wtorek, 25 sierpnia 2015

Panny Młode Akcja Charytatywna - Wrocław 23.08.2015

PMAC Poznań, bo Wrocław Poznaniowi zazdrości samolotu!
Podobno najfajniejsze w Panny Młode Akcja Charytatywna najfajniejsze jest to, że można połączyć dwie niezwykłe rzeczy: pomoc potrzebującemu dziecku z ponownym założeniem sukni ślubnej. W pierwsze wierzę, drugie nieustannie mnie przeraża ;) O tym jak było i komu pomaga(ł) Wrocław przeczytacie poniżej.

Jeśli nie wiecie o co chodzi w Akcji, to zapraszam do mojego pierwszego wpisu na jej temat :)

Jak było?
Faaaaaaajnie :D Dzień przed akcją zasypiałam z myślą: "Ja mam latać w kiecce ślubnej po mieście? A jak mnie ktoś znajomy zobaczy? O masakra...". Ku mojemu zaskoczeniu fakt zostania po raz kolejny Panną Młodą był podobnie egzotycznym wydarzeniem jak ten pierwszy raz, a myśl, że będę jedną z wielu i nikt nie zwróci na mnie uwagi, nie była wystarczająco pocieszająca. Dla mnie to nadal był kosmos i małe wyzwanie ;)
Rano było już znacznie lepiej, bo na myślenie nie było czasu. Mycie, śniadanie, kilka minut w aucie i wylądowałam pod Art Hotelem. Wbrew pozoru ekipy zajmujące się malowaniem i czesaniem dziewczyn nie miały wiele czasu - wszystko działo się błyskawicznie, a mnie dość szybko udało się załapać na jedno i drugie (lata wpychania się do zatłoczonego PKSu na Hrubieszów robią swoje ;)).
Wrocławskie Panny Młode w swoim programie miały odwiedzenie obiektów sponsorów i najbardziej charakterystycznych punktów w mieście. Byłyśmy więc na sesji na budowie w Alei Bielany (w trakcie remontu nowego mieszkania bywamy na Bielanach z PM codziennie, w związku z akcją w niedzielę byłam tam dwa razy, a to już przesada ;)), w Galerii Sky Tower, Arkadach Wrocławskich, Art Hotelu (nie spodziewałam się, że są tam tak rewelacyjne sale jak np. Sala Ogrodowa). Do puszek, w zamian za zdjęcia, zbierałyśmy na Placu Solnym, Wyspie Słodowej i na Pergoli (z finałowym "pływaniem" w fontannie).
Cała akcja trwała 12h i była... dość męcząca. Przygotowania, pozowanie (i próby uśmiechania się), proszenie ludzi o uwagę i wpłatę (jak dobrze, że we Wrocławiu można spotkać wielu obcokrajowców i małe dziewczynki!). Zmęczenie jednak nigdy nie dorówna satysfakcji z robienia czegoś co ma większą wartość :)
W akcji we Wrocławiu brało udział (chyba) 29 dziewczyn. Dla porównania Poznań miał ich aż 111! Widać różnicę między miastem, który w akcji bierze udział po raz szósty, a tym, które jest w niej dopiero drugi raz. Mam jednak nadzieję (albo raczej marzenie), że za dwa lata Wrocław przebije Poznań. No musi ;)

Komu pomaga(ł) Wrocław?
Anielce :) Anielka ma trzy lata, rozszczep kręgosłupa i wodogłowie. Ćwiczy, jak prawdziwy sportowiec, do trzeciego tygodnia życia. Uczy się się sama siedzieć, prosto stać, chodzić... Intelektualnie rozwija się prawidłowo i od września idzie do przedszkola. Powolutku zauważa, że jej sprawność ruchowa nie jest taka jak u rówieśników, tylko raczej jak u 8-miesiecznego malucha. Ale nie poddaje się, chce im dorównać. Wiecie co w tych słowach, mocno inspirowanych wiadomościami, które dostałyśmy jako uczestniczki od organizatorów akcji, jest niezwykłe? To, że ani przez moment nie da się w nie nie uwierzyć. Ja spędziłam kilka godzin na przeglądaniu fanpage'a Anielki i to wszystko tam zobaczyłam. Jestem pod wrażeniem uporu i sił tej małej, tego jak rewelacyjnych rodziców ma (niesamowite wrażenie zrobili na mnie na żywo) i jak bardzo zasługują na wszystko co najlepsze.
Panny Młode Akcja Charytatywna nie zaczyna i nie kończy się 23 sierpnia. To jeden z jej etapów, ten najbardziej widowiskowy. Pomagamy nadal - choćby przez wpłaty na konta dla dzieciaków: Anielki z Wrocławia, Weroniki z Bydgoszczy i Leona z Poznania. A do tego chciałabym zachęcić i Was :)

Pozdrowienia :)
Na koniec będą pozdrowienia dla wszystkich, którzy tego nie przeczytają, ale pozdrawianie jest fajne ;) Dla uczestniczek (dla Magdy, która nosiła za nas puszkę i pilnowała, aby autokar nie odjechał beze mnie, dla Ewy - mojej przyszłej/nowej sąsiadki - to się nazywa niespodziewane spotkanie), dla organizatorów, dla Anielki i jej rodziców, dla... przypadkowych osób na drodze. Prawdziwej Pary Młodej, która na pergoli uciekała przed nami, dla chłopaków z CH Arkady Wrocławskie, którzy byli na wieczorze/popołudniu kawalerskim (i dla ich Panny Młodej), dla pani na pergoli, która do siedzącego obok mężczyzny((?) = zmęczenie odebrało mi wzrok) na widok mojej sukienki powiedziała: "O, Anna Kara. Zobacz. Najładniejsza ze wszystkich." - pozdrawiam i dziękuję (na reakcję na czas i na żywo brakło mi sił). Dla Poznania - dla Inna Studio, bo uwielbiam, gdy ludzie, których gdzieś z daleka obserwuję na facebooku robią świetne rzeczy :) i najmocniejsze dla dwóch dziewczyn zaglądających na mojego bloga, a będących w niedzielę właśnie w Poznaniu - Aśki i Ilony :) :) I dla Bydgoszczy o której jeszcze mało wiem, ale wiem... że warto :)

Zdjęcia z Akcji możecie zobaczyć na fanpage'u PMAC: Wrocław, Poznań, Bydgoszcz.

6 komentarzy:

  1. Dziękuję pięknie za moje pierwsze w życiu pozdrowienia przesłane z bloga! :D I również dziękuję ślicznie Inna Studio! - marzyłam aby choć raz w życiu i od nich założyć wianek - i tadam! załapałam się :D
    Co do akcji - wspaniała inicjatywa! i cudowna zabawa! I tak jak pisałam - nie ma nic piękniejszego niż świetnie się bawić i do tego pomagać! Momentami padałam na twarz, ale byłyśmy uprzedzane o tym już mailach i już w nich niezwykle motywowane. To ile ciepła i zapału biło z tych wiadomości było niesamowite! Cieszę się, że byłam cząstką która mogła pomóc :)
    Osobiście trochę wam zazdroszczę tej wrocławskiej kameralnej ekipy ;) Dla mnie było nas troszkę za dużo. ALE z drugiej strony to niesamowite, że tak wiele osób chce bezinteresownie pomóc :)
    Aśka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikomu nie dogodzisz, bo ja Wam zazdroszczę tego tłumu (i oczywiście samolotu) :D

      Usuń
    2. Na lotnisko weszło tylko ok45 dziewczyn, w tym ja - i była to moja pierwsza w życiu wizyta na lotnisku :D a jutro będę pierwszy raz lecieć samolotem i zazdroszczę tym pasażerom takiego widoku jak na zdjęciu ;)

      Usuń
    3. W podróż poślubną? Jeśli tak, to rewelacyjnego odpoczynku! Jeśli nie, to też :D

      Usuń
  2. świetna inicjatywa, ja na pewno kiedyś też wykorzystam akcję jako pretekst do ponownego założenia sukni ślubnej (po tym , jak już ją złożę pierwszy raz;p)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna akcja,piękny cel i wspaniałe zdjęcia :) szkoda,ze Warszawa nie dala rady! I jeszcze
    wieksza szkoda,ze wydarzenie jest tylko raz na 2 lata!

    OdpowiedzUsuń