piątek, 13 grudnia 2013

Ślubne przesądy

Z cyklu ślubne przesądy:
"Już przy ustalaniu daty ślubu rozpoczyna się gra ze szczęściem, które można przegnać wybierając miesiąc pozbawiony literki 'r' w nazwie. Podwójne nieszczęście spotka tych, którzy postanawiają ślub wziąć w maju. Ten niezwykły wiosenny miesiąc już od czasów przedchrześcijańskich poświęcony był rozpuście, sabatom czarownic i wolnej miłości. "
Ykhm, będzie... maj, ... pod górą na której w średniowieczu rządziły czarownice ;) I zamierzam być najszczęśliwsza na świecie:)

18 komentarzy:

  1. :D no ja się tego okropnie obawiałam, pewnie gdyby nie 15 sierpnia to byłby 2 maj:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Moi Rodzice brali ślub w Noc Walpurgii. Są szczęśliwym małżeństwem od ponad 30 lat.

    Ten przesąd z literą R jest wyjątkowo głupi. Kalendarz, który stosujemy, opiera się przecież na kalendarzu gregoriańskim, a nazwy pochodzą z przedchrześcijańskich nazw miesięcy... Maj nazywał się wtedy trawień.

    Kalendarz i nazwy miesięcy są kwestią tak umowną, że nie można na nich opierać całego swojego życia :-) Równie dobrze można by stwierdzić, że pechowe są małżeństwa zawierane o nieparzystych godzinach albo przy których obecny jest ksiądz z łysinką ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też biorę ślub w maju :]

    OdpowiedzUsuń
  4. Będzie 2 maj i będziemy szczęśliwi :D ale fakt miny i pytanie niektórych na wiadomość, że ślub będzie w maju - bezcenna ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Będzie 2 maj i będziemy szczęśliwi :D ale fakt miny i pytanie niektórych na wiadomość, że ślub będzie w maju - bezcenna ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jestem zdania że trzeba wierzyć tylko w te fajne przesądy;)) ostatnio na temat przesądów uświadamiała mnie osoba która na własnym ślubie miała sandałki (krytykowała to że idę z mamą wybierać suknię;));)) Jak to mówią co kraj to obyczaj w jednym rejonie są takie przesądy a w innym inne;) Dziewczyny nie ma się co bać;))

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie gdyby nie fakt, że w czerwcu jest ciężka sesja, to też byłby maj. Coraz częściej ludzi wybierają ten miesiąc i dobrze - na przekór przesądom! :)

    Aneta O.

    OdpowiedzUsuń
  8. My świadomie wybraliśmy miesiąc maj, gdyż uważamy że to najpiękniejszy miesiąc w roku:)
    I wiem, że będzie cudownie:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja z premedytacją wybrałam lipiec, chociaż skończyłoby się pewno na 13 czerwca, ale chwilę przed nami para zabrała nam salę w tym terminie. Będzie więc 4 lipca - amerykański Dzień Niepodległości :)

    Marta

    OdpowiedzUsuń
  10. Moi teściowie pobrali się w kwietniu, teść razem z przyszłą żoną wybierał suknie w salonie i jeszcze kilka rzeczy, których ludzie by sie wystraszyli :) i małżeństwem są ponad 26 lat, myślę,że to zależy wszystko od nas samych, jak podchodzimy do Kościoła, wiary i czym jest dla nas ślub Kościelny... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. My braliśmy ślub 2 maja i absolutnie nie stresowały nas jakieś głupie przesądy. Moje dziadki mieli w dzień naszego ślubu 50 lat małżeństwa! Szach mat =) A tak w ogóle czytałam, że plotki o "pechowym" maju zaczęły się jeszcze w dawnych czasach, ponieważ nie było czego położyć na stół dla gości, bo zwierzyna po zimie szczupła, a warzywa-owoce nie wyrosły.

    OdpowiedzUsuń
  12. Biorę ślub w kwietniu.
    Teściowa in spe: ale jak to w kwietniu? W kwietniu nie ma r!
    narzeczony: jak to nie ma? a aprilis?

    OdpowiedzUsuń
  13. moi rodzice, 30 lat małżeństwa, brali ślub w styczniu ;) choć fakt faktem, w styczniu jest "r"..... tylko że w innych językach niż polski :P

    OdpowiedzUsuń
  14. my też pobieramy się 2 maja:D

    OdpowiedzUsuń
  15. lipiec 2015... I też wszyscy z tym "r". Przecież to jest chore. Równie dobrze można powiedzieć, że właśnie miesiące z "r" w nazwie są pechowe, bo przecież "r" jak "rozwód"....

    Emilka

    OdpowiedzUsuń
  16. 30 maja 2015 i też zamierzam być najszczęśliwszą z kobiet w tym dniu ;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zdecydowanie nie warto wierzyć w przesądy. Wiele par pobiera się w miesiącach bez literki "r" i żyje razem przez długie lata. Nie dajmy się zwariować.

    OdpowiedzUsuń