piątek, 24 listopada 2017

Wszystkie nasze podróże poślubne :)

Po co mi ślub? Po to, aby pojechać w podróż poślubną. Ja tak serio. I najlepiej... nie w jedną, a całą listę pierwszych miejsc i pierwszych razy :)

Pierwszy wyjazd - Moszna, woj, opolskie
Chyba równo tydzień po ślubie. Na kilka godzin, z myślą, że dolnośląskie to za blisko, więc zawojujmy opolskie ;) A jeśli już opolskie, to... ciągle w klimatach ślubnych, w miejsce, które odwiedzają "wszystkie" Pary Młode - Zamek w Mosznie. Zdecydowanie polecam na każdy wyjazd z kategorii romantyczne, przy odpowiednim nastawieniu oczywiście ;)


Pierwszy weekend - Wisła, woj. śląskie
To jeden z moich ulubionych punktów (Zakopane było kilka miesięcy później, więc niestety nie załapało się na listę pierwszych razów). To cała ja, to moja podstawa odliczania każdego miesiąca w roku i planowania... wszystkiego (ślubu też). Wisła i LGP w skokach narciarskich :)


Pierwszy wyjazd za granicę - Bratysława, Słowacja
Gdzieś ciut dalej, gdzieś spokojniej, gdzieś taniej i gdzieś gdzie jeszcze nas nie było. Padło na Bratysławę. To idealna opcja do połączenia z wypadem do Wiednia, np. teraz na jarmarki (podróż poślubna na jarmark - czy to nie brzmi cudownie?) :)
Na zdjęciu: Zamek Devín.


Pierwsze wakacje - Włochy
Czym są dla mnie wakacje? To dużo słońca, to morze gdzieś w tle, to kilkanaście dni intensywnego spacerowania. Tak bardzo popularnie i tak bardzo idealnie - włoskie zamki, włoskie kościoły, włoskie miasteczka i miasta.
Na zdjęciu: Zamek w San Leo.


I dziś :)
Teraz czas na najbardziej wyczekiwaną. Taką przez którą nie było długiego weekendu w listopadzie, nie będzie weekendu z jarmarkiem gdzieś u naszych sąsiadów (ale jeden dzień ukradnę rzeczywistości, choćby nie wiem co), nie będzie przedświątecznego wyjścia na występ chóru i słuchania kolęd, nie będzie mnie na finale Szlachetnej Paczki i chyba nic innego nie łamie mi tak bardzo serce (nie dlatego, że jestem nadzwyczajnie dobra, ale dlatego, że ja tym wszystkim wolontariuszom potwornie zazdroszczę - tych siniaków, tych problemów z zaśnięciem, tych emocji).
Ale liczę, że u mnie też będzie fajnie, bo... to moje spełniające się marzenie, a Paczkę przecież można zabrać na koniec świata (koszulka SuperW już czeka w walizce) :)


A więcej o nas i wszystkich pierwszych razach znajdziecie na instagramie lub w obrączkowym wpisie na blogu :)

4 komentarze:

  1. Mi ślub jest potrzebny tylko po to! Już mam listę podróży zaręczynowej, przedślubnej, na wieczór panieński, ślubnej, poślubnej i rocznicowej :D. Wesela nie przewiduję, za drogie xD
    MM

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo cieszę się, że właśnie udaje się Wam spełnić marzenie o Meksyku! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspólne podróżowanie i celebrowanie każdej chwili razem tworzy solidny fundament związku. Uwielbiam takie pary, jak Wy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Do Meksyku nawet nie marzyłam pojechać! Pewnie było pięknie :)

    OdpowiedzUsuń