środa, 6 grudnia 2017

List do Świętego Mikołaja 2017

Melissa McCrotty
Hola Mikołaju :)

Wpadasz i tu? Mam przeczucie, że dziś mnie nie znajdziesz (nie to, że byłam niegrzeczna, teraz trochę ciężko mi usiedzieć w miejscu), ale liczę, że po dotarciu do Wrocławia prezenty zagrodzą mi wejście do domu ;) Wiesz, te piżamy w śnieżynki, te skarpety w choinki, ten sweter z reniferem :D

A tak poważniej. Dziękuję za ten rok, za te okazje nie do stracenia (obiecuję, że nie stracę!), za te spełnione marzenia. Za dziś :)

Ja chyba jestem totalnie przewidywalna, bo... nie napisze Ci na liście moich życzeń nic nowego. Bo to  tradycyjne życzenia: cudownego weekendu dla moich SuperW (i historii, których będę im tak potwornie zazdrościć :D), medali na olimpiadzie dla skoczków (co powiesz na złoto w drużynie? ewentualnie możemy negocjować), dużo zdrowia i błogiego spokoju dla kilku bliskich mi osób, a dla mnie tego, aby wszystko szło zgodnie z planem. 

Blogowo? Yyy... ciągle jedno, ciągle to samo. Choć o tym wspominałam Ci chyba przy innej okazji. Tak najbardziej - to tego.

I pamiętaj - ten list to nie żadem podstęp i to nie dlatego, że zawsze minimum jedno życzenie mi spełniasz (przypadkiem zdarza się, że największe ;)). To z czystej miłości :)))

1 000 000 lat Święty!
Milena, NPM

Pstryk! To teraz do Was :)
Polecam, wszystkim, pianie takich listów.  Wg mnie to świetny sposób na to, aby zmotywować się do pracy i realizacji celów, które w takich listach się przedstawia. Lepszy niż sztywna, noworoczna lista postanowień ;) W ramach inspiracji - moje poprzednie listy: 20132014, 2015, 2017.

3 komentarze:

  1. Piękny wpis. ja w tym roku dziękuję za to, że mam za co dziękować:)

    OdpowiedzUsuń

  2. Ja chyba w tym roku jestem najbardziej zadowolona z prezentu, który dostałam we wrześniu. Pierścionek zaręczynowy sprawił, że zaczęliśmy nowy etap w życiu i przygotowania do ślubu i wesela ruszyłyyy:-)Więc na Gwiazdkę mogę dostać czekoladę i będę zadowolona!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ważne jest, aby doceniać to co się ma i cieszyć się z prostych wydarzeń codzienności:) Zdecydowanie lepiej się wówczas żyje :)

    OdpowiedzUsuń