A tu pierwsza wycieczka po ślubie. Zamek w Mosznej, fot. statyw ;) |
Dlaczego zamiast 8 lipca 2017 był 23 maja 2015? Bo wydawało się nam, że te dwa lata robią różnicę, że takie czekanie jest bez sensu, że dwie fajne daty to dwa razy więcej okazji do świętowania (i pizzy!). Dziś nadal zgadzam się w 100% z tym myśleniem, ale... dziś też byłby fajny dzień na ślub :)
Moja Wola, Polskie Zabytki |
Wybierając się na pizzę i małą wycieczkę. Tym razem do miejsca znalezionego w sieci podczas poszukiwań fajnych miejsc w dolnośląskim - do pałacu myśliwskiego w Mojej Woli, jednej z "najładniejszych ruder" na granicy woj. dolnośląskiego i wielkopolskiego (a dokładniej: już w wielkopolskim) i moim zdaniem najciekawszego miejsca w Dolinie Baryczy.
Z PM mamy wyjątkowy sentyment do wszelkiego rodzaju rozpadających się budynków, których w dolnośląskim i okolicach nie brakuje. Część jest odrestaurowana, część zamknięta i otoczona bramami ciężkimi do przeskoczenia, część ledwo się trzyma i strach do nich wejść, bo sufit może spać człowiekowi na głowę. Opuszczony pałac myśliwski na szczęście nie straszy, można do niego czując się wystarczająco bezpiecznym wskoczyć przez okno ;) Wnętrza nie do końca spełniają oczekiwania, które pojawiają się po obejrzeniu zdjęć internetowy, ale ciągle są warte uwagi. Zewnętrzna elewacja budynku wykonana jest z kory dębu korkowego (uzupełnionego gdzieniegdzie korą dębów rodzimych) sprowadzanego z Portugalii, co czyni pałac jednym z dwóch tego typu budynków w Europie.
Z
zewnątrz otoczony jest rozległym parkiem w stylu angielskim
Dla mnie to jeden z tych budynków, które widzę i myślę: jak wygram w lotto dużo
milionów, to chętnie go kupię :) I może zacznę tam organizować wesela ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz