czwartek, 29 września 2016

Dlaczego warto zaangażować narzeczonego w przygotowania do ślubu?

Our Love Is Loud / greenweddingshoes
O tym, że jak zaangażować narzeczonego w przygotowania do ślubu napisze Wam większość portali i blogów. O tym, że większość dziewczyn tego oczekuje wywnioskujecie na forach i grupach. O tym, że nie zawsze kończy się to tak jak narzeczona sobie wymarzyła, nawet ja kiedyś pisałam (o tu). Wychodzę więc z założenia, że Ty chcesz (pomimo wszystko ;)), ja to popieram i części mającej wątpliwości udowodnię, że, mimo wszystko, WARTO :)

Dlaczego warto zaangażować narzeczonego w przygotowania do ślubu i wesela?

1) Bo to też jego ślub!
Proste i oczywiste. Bez niego ten ślub się nie odbędzie, bez niego to wesele będzie wybrakowane. Dlaczego więc, na pierwszym etapie Waszego wspólnego życia jako narzeczeństwo/małżeństwo, jego ma nie być?
Jeśli ten dzień jest Wasz, to powinien zaspokoić potrzebu obu stron.
Ktoś mądry zapytał mnie czy brak narzeczonego na etapie przygotowań to nie jest, w niektórych przypadkach, początek złej relacji i brak odpowiedniego podziału ról? Jeśli tak uważasz, to jest. Bo jeśli on nie będzie z Tobą w tym momencie, to dlaczego potem ma z Tobą sprzątać, urządzać mieszkanie i zajmować się dzieckiem. Przecież, we wszystkim, Ty jako kobieta będziesz lepsza ;)
Wiem, to duże uogólnienie, ale... coś prawdziwego w tym jest.

2) Sprawdzenie się w sytuacjach organizowania
To prawdopodobnie pierwsza okazja do sprawdzenia się przy wspólnym organizowaniu, ale z pewnością nie będzie ostatnią. Przed Wami parapetówki, chrzciny, imieniny, święta i cała masa innych wydarzeń wymagających współpracy, chodzenia na kompromisy, negocjowania, radzenia sobie ze stresem i działania pod presją. Warto wiedzieć czego po drugiej osobie możesz się spodziewać i co zrobić, aby działało się Wam lepiej :)

3) Nauka współpracy
Punkt trzeci wynika z punktu drugiego. Wspólne działanie uczy. Uczy o Tobie, o drugiej osobie i o tym co jest miedzy Wami. Uczy komunikatywności, odpowiedzialności, wzajemnej pomocy, dzielenia się, zespołowego wykonywania zadań, nie wchodzenia w swoje kompetencje, ustępowania, osiągania wspólnych celów i wspólnego rozwiązywania problemów (teraz banalnych, potem... być może większych). To coś co wykorzystacie nie tylko przy organizacji, ale i w codziennym życiu, choćby w postępowaniu z dzieckiem.
Wiecie jak współpracę definiuje choćby Wikipedia? Jako "zdolność tworzenia więzi". Więc... no jasne, że WARTO :)

4) Poznanie swoich granic i preferencji
Oczywistym jest, że nie każdy we wszystkim będzie ekspertem, że są zadania, które komuś można odpuścić, bo ich nie cierpi, a Ty radzisz sobie z nimi dużo lepiej. Wszystko jest kwestią wyczucia i/lub rozmowy, zaangażowania się w to co Wam odpowiada, sprawiedliwego w odczuciu obojga podziału zadań, doceniania umiejętności drugiej osoby, pomocy w sytuacjach, gdy ona sobie nie radzi i podejmowania wspólnych decyzji.

5) Zaangażowanie w... Was
Razem możecie więcej/lepiej :)
Jedno z najfaniejszych zdań jakie przeczytłam o  wspólnych przygotowaniach brzmiało: 

"Tak naprawdę to dzięki temu te przygotowania były takie super, bo zbliżyły nas do siebie we wspólnym projekcie, w końcu to nasz dzień, a nie tylko mój.". Bo tak to działa, gdy działa dobrze :)

2 komentarze:

  1. Wydaje mi się, że na sprawdzanie partnera jest już trochę za późno :D Czytało się ciekawie, Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny artykuł! Wiele par przychodzi do naszej wypożyczalni, ale zazwyczaj to kobiety mają ostateczny głos, a mężczyźni siedzą cicho i się nie odzywają :D Nie ma sensu obarczać wszystkim Panie, bo później faceci będą myśleć, że wszystko im wolno :)

    OdpowiedzUsuń