piątek, 27 grudnia 2013

Grinch: wesela nie będzie ;)

Streszczenie bajki: W mieście o nazwie JaTuZwariuję trwają przygotowania do wesela. Niepoprawna Panna Młoda, który nienawidzi wesel, robi wszystko, by je zniszczyć ;) Prawie! Bo tylko nie lubi i niszczy jedynie wizję wesela, która powstała w głowach innych osób!
Wyciągam armaty. Mam wrażenie, że szykuję się na prawdziwą wojnę.

4 komentarze:

  1. Wesele organizuje się dla innych a nie dla siebie. Chcesz swoją wizją wesela uszczęśliwiać innych na siłę i jeszcze wymagać by dobrze się bawili. Jak dla mnie bez sensu. Przeczytałem Twojego bloga i doszedłem do wniosku, że Twoje wesele będzie wyjątkowo nieudane, przynajmniej w oczach Twoich gości. Wiem, co mówię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że znam swoich gości troszkę lepiej niż Ty ;)

      Usuń
  2. hmm.. a Kiedy jest Twoje wesele?;) Życzę Ci, żeby się w pełni udało po Twojej myśli! ;)
    Na bloga weszłam przypadkiem i jeszcze wszystkiego nie przeczytałam... Ale.. podoba mi się! Świetnie się czyta, a co chyba ważniejsze... mam tak samo jak Ty! Boooże co ja się musiałam owkurzać na te wszystkie 'tradycje'.. ehm.. Sukienkę też chciałam krótką.. Niestety stanęło na długiej i z kołem -.- ale jest do przeżycia. A w sobotę o 15 godzina zero.. :D
    Poza tym, ja również nie jestem typową PM, nie kręcą mnie te wszystkie tiule, księżniczki, torty, WSZYSTKO w bieli i cała ta reszta.. Welonu tez nie chciałam..

    ALE w tym komentarzu, to właściwie chciałam wyrazić swoją opinię odnośnie tego, dla kogo jest wesele. Ta kwestia irytuje mnie wyjątkowo mocno.. Ślub dla gości.. dobry żart. Na każdym kroku słyszę, że 'wesele robimy dla młodych', 'to ich dzień, niech oni decydują'. i całą masę tego typu rzeczy.. jakie to chore i pełne hipokryzji.. wszystko pięknie, tylko w rezultacie, to skoro mam charakter jaki mam i nie kręcą mnie te wszystkie typowo weselne pierdółki, co więcej mam swoją wizję, to robię to tak ja chcę ja i PM.
    Gości zapraszam po to, żeby się z nimi podzielić swoim szczęściem, a jak mam być choćby zadowolona, skoro na każdym kroku 'gryzę' się z 'tradycjami'? Nieudane wesele, bo inaczej? Hmm, jak ktoś mnie kocha, lubi czy szanuje i przychodzi, żeby ze mną spędzić ten dzień, to co jak co, ale na pewno nie będzie robić nadąsanej miny tylko dlatego, że nie jest jak u niego na weselu czy jak on sobie wymyślił. A jeśli ktoś nie chce się dobrze bawić, to nie będzie. I nic, naprawdę nic tego nie zmieni.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. my z Narzeczonym kompletnie zmieniliśmy wizję. nasz ślub jest cywilny, ale Jemu zależało na weselu, zgodziłam się, ale na małe. więc 2016 rok. i im bardziej szukaliśmy tego, tamtego i im dłużej czekaliśmy tym bardziej Nam ten pomysł przestał się podobać. więc jutro jadę do Niego i rozmawiamy o ślubie - będzie rewolta. mam nadzieje, że maj 2015r. z jeszcze mniejszą grupką bliskich Nam osób i obiadem zamiast wesela - od razu odżyła i cieszę się na to :)

    OdpowiedzUsuń