piątek, 15 sierpnia 2014

Czym obsypać Parę Młodą?

quoteko
Obsypywanie, wychodzącej z Kościoła czy urzędy Pary Młodej, jest już tradycją. Aby tą tradycję uwspółcześnić Pary Młode i ich świadkowie prześcigają się w pomysłach na to co zrobi największe wrażenie. 

Kto jest za obsypywanie odpowiedzialny? 
Kiedyś zadbanie o ten element ceremonii leżało po stronie świadkowej i są rejony w Polsce w których ta niepisana zasada nadal obowiązuje. Coraz częściej jednak to Panna Młoda dbając o przebieg i wygląd całej uroczystości nie zapomina także o tym elemencie. Rozwiązanie idealne? Najlepiej wspólnie to omówić i bez znaczenia jest, która pierwsza ten temat poruszy (choć gdybym była świadkową, to wolałabym, dla własnego bezpieczeństwa, zapytać pierwsza).

W króciutkim opisie tego co mi się jako materiał do obsypywania podoba, a co nie pominęłam wszystkie atrakcje, które latają, ale nie są sypane: balony, motylki, gołąbki, itp. Zostawmy je na chwilę później.

Co mi się podoba? 
Duże, kolorowe elementy. Takie, które nie mają szans wpaść we włosy, za dekolt i wyglądają zjawiskowo na fotografiach (przede wszystkim są widoczne jako elementy, a nie plama*). Najchętniej postawiłabym na ciekawie wycięte konfetti (serduszka z mapy? wow!) lub płatki kwiatów. 

Czego nie lubię? 
Drobnych elementów, ryżu, a zwłaszcza monet. Nie chciałabym przez całe wesele wyskubywać z siebie resztek konfetti czy ziaren. Nie chciałabym dostać po głowie i po rękach  monetami. Nawet więcej: mój PM twierdzi, że zbieranie monet kojarzy mu się z bezdomnymi/żebrakami (już nie pamiętam) i on za żadne skarby nie będzie się po nie schylał (czasem jego upór jest mi bardzo na rękę). 

Gdy brakuje sypiących...
Mało prawdopodobne, a jednak... Zdarzają się sytuacje w których nikt nie chce sypać. Ja nie miałam chętnych ("ja nie chce, znajdź kogoś innego"), a goście z łapanki pod kościołem nie do końca ogarnęli całą procedurę.
Moja propozycja: obsypcie się sami :) Weźcie w ręce drobne konfetti i zdmuchnijcie je pod odpowiednim kątem, troszkę tak jak na czwartym od końca zdjeciu. Efekt nie będzie standardowym ŁAŁ, ale będzie niesamowicie uroczy :)

Czym sypać? 
Wszystkim co lata i jest lekkie, ogranicza nas tylko wyobraźnia. Płatkami kwiatów, konfetti, bańkami mydlanymi, pomponami, miniaturowymi cukierkami (to bym zbierała!!!), piórkami (na ptasie wesela), papierowymi samolotami, liśćmi, ziarnem (karmimy ptaszki), opiłkami złota.
Ryż i monety możecie sobie odpuścić ;) Pamiętajcie przy tym, aby celować przed, a nie w Młodą Parę, zwłaszcza tym co brudzi, wpada we włosy i jest ciężkie. 

P.S. Upewnijcie się czy ksiądz lub urzędnik nie mają nic przeciwko. W razie potrzeby zawsze możecie zaoferować błyskawiczne sprzątanie (znalezienie osoby, która zgodzi sie Wam pomóc (nikogo z gości!) nie powinno być trudne).

* Chcecie plamy? Może proszek holi? Mnie ten pomysł się wyjątkowo spodobał! Tak, przy wyjściu z kościoła :D 

yesbabydaily

quoteko

myday

tressugar.

smile0n

vivelesmaries

it-it.facebook

quoteko

m.trusper

blovedweddings

blovedweddings

confettidaydreams

danielefaverzani

danielefaverzani

agencjaslubow

8 komentarzy:

  1. <3 nie mogę się doczekać kiedy wyjdę z kościoła i zostanę obsypana miedziakami:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co kto woli, dla mnie zbieranie miedziaków jest nr1 na liście najgorszych ślubno-weselnych tradycji...

      Usuń
  2. Na Etsy można kupić konfetti z papieru ryżowego (dissolving confetti), które rozpuszcza się po popsikaniu wodą. Dobry patent na te miejsca, w których nie chcą pozwolić na sypanie "bo śmieci" :-)

    Ryż jest nie tylko inwazyjny dla fryzury i dekoltu, ale też szkodzi środowisku, ptaki chorują, kiedy go zjedzą :-(

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie spotkałam się z obsypywaniem pary czymkolwiek przy ślubach w urzędzie. Cała ceremonia trwa zwykle parę minut, a w kolejce już czekają następne pary...

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwierzcie nie da się przypilnować ludzi, którzy i tak przyjdą z ryżem i miedziakami.
    Chyba, że do zaproszenia dodacie całą instrukcję: zamiast miedziaków i ryżu - konfetti z papieru ryżowego / bańki, zamiast kwiatów książki (my chcieliśmy herbatę a i tak mieliśmy z 10 bukietów) i najważniejsze - dress code - żadnych białych sukienek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie trzeba dawać instrukcji. Wystarczy kogoś poprosić, żeby rozdał gościom zestawy do robienia baniek czy rożki z confetti. Każdy wie, co się z tym robi :-P Ostatnio byłam na ślubie, na którym NIKT nie miał ryżu ani miedziaków, za to brat panny młodej po prostu rozdał tuby z serduszkami, które zdetonowaliśmy, kiedy młodzi wyszli z kościoła.

      W niektórych miejscach (np. zabytkowe starówki i pałacyki) rzucanie czegokolwiek jest traktowane jak śmiecenie lub dokarmianie ptaków, za co grozi kara pieniężna.

      Usuń
    2. To miedziaki się przydadzą :)

      Usuń