thechilicool |
Po pierwsze – przyszła już do
mnie ślubna sukienka! Trochę się zdziwiłam, bo spodziewałam się jej dopiero w
nowym roku. Tymczasem w listopadzie z samego rana kurier zapukał do moich
drzwi. Przyznam, że nie od razu ją przymierzyłam. Położyłam paczkę na stole i
zaczęłam się bać – a co, jeśli jest za wąska? Za krótka? Coś z nią nie tak?
Albo ze mną? ;) Posprzątałam w międzyczasie dom, ułożyłam sobie włosy,
pomalowałam i przygotowałam miejsce, żeby zrobić kilka zdjęć i filmik dla mamy
i druhen. W końcu, po 8 godzinach wahania, zdecydowałam się ją rozpakować i
przymierzyć – i tak, to jest to! Co prawda wymaga kilku kosmetycznych poprawek,
ale myślę, że zaniosę ją do krawcowej dopiero około kwietnia – do tego czasu
chyba osiągnę docelową wagę ;) Plus zdecyduję się na wysokość szpilki.
Po drugie – odbyliśmy kurs
przedmałżeński. Cóż, trochę się obawialiśmy, jak to będzie wyglądało,
szczególnie poradnia rodzinna… Nasłuchaliśmy się przeróżnych dziwnych historii
od znajomych i wyobraźnia zaczęła pracować. Ze względu na pracę PM wybraliśmy
nauki jednodniowe – ma na tyle zmienny grafik, że ciężko byłoby dostosować się
do innego trybu. Padło na miejscowość, z której pochodzę i w której też będziemy
brać ślub, a to z kilku powodów. Trochę dlatego, że rodzina od dawna
wspominała, że nasza parafia przeżywa swój renesans, a księża mają świetne
podejście do wiernych. Trochę też dlatego, że któraś z dziewczyn na "Ślubno-Weselnej Grupie Wsparcia" polecała ten kurs. A trochę dlatego, że
odbywał się w auli liceum, do którego chodziłam i była świetna okazja, żeby
pokazać G. kawałek dzieciństwa i wspomnień ze szkolnych czasów. Wyszliśmy
bardzo zadowoleni. Pani z poradni mówiła bardzo rzeczowo, starała się dotrzeć
do wszystkich – i do tych z bardziej konserwatywnymi poglądami, i do tych z
całkiem liberalnym podejściem do życia. Natomiast słowa pani psycholog o
przeróżnych kryzysach w małżeństwie zainspirowały nas do rozmów na tematy,
które do tej pory po prostu nie przyszły nam do głowy. A było warto je
poruszyć. Myślę, że naprawdę warto udać się na kurs dla par, nawet jeśli planuje
się tylko ślub cywilny – nie orientowałam się, ale na pewno są takie warsztaty
prowadzone przez psychologów czy terapeutów. Trochę to inspiruje, trochę daje
powodów do przemyślenia.
Po trzecie – dosłownie wczoraj
zaliczyłam pierwszą próbną fryzurę. Tak naprawdę nie wiedziałam kompletnie, z
czym to jeść, nigdy nie byłam na czesaniu u fryzjera, na ostatnią chwilę
przeszukiwałam pinterest, żeby mgliste wyobrażenie swojego wyglądu
przekształcić w konkretnie zdjęcia i móc je pokazać czeszącej mnie pani. Niestety,
okazało się, że na pewno na pierwszej próbie się nie skończy. Moja wizja
rozminęła się z tym, co wylądowało na głowie. Następne podejście w lutym, tym
razem chyba z kilkoma pasmami doczepionych włosów i ze sztucznym wiankiem (i
tak chciałam go zamówić, żeby mieć jakiś awaryjny, w razie gdyby naturalnemu
podczas wesela stała się krzywda). Ale jestem pozytywnej myśli ;)
I nagle nadchodzą Święta Bożego
Narodzenia! Dla mnie to będą święta wyjątkowe. Przede wszystkim to pierwsza
wieczerza wigilijna, do której usiądziemy z PM razem. Od trzech lat widzieliśmy
się dopiero w nocy, co roku pracował do późnego wieczora i przyjeżdżał dopiero
w okolicach pasterki. Jestem niesamowicie podekscytowana tym, że przełamiemy
się opłatkiem z całą moją rodziną, razem zjemy tradycyjną gwiazdkową zupę
(pewnie za jakieś 10 lat G. nawet ją polubi!), zaśpiewamy wszyscy razem kolędy…
Ale to też trochę pożegnanie pewnej rodzinnej epoki i dzieciństwa, bo to
ostatnia Wigilia, kiedy nazywam się tak jak rodzice. Następne święta będę już
panią K. i z moim PM będziemy nową, małą rodzinką i zaczniemy tworzyć swoje
nowe, małe tradycje :) I coraz bardziej czuję, że nie mogę się doczekać nie
ślubu i wesela, ale właśnie tego bycia razem jeszcze bardziej niż do tej pory,
bycia rodziną dla kościoła i dla urzędów, bo w sercu tak sobie myślę, że
rodziną już jesteśmy.
Życzę wszystkim dużo miłości w te
Święta. Dużo miłości, cierpliwości i ciepłych chwil z najbliższymi, w ten
najbardziej magiczny czas :)
Cześć;) czekam na więcej wpisów ;) też biorę ślub w czerwcu !
OdpowiedzUsuńgdzie zamawiała Pani sukienkę ?Jaki salon Pani poleca?
OdpowiedzUsuń