czwartek, 28 stycznia 2016

Głupia, nie wychodź za mąż!

RondellMelling / pixabay
Nie lubię mówić ludziom, że coś robią źle, a ja wiem lepiej i z całą pewnością mam rację. Myślę jednak, że czasem przydałoby się niektórymi potrząsnąć i wykrzyczeć im w twarz: "Opanuj się głupia, nie wychodź za mąż!".
Myślisz, że mogłabym to powiedzieć Tobie?

Przyznam, że przeraża mnie ilość kobiet na które natrafiam w sieci. Kobiet, które łączą dwie wspólne cechy: przygotowują się do swojego ślubu i jednocześnie mają ze swoimi mężczyznami problem. Jaki? Jeden z wielu, których nie wolno lekceważyć.

On ją obraża.
Przedrzeźnia. Wyzywa. Krzyczy. Krytykuje. Bagatelizuje osiągnięcia. Nie szanuje. Wyśmiewa. Upokarza. Poniża. Zawstydza. Szantażuje. Nie szanuje.Dostrzega tylko to co ona zrobi źle.
Albo odwrotnie. On się obraża. Notorycznie. O wszystko co idzie nie po jego myśli. Nie odzywa się. Znika i nie odbiera telefonu. A ona albo zacznie żyć zgodnie z jego scenariuszem, albo...
On ją uderzył.
W ramię, w twarz, w brzuch... Raz, dwa, kolejny... 
Popchnął, szarpał za włosy,  uszczypał, opluł, wykręcił rękę, zamknął w pomieszczeniu, zastawił drogę.
On pisze z innymi na boku.
Pisze, dzwoni, spotyka się okazjonalnie, zdradził - ale tylko raz czy dwa i to po alkoholu...
On pije, pali, ćpa... 
Niby to kontroluje, niby potrafi przestać,  ale... nie przestaje, a jego zachowania mają wpływ na jakość ich życia.
On jest potwornie zazdrosny.
Niby się martwi i troszczy, ale... Jest nadopiekuńczy. Zazdrosny. Wypytuje o szczegóły. Jest podejrzliwy. Nie ufa. Ogranicza. Zabrania. Izoluje. Nachodzi. Stale kontroluje. Czyta jej korespondencje, podsłuchuje rozmowy, przegląda szuflady.
On zmuszają ją do seksu.
Do stosunku, do niechcianych pieszczot, seksu z osobami trzecimi, oglądania pornografii, sadystycznych form współżycia, współżycia za pieniądze. Wykorzystuje swoją przewagę. Obnaża, onanizuje się.
On na władzę... finansową
Odbiera jej/swoje/ich pieniądze. Ogranicza dostęp do wspólnego konta. Rozlicza z najmniejszych wydatków. Uniemożliwia podjecie pracy. Sprzedaje wspólne rzeczy. Nie opłaca wspólnych rat/pożyczek/kredytów. 
On jest jedynym mężczyzną z których ona może wziąć ślub i mieć dziecko...
On ją chce, na swoich zasadach, ale chce i ona z tej radości wskoczyłaby za nim w ogień. Bo nie jest już najmłodsza, bo rodzina wywiera na niej presję, bo chce już mieć męża (i nawet go kocha), bo to najwyższy czas na dziecko... 
A ona nie lubi zmian, wręcz się ich boi. I w końcu nie jest tak źle. Lepszy wróbel w garści...

Kobiecie trudniej jest odejść, nie sadzicie? Zrezygnować ze związku w który inwestowało się latami, zrezygnować z mężczyzny, który wydaje się ostaną deską ratunku i okazją do bycia żoną, matką, "pełnowartościową" kobietą...
Kobieta nie odchodzi, gdy nie ma dobrego powodu. On jej nie kocha, nie przytula, nie dotyka?  No przecież prababcie z pradziadkiem też swatali, też bez miłości i tyle lat ze sobą w zgodzie przeżyli, więc co ta kobieta wydziwia. Że wyzywa, że uderzył, że zdradza... Przecież to facet! A ona może zasłużyła.
Poczucie własnej wartości u niektórych kobiet bywa przerażająco niskie.
Najstraszniejsze jest to, że to kobiety kobietom potrafią takie bzdury wmawiać.

Nie bądź głupia. Zasługujesz na szczęście i może to zabrzmi przerażająco, ale to Ty sama o nie musisz zadbać. Ty o nim decydujesz.
Masz być kochana, tulona, głaskana. Masz być szanowana, doceniana, adorowana. Masz czuć się bezpieczna i ważna.
Masz kochać.
Możesz dać mu szansę, możesz prosić o zmianę, możesz rozmawiać, sugerować rozwiązania i terapie, ale nie rób tego miesiącami i latami.
Nikt Cię do ślubu i takiego życia nie może zmusić. I nie rób tego sama.

Jeżeli zauważyłaś, że podobne zachowania partnera mają miejsce w Twoim związku, powinnaś porozmawiać o tym z zaufaną osobą lub zwrócić się do psychologa.

O przemocy wobec kobiet mówi się coraz częściej. Powoli do świadomości ludzi przebija się też fakt, że kobieta może być nie tylko ofiarą, ale i agresorem. Możecie stać po tej drugiej stronie. Tekst jest, ze względu na tytuł bloga, kierowany do kobiet, ale i mężczyźni znajdą w nim dużo dla siebie.

2 komentarze:

  1. Świetny artykuł.
    Przemoc, zdrady i nałogi to mocne sygnały, że ze związkiem jest coś nie tak i kobiety najczęściej już mają tego świadomość i siłę, żeby odejść w takiej sytuacji. Ale to, że nie bije, nie zdradza i nie ma nałogów niestety nie wystarczy, żeby związek był udany. Najgorsze są właśnie te niepozorne zachowania, które powoli wykańczają psychikę: obraził mnie (albo się na mnie)- widocznie zasłużyłam, trzyma kasę - jest mądrzejszy i lepiej zarządza, jest zazdrosny i mnie kontroluje - kocha mnie i się martwi, wymusza seks - przecież to mój "małżeński obowiązek", tylko z nim mogę wziąć ślub, bo przecież na nikogo lepszego już nie trafię. Niby nic drastycznego, ale z biegiem czasu niszczy więź, a związek staje się coraz bardziej toksyczny i niestety coraz trudniej to zauważyć...

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny tekst! Mam nadzieję, że trafi do jak największej ilości osób z takimi problemami. Najgorsze co można zrobić to uważać, że po ślubie on/ona przecież się zmieni...
    I jak bardzo słusznie zauważyłaś na samym końcu, coraz częściej to kobieta jest agresorem - z racji wykonywanego zawodu wiem, że w sądach jest widoczny duży wzrost takich własnie spraw karnych.

    OdpowiedzUsuń