wtorek, 26 września 2017

Lista rzeczy i miejsc, które nie wymagają dekoracji

Eric Ronald / hellomay
Przygotowując się do ślubu i wesela bardzo łatwo gdzieś po drodze zgubić zdrowy rozsądek i wpaść we własne sidła sugerujące, że wszystko musicie mieć. I to, i to, i to, koniecznie! Bo nawet jeśli wesele bez tego się uda, to... nie będzie wystarczająco ładne ;)
Nie przedstawię Wam w tym wpisie sposobów na oszczędzanie, ale zasugeruję z czym wg mnie nie warto szaleć decydując się na wizualne dopieszczanie tego dnia :)

Dlaczego warto zrezygnować z niektórych dekoracji?
Tak na początek i na zachętę odpowiem Wam w trzech króciutkich punktach:

1) Oszczędność pieniędzy. Racjonalne ich wydawanie. Posiadanie priorytetów i marzeń, które też warto spełniać. Zakładam, że nie samym ślubem i weselem żyjecie i pieniądze zawsze przydadzą się na inne rzeczy.

2) Minimalizm jest modny. Minimalizm jest ładny. Minimalizm jest... całkiem zdrowy.

3) Co za dużo, to za brzydko. Przesada nigdy się nie sprawdza i jeśli jest się chętnym, aby z nią eksperymentować, trzeba mieć ogromne wyczucie i zgodność do balansowania na granicy kiczu. Jeśli to macie - bawcie się z tym dobrze, bo macie szansę na coś niesamowitego.

Lista rzeczy i miejsc, które nie wymagają dekoracji

Dom
Dom, jeśli jest miejscem w którym odbędą się ważne momenty tego dnia, wymaga... posprzątania. Pochowania pudeł i sprzętów AGD, starcia kurzy i odkurzenia, ogarnięcia zewnętrznego otoczenia domu, wstawienia bukietu kwiatów do wazonu lub wypielęgnowania kwiatów w ogródku.
Nie wymaga łuków triumfalnych z balonów, lasu wiklinowych serc na płocie i innych ozdób, które w moim odczuciu nie zdobią. Jeśli bardzo zależny Wam na dekoracji domu z zewnątrz pomyślcie o... jednym serduszku lub wieńcu na drzwiach, ewentualnie innej, maluteńkiej dekoracji :D

Samochód
Prawdopodobnie już o tym pisałam, ale ubranie samochodu w misie, serduszka, gołąbki, a nawet kwiatki, to trochę jak jego... wykastrowanie. Im bardziej sportowy czy terenowy samochód, tym dekoracje wyglądają komiczniej. 
Jedyne co jestem w stanie zaakceptować to: napisy na rejestracji lub szybie (na odpowiednim poziomie), puszki (a co!) i dekoracje z kwiatów, najlepiej gdzieś na tyle auta. Oczywiście nie wszystko na raz, jedno, max dwa, do wyboru.

Kościół
Tu być może część z Was zaskoczyłam. W zależności od swojego humoru uważam, że w Polsce mamy albo przepiękne kościoły, albo same brzydkie. Obecnie jestem na etapie: są piękne i podobnie jak piękne kobiety, nie wymagają przesadnej i sztucznej oprawy. Powinny wyglądać naturalnie, pięknie w swej prostocie lub swym bogactwie.
Pewnie, można powiedzieć, że wręcz wypada przynieść jakieś kwiaty do kościoła (dla siebie i po to, aby ksiądz miał dekoracje na niedzielę -serio, ja tak myślałam :D). Tylko pisząc kwiaty mam tu na myśli dekorację pod ołtarzem (pasującą do konkretnego kościoła, nie przytłaczającą go i nie gryzącą się z jego stylem), a nie świece, wazony i materiały porozrzucane po całym kościele.
Co ze ślubami w USC i plenerze? Rodzaj dekoracji będzie uzależniony od miejsca i stylu ślubu. Tu jednak szaleństwa albo nie są możliwe (jak w niektórych USC), albo mając wolną, pusta przestrzeń można szaleć na całego. Zawsze warto jednak pamiętać o tym, że dekoracja musi być adekwatna do miejsca, które czasem jest ozdobą i dekoracją samą w sobie.

Wódka i kieliszki
Czy to nie jest podobnie jak z samochodem? Czy wódki nie kastrujemy tą muchą i karteczką ze "śmiesznym" wierszykiem? Po co kieliszkom garnitur i suknia ślubna? Czy to pasuje do jakiejkolwiek dekoracji lub stylu ślubu? Raczej nie.
W mojej prywatnej ocenie wódka i kieliszki najlepiej wyglądają bez dodatkowych dekoracji. Są ładne same w sobie i jeśli już chcecie się na czymś skupić, to polecam Wam porozglądać się za ładnym szkłem.

Goście
Dokładnie, gości też nie dekorujemy. Nie przypinamy kotylionów, nie naklejamy tatuaży (chyba, że wybranej grupie z jakąś większą ideą), nie zmuszamy do tańczenia w japonkach... Nie ingerujmy w ich wygląd bezpośrednio na ślubie i wesel (bo przed można, np. decydując się na specyficzny dress code). Niech goście wyglądają i czują się ze sobą dobrze.

O czymś zapomniałam? Podpowiedzcie :)

1 komentarz:

  1. Mnie nie zaskoczyłaś, jeśli chodzi o rezygnację z dekoracji kościoła. My postawiliśmy tylko na piękny bukiet pod ołtarzem. Pan kościelny nie mógł uwierzyć, że nie chcę rozwiniętego czerwonego dywanu w nawie głównej. Miały być tylko krzesła dla nas i świadków, a i tak dostaliśmy trochę tiulu w pakiecie, bo to chyba był zestaw obowiązkowy ;) A dekorację sali pozostawiłam obsłudze restauracji (powiedziałam tylko, że nie chcemy nic wymyślnego, trochę żywych kwiatów i tyle) i muszę przyznać, że spisali się na medal! Niewielkie wazoniki z eustomami, listki eukaliptusa, kilka świeczników z miedzianymi elementami, gipsówka poprzypinana do pokrowców na krzesła. Ślubna klasyka, tylko tyle i aż tyle :)

    OdpowiedzUsuń