poniedziałek, 20 października 2014

Ślub tylko we dwoje

bcreativetulsa
Zazdroszczę, tak obłędnie, wszystkim tym, którzy mają wyklarowaną w głowie wizję jednego idealnego ślubu. Doskonale wiedzą jak będzie wyglądała ceremonia, miejsce przyjęcia, dekoracje. Zamykają oczy i słyszą muzykę, czują zapachy, mają świadomość, że to jest właśnie to. Ja tak nie mam. Idealnych wizji mam kilka, ale są dwie, które wyjątkowo tkwią mi w głowie. Dziś o jednej, momentami mojej ulubionej - ślubie tylko we dwoje ;)

Nigdy na dłużej niż pięć minut nie obstawałam przy pomyśle: "Ucieknijmy, weźmy ślub tylko we dwoje.". Nie, bo to jednak uroczystość ważna dla rodziny, nie, bo nie chciałabym nikomu sprawić przykrości, nie, bo ja swoją rodzinę uwielbiam, nie, bo jakoś nie umiem sobie wyobrazić tego dnia bez nich...

I wiecie co... Zaczynam potrafić. Zaczynam dostrzegać, że minimalna liczba osób, która przychodziła mi do głowy, to wcale nie tak mało, że to uroczystość ważna przede wszystkim dla mnie i PM, że to my mamy być w tym dniu szczęśliwi i lubiani ;), że nie sprawiając przykrości im, mogę ją sprawić sobie...

Mam wrażenie, że organizując ślub i zapraszając na niego nawet jedną osobę jesteśmy (my i wizja naszego ślubu), choć w minimalnym stopniu, od niej zależni. Bo czasem A nie podoba się Twoja sukienka, B nie widzi sensu w udziale w elemencie ślubu, który dla Ciebie jest ważny, bo C nie będzie chciał sobie zrobić z Tobą zdjęcia, bo D nie podoba się to, E tamto, a F wszystko...

Oczywiste jest, że nie można ludzi do wszystkiego zmusić. Są jednak elementy ślubu, których nie wyobrażam sobie bez odpowiedniego udziału innych osób i zwyczajnie jest mi przykro, gdy słyszę "odmowy". Tym bardziej, że nie wydaje mi się, że oczekuję czegoś wielkiego i niemożliwego.

Nie masz gości, nie masz oczekiwań. Nie masz oczekiwań, masz lepszy dzień. Dlatego coraz częściej myślę (zwłaszcza, gdy wszystko mnie irytuje), że najchętniej z moich dwóch skarbonek wyjęłabym po tyle samo złotówek, nie pojechała na jedną wycieczkę, zrezygnowała z jednej droższej weselnej atrakcji i uciekła z PM wziąć ślub cywilny w Zakopanem lub Toskanii. Tak, aby nikogo nie zabrać (no dobra, fotografa zabralibyśmy), niczego nie oczekiwać, a późniejszy dzień ślubu kościelnego i wesela przeżyć na luzie, bo przecież to co najpiękniejsze już za nami. Czas namówić PM ;)

Podsumowując:
Plusy:

Ślub bez "zbędnego zamieszania", którego część osób nie lubi.
Brak oczekiwań, brak czegoś ważnego co nie pójdzie po naszej myśli.
Skupienie się na sobie, nie na gościach.
Oszczędność (gdy decydujemy się tylko na taki ślub).
Minusy:
Nieobecność najbliższych ludzi.
Pretensje rodziny (chyba, że byłby to 1 z 2 ślubów, wtedy pretensje byłyby mniejsze).
Ocenianie przez innych (częstsze niż w odwrotnej sytuacji).
Czasem może to być uciekaniem od problemu.

Śluby tylko we dwoje stają się w Polsce coraz popularniejsze. Jestem ciekawa jaki jest Wasz stosunek do takich ślubów. Widzicie w nich więcej plusów czy minusów? Zdecydowaliście lub zdecydowalibyście się na taką alternatywę?

25 komentarzy:

  1. Sama miałam nieco inne podejście do ślubu i wesela niż większość młodych par i z perspektywy 1,5 tygodnia (;p) bardzo się cieszę, że z jednej strony nie postawiliśmy na wersję minimum (grill w ogrodzie), a z drugiej, że nie daliśmy się namówić na wesele.
    Dużo się mówi, że to NASZ dzień, że chodzi o nas itd., ale mimo wszystko cudownie jest spędzić ten dzień w gronie bliskich osób - wybranych, nawet kilkunastu, ale z nimi. Wybawić się i dobrze wspominać ten czas :) Dlatego nie umiałabym się zdecydować na ślub we dwoje i potem ślub przy wszystkich.
    Natomiast wiem, że jeśli zależy Ci na czymś niestandardowym to warto na to postawić. Nie warto robić niczego co Was nie przekonuje "bo tak wypada" ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawia Mnie Ten Brak Oczekiwań, Jak Dla Mnie I W Takim ślubie Są Oczekiwani Np Do Miejsca Te Może Okazać Się Niedostępn Itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są, ale tak z mojej perspektywy - są malutkie,o znacznie mniejszej wadze i łatwiejsze do modyfikacji ;)
      Najwięcej tu zależy od podejścia.

      Usuń
  3. Ja planowałam zrobić podobnie z moim mężczyzną. Najpierw ślub cywilny - cichy, intymny, taki dla nas, a potem kościelny z troszkę większą ilością osób itp.
    Chciałam. Stanęło na tym, że na cywilnym było w sumie ok. 20 osób zamiast 4 (my i świadkowie) a na kościelnym będzie ich dużo dużo więcej. Niestety nie jesteśmy w stanie zrobić wszystko tak jakbyśmy chcieli..;(

    OdpowiedzUsuń
  4. Moj PM chcial takiego slubu, to jest totalnie w jego stylu. Tylko ON,ja i jakies fajne miesce na swiecie, myslal o Azji. Ja wrecz przeciwnie, lubie duze wesela 2, 3 dniowe:) ale rozumiem tych, ktorzy chca byc w tym dniu tylko sami. Wolna wola:). My doszlismy do kompromisu : slub i przyjecie w gronie NAJBLIZSZEJ rodziny i przyjaciol, kameralnie 120 :)

    OdpowiedzUsuń
  5. tak zgadzam się że dużo zależy od podejścia. Jak sama powiedziałaś masz oczekiwania i co do tego slubu tylko we dwoje. Z mojego punktu widzenia im mnie/mniejsze j oczekiwań -nia tym bardziej boli jesli je zmieniamy.....

    OdpowiedzUsuń
  6. Zastanawia mnie formalna strona ślubu we dwoje. Przypadkiem nie trzeba mieć świadków? :) a ze świadkami to juz nie to samo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W mojej wyobraźni za świadków robi dwójka fotografów ;)

      Usuń
    2. Przy ślubach za granicą świadkami są pracownicy ambasady. Nie ma wymogów co do tego, kto jest świadkiem, to może być przypadkowy człowiek z ulicy, musi tylko mieć dowód przy sobie i się podpisać :-)

      Usuń
    3. No to ślub tylko we dwoje czy jednak para młoda + 2 fotografów? :P

      Usuń
    4. Para fotografów to tylko... tło ;)

      Usuń
    5. Razem z mężem zajmuję się fotografią ślubną i już kilkanaście razy fotografowaliśmy śluby za granicą (kościelne i cywilne), z czego w ok.90% przypadków była tylko sama młoda para, a my oprócz roli fotografa byliśmy świadkami :) . A my sami braliśmy ślub w Las Vegas i świadkiem była pani z recepcji z wedding chapel oraz pastor, który dawał nam ślub :) .

      Usuń
  7. Myśleliśmy o takim rozwiązaniu, ale ostatecznie zdecydowaliśmy się jednak zaprosić najbliższych. Z perspektywy czasu wiem, że goście i ich emocje zapewniają co najmniej połowę dobrego nastroju samych nowożeńców w tym dniu. We dwoje świętujemy nasze własne, prywatne rocznice, czy Sylwestra. Ślub jednak jest wydarzeniem rodzinnym :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kusi mnie, strasznie kusi taki ślub:) Romantyczny, cichy, tylko we dwoje, na jakiejś pięknej wyspie, na tle fal uderzających o skały..ach rozmarzyłam się:) Tylko strasznie się obawiam tego, że za klika lat będę tego strasznie żałować. Będę żałować, że nie z bliskimi, że nie było wesele, że nie bawiłam się z przyjaciółmi. Jestem bardzo rozdarta w tej kwestii.

    M.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mój Narzeczony długo powtarzał, że wolałby cichy, romantyczny ślub w małym, drewnianym kościółku w górach czy inaczej: na jakiejś wyspie... Bylismy również rozdarci w tej kwestii. Dopiero, gdy zobaczyliśmy z jaką radością członkowie rodziny i znajomi mówią o naszym ślubie to stwierdziliśmy, że dobrze gdyby byli z nami...
    J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nadal jestem rozdarta. Mój ukochany zgodzi się na wszystko czego będę chciała, odpowiada mu wersja we dwoje jak i huczny ślub. Zawsze myślałam o dużym weselu, jednak rodzina mojego lubego nie przepada za mną, mam na myśli tutaj jego siostry, a to ma być nasz dzień i mam być tak szczęśliwa jak i mój ukochany. Nie wiem co robić.

      Usuń
  10. my będziemy mieli taki ślub i to w innym miasteczku niż nasze rodzinne- w Kazimierzu Dolnym. Poźniej spedzimy tam romantyczny weekend w hotelu ze SPA na full po królewsku, niecodziennie. Wymarzona opcja by nacieszyc sie sobą i oswoic sie z byciem żoną ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. wesele możecie zrobić zawsze, ale uważam, że ślub.. jeśli naprawdę się kochacie jest dla was, a tą chwilę i ten dzień powinniście przeżyć na sto procent. Myśląc o sobie a nie o przyjęciach i gościach. Zrobić sobie maksimum przyjemności tylko dla dwojga. Bajecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. @NiepoprawnaPannaMłoda uważam, że jest to idealne rozwiązanie i mam nadzieję, że udało Ci się namówić PM :)

    Ja taki ślub wprowadzam w życie.

    Zaczęłam od wielkiego BOOM, czyli powiadomienia rodziny co nastąpi ;)

    Moi rodzice mimo, że jestem jedynaczką w pełni zaakceptowali cały plan. Teściowie, którzy posiadają 6tkę dzieci zaczeli mocno kręcić nosem.

    Kilka głębokich wdechów, policzenie do 10ciu pomogło mi znaleźć wyjście z tego "impasu".

    Odwołałam się do ich "wiary" oraz portfela ]:)
    Wytłumaczyłam , że dla mnie najważniejszy jest Bóg i ich Syn.
    Razem z PM jasno powiedzieliśmy , że nie oczekujemy żadnych prezentów oraz sponsorowania nam "tego dnia" od żadnych z rodziców, ponieważ nie chcemy zaczynać nowej karty w naszym życiu od długów, a szczególnie tych wdzięczności ... :)

    Poskutkowało. Obecnie kończymy nauki przedmałżeńskie i zabieramy się za całą papierologie, a będzie jej sporo, bo chcemy wziąć ślub za granicą.

    Powodzenia i pozdrawiam ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo sprytne argumenty! :)
      Życzę szczęścia!

      Usuń
  13. Rodzina mojego lubego nie przepada za mną. Robić wesele czy ślub we dwoje?

    OdpowiedzUsuń
  14. Biorę takowy 20 czerwca, tylko ja i mój przyszły mąż, nawet świadkowie będą z urzędu.Nie mogę się doczekać:-)

    OdpowiedzUsuń
  15. My też bierzemy taki ślub w czerwcu. Tylko my, nasz synek, dwóch przyjaciół za świadków i pani urzędnik. Nikt poza tym gronem o niczym nie wie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. super tez o takim ślubie myślałam tylko ciekawe co na to mój narzeczony powie

    OdpowiedzUsuń