poniedziałek, 28 listopada 2016

Kiedy powiedzieć NIE?

dotheaisle
Zastanawiałaś się kiedyś czy przyjęcie oświadczyn to dobry pomysł, czy ślub to na pewno krok we właściwym kierunku, czy… Obserwując hasła po których dziewczyny trafiają na mój blog mam wrażenie, że sporo z nich o tym myśli. To też sprawiło, że i ja zaczęłam myśleć o tym, że czasem jednak warto powiedzieć NIE.

To, że w którymś momencie swojego życia czy w punktach, które wymieniam poniżej dostaniesz "w twarz" i usłyszysz "może lepiej nie", nie oznacza, że to NIE jest za zawsze. Może jest tylko na tydzień, może na miesiąc czy kilka lat, może na zawsze. Na ile? Daj sobie czas, tyle ile potrzebujesz i porozmawiaj o tym z… nim.

Kiedy powiedzieć NIE?

„Nie wiem czy przyjąć oświadczyny/zdecydować się na ślub”
Nie. Nie, ponieważ najprawdopodobniej w tym momencie nie jesteś na ten krok gotowa. To jednak świetny moment na przemyślenie swoich obaw, rozmowę z zaufaną osobą, danie sobie czasu.
Czasem, dla osoby "odrzuconej", "nie chcesz ślubu" znaczy "nie chcesz ze mną być". Warto w takiej sytuacji wyjaśnić to sobie i upewnić się czy oboje chcecie tego samego od związku, a w dalszej kolejności od małżeństwa. I… tak właściwie to po co Wam ono?

Gamofobia
To lęk przed zawarciem małżeństwa, a co za tym idzie nowymi obowiązkami, rolami, oczekiwaniami. Jej przyczynami mogą być: trudności w podejmowaniu decyzji, wątpliwości, obawa przed utratą wolności i niezależności, niedojrzałość emocjonalna, negatywne doświadczenia w przeszłości (np. zawód miłosny, lęk przed zdradą, rozwód rodziców), obawa przez zaangażowaniem  i odpowiedzialnością.
Gamofobię leczy się tak jak inne fobie, korzystając z pomocy psychoterapeuty.

Gdy zakładacie, że ślub naprawi Wasze problemy
Ślub niczego nie naprawia, tak właściwie ślub nawet niewiele zmienia. Jedynie buduje na fundamentach, które już macie.

Chcesz cichego ślubu, aby nikt nie widział, bo…
Masz wątpliwości. Wydaje Ci się, że tak łatwiej będzie Ci uciec, wszystko odkręcić, że ceremonia, a może i małżeństwo, bez świadków będzie mniej ważna…

Chcesz wielkiego wesela, bo marzy Ci się taka impreza
Marzysz o weselu, nie małżeństwie. Bo inni tak robią, bo to fajne, bo jesteś urodzoną imprezowiczką, organizatorką i gwiazdą, bo chcesz się wykazać (dbasz o oryginalność i jakość), bo to Twoje klimaty… I zapominasz o podstawach.

Bo wszyscy inni tak robią, bo rodzina nalega, bo boisz się samotności…
Chyba nie wymaga to komentarza.

Czego innego oczekujecie od małżeństwa
On chce, aby wreszcie "rodzina się odczepiła", ona liczy na jeszcze większą bliskość… On chce stworzyć rodzinę (z dziećmi, domem, wspólnymi finansami), ona boi się utraty wolności… On wyobraża sobie małżeństwo jako wspólne podbijanie świata, a ona marzy o wiciu gniazdka…

Boisz się odpowiedzialności
Nie każdy musi okazać się dorosłym. Czasem jest takim Piotrusie Panem, bojącym się dorosłości, zobowiązań  i odpowiedzialności, stale chodzącym z głową w chmurach, skupionym na sobie, potrzebującym opieki "mamy" i niezdolnym do budowania  partnerskiego związku.

A jaki jest najlepszy powód do ślubu?
Miłość. Dojrzała i szczera. Obustronna i otwarta. Bo nic mniejszego niż wielka miłość nie wystarczy.

3 komentarze:

  1. Nie rozumiem osób, które uważają, że ślub coś w ich związku zmieni. Jeśli nie jest się pewnym tego, czy powinno się spędzić z kimś resztę życia nie powinno się po prostu tego robić. Moja kuzynka tak zrobiła i teraz walczy w sądzie. Ja ślubuje w roku 2018 i na całe szczęście jestem przekonana i szczęśliwa. Każdej dziewczynie tego życzę :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze twierdziłam, że jeśli masz odrobinę zawahania, to lepiej tego nie robić, bo później będzie bolało, nie w sensie przeżyć głębokich, ale będzie dyskomfort, i myśli o tym, że lepiej było powiedzieć nie. Musi być pewność 100% w każdej podejmowanej decyzji

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój D. oświadczył mi się w moje 22 urodziny, byłam totalnie zaskoczona, zaskoczona, przestraszona... Pierwsza moja myśl: "Co On, do cholery, wyprawia??". Nie zgodziłam się. Był płacz (mój i jego), pól nocy milczenia, pól nocy rozmowy. Koniec końców się nie rozstaliśmy. I całe (moje) szczęście ;D Od tej nocy minęły 4 lata, a za dwa miesiące Nasz Ślub :) Wiele się przez ten czas zmieniło i wydarzyło i zarówno ja jak i mój D. jesteśmy 100% pewni,że to właśnie jest TO i że to odpowiedni czas :)

    OdpowiedzUsuń