wtorek, 30 czerwca 2015

Pętelka na własną szyję, czyli marzenie o weselu które goście będą wspominali przez 50 lat

ashdownandbee
Jak zrobić najlepsze wesele pod słońcem? Jak sprawić, że za 10 lat rodzina będzie z rozrzewnieniem wspominała ten ślub? O co zbadać, aby dzień po goście drzwiami i oknami walili z wyrazami uznania i podziwu? Szukanie odpowiedzi na te pytania jest doskonałą metodą na tytułową "pętelkę na szyi", dorzucenie sobie kilkudziesięciu kilogramów presji (a może tylu ile będą łącznie ważyć wszyscy goście?) i czasem brak satysfakcji z dnia, który powinien być piękny - pomimo wszystko, a zwłaszcza wbrew opiniom innych.

Doskonale rozumiem, że 98% Panien Młodych marzy o idealnym weselu. Nawet jeśli nie marzyły o tym od dziecka, to zabierając się za organizację tego "wyjątkowego dnia", chcą swój poświęcony na to czas "produktywnie" stracić. Dbają o piękne dekoracje, niepowtarzalną suknię, świetnych fotografów i operatorów kamery, spełniają przewidywane zachcianki i kaprysy gości... Ma być perfect ;)

I bardzo dobrze. Niech będzie perfect zgodnie z Waszą (Waszej dójki) definicją. Cieszcie się, bo to Wasz dzień. Niech goście się cieszą, jeśli od tego ma być uzależniona Wasza radość. Ale... nigdy nie zakładajcie, że ten dzień ma być najlepszym dniem z życia rodziny, że wszyscy muszą być zadowoleni (bo nie będą), że chcecie przebić wszystkie dotychczasowe (także te widziane w internecie) wesela. Nie porównujcie!!!! (za Małyszem: dwa dobre skoki, a nie dwa lepsze od innych) i nie róbcie nic dla niczyjej pochlebnej opinii. Bo takiej możecie się nie doczekać.

Dlaczego nie warto robić nic w celu zrobienia wrażenia na gościach (a jedynie na samej sobie)?

Bo goście mogą TEGO nie zauważyć. Tej czerwonej serwetki, tego menu, tego upominku na stole, nawet tego braku oczepin... Zajmą się jedzeniem, tańczeniem, rozmowami i potraktują to wesele jak każde z dziesiątek innych na których byli. Bo dla nich detale mogą nie zrobić różnicy.

Bo mogą TEGO nie pochwalić. Może im się to nie spodobać. Może są osobami, które uwielbiają się czepiać. Może nie maja w zwyczaju doceniać i chwalić. A może... pochwalą, będą się rozpływać nad Waszym talentem organizacyjnym, a po miesiącu stwierdzą, że wesele z disco polo i rozbijającymi się wujkami u Twojego kuzyna było o niebo lepsze. Cóż... takie życie ;)

Bo ZAWSZE ktoś zrobi lepsze wesele. W oczach innych gości, może kiedyś, obiektywnie, w Twoich oczach.

Bo to... stresujące. Bo to dodatkowa, niepotrzebna presja, bo to irytacja - przed, w trakcie i po. Bo to brak satysfakcji i dobrego samopoczucia. Bo to myśli "aj, mogłam to zrobić lepiej", "aj, jak to strasznie wyszło", "aj, bo ja taka niezdolna jestem...". I najważniejsze: bo to brak możliwości niczym niezakłóconego cieszenia się z faktu zostania żoną :)

Doskonale wiem, że można nie być ze wszystkiego zadowolonym, że można chcieć zmienić wiele rzeczy, ale... jeszcze lepiej zdaję sobie sprawę z tego, że o wiele łatwiej żyje się ze świadomością, że nie trzeba oczarować całego świata ;)

6 komentarzy:

  1. Bo to tylko jeden dzień :-) Dużo lepiej spożytkować swoją energię na pracę nad małżeństwem i tym wszystkim, co po ślubie, niż na rozpamiętywanie "czemu nie było idealnie" :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak wspaniale zaliczać się do tych 2%. I tak denerwuje mnie przygotowywanie podstawowych rzeczy, a co dopiero dokładać sobie obowiązków żeby zadowolić gości. Najgorsze co można zrobić, to porównywać się z innymi oraz bać się tego co sobie pomyślą inni.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha! Dlatego ja robię wszystko tak aby mi się podobało i dla mnie było to najlepsze wesele eWer! Zawsze znajdą się osoby niezadowolone ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. A propos tego co zrobić by ślub/wesele zostały zapamiętane przez gości - wczoraj od jednego z fotografów słyszałam niesamowitą historię! Pan młody w dzień ślubu postanowił przejechać się motorem i oczywiście z tego motoru spadł łamiąc sobie nogę w kilku miejscach. Ale ślub się odbył - w szpitalu! Następnie karetką przewieziono pana młodego na salę - na szpitalnym łóżku, z nogą podwieszoną na jakiejś szynie :D Odbył się pewnie najbardziej nietypowy I taniec w historii rodziny :P No i niestety po jakichś 15 min pan młody został ponownie przewieziony do szpitala, gdzie czekało go operacyjne składanie nogi. A impreza trwała dalej! O takie wesele to ludzie na pewno zapamiętają choć z powodu okoliczności, których na pewno nikt się nie spodziewał ;) Ale każde inne? Nie oszukujmy się - może tak, może nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam a ja wlasnie taka pętelkę juz mam od dawna . Ale jak nie mieć ?? Ja wiem ze choć by dksly s... Nie dogodzisz nikomu . Ale msm okropna presje bo zaraz za 2mies po mnie ślub ma moja kuzynka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy, jeśli chcesz, to możesz napisać od mnie na maila i możemy pogadać :)

      Usuń