Moi Drodzy, wszystkiego najpiękniejszego w Nowym Roku (i nowym roku).
Nowych wyzwań, nowych postanowień, nowych miejsc, nowych odczuć, nowych pokładów zdrowia i nowych kont w banku... Poczucia, że możecie ten roku uczynić lepszym od poprzedniego!
Panny Młode 2015 - to jest ten rok, aaaaa!!!
Czego ja, Panna Młoda 2015, życzyłabym sobie? Długich weekendów (bo wiem, że będzie ich mało) i wielu podróży (i czasu i urlopu i pieniędzy). W skrócie: niech mi ślub, wesele i mieszkanie na to pozwolą, bo jestem za dużym tchórzem na jazdę autostopem ;)
A tak bardziej ślubie... Dziś spacerując po Krakowie odwiedziłam jakieś 7 salonów z sukniami ślubnych. Po 5 zgłodniałam, po 7 padałam ze zmęczenia... Gdybym miała wybrać swojej największe ślubne "koszmary", to zakup sukni znalazłby się w moim TOP3 ;)
Razem z PM Nowy Rok świętujemy podobnie jak para na zdjęciach. Sami, w towarzystwie wszystkiego co błyszczy (nawet złoto mi pasuje) i z poczuciem, że podobałaby się nam takie wesele :D
Fotografie: Nancy Ebert
Całe przygotowanie sesji: link.
środa, 31 grudnia 2014
wtorek, 30 grudnia 2014
Bawmy się ogniem, czyli o atrakcjach weselnych z ogniem w roli głównej!
|
Tym sposobem, z dnia zwanego Sylwestrem, ukradziono cała
gamę pomysłów na akacje z ogniem w roli głównej: fajerwerki, zimne ognie, pokazy
w stylu flair, tańce z ogniem, puszczanie lampionów i wiele innych. Są one nie tylko sposobem urozmaicenia czasu gościom, ale coraz częściej także formą prezentu-niespodzianki od gości dla Pary Młodej.
Zimne ognie
Mój faworyt (i jedyne co planuję mieć u siebie) wśród atrakcji związanych z ogniem... Podoba mi się ich delikatność, skromność, efektowność i niesamowicie niska cena. Są stworzone do wykorzystania podczas pierwszego tańca (o ile zaczynamy go, gdy za oknami jest już ciemno) lub ostatniego, ewentualnie do uwielbianego przeze mnie pożegnania Pary Młodej, która już w trakcie wesela wyrusza w podróż poślubną.
Mój faworyt (i jedyne co planuję mieć u siebie) wśród atrakcji związanych z ogniem... Podoba mi się ich delikatność, skromność, efektowność i niesamowicie niska cena. Są stworzone do wykorzystania podczas pierwszego tańca (o ile zaczynamy go, gdy za oknami jest już ciemno) lub ostatniego, ewentualnie do uwielbianego przeze mnie pożegnania Pary Młodej, która już w trakcie wesela wyrusza w podróż poślubną.
Fajerwerki
W mojej opinii wesele to nie Sylwester i nie jestem
zwolenniczką fajerwerków na weselach. Przede wszystkim dlatego, że efekt
weselnych wybuchów zawsze jest… dość skromny. Mnie osobiście nie zadowoliłoby
nic co nie wyglądałoby jak deszcz meteorytów, powitanie Nowego Roku w Rio de Janeiro czy nie układałoby się w konkretne kształty (jestem zakochana w zdjęciu z wpisu). Drugi powód
mojego "ostrożnego" podejścia do tych atrakcji brzmi: Nie jestem zwolenniczką eleganckich, "błyszczących" wesel, a do takich
fajerwerki pasują najbardziej.
Pokaz barmański w stylu flair
To kilkuminutowe pokazy na miarę widowiska
artystycznego. Najczęściej obejmują żonglerkę sprzętem barmańskim,
płonący bar i butelki, efekty pirotechniczne, a w finale przygotowane są koktajle dla gości. Jest widowiskowo i praktycznie.
Tańce z ogniem
Coraz popularniejsze staje się zapraszanie na wesele
zawodowych tancerzy, którzy przedstawią gościom dopracowaną, oryginalną choreografię. Jeśli
uważacie, że to za mało lub zbyt zwyczajnie, możecie postawić na tancerzy z ogniem. Pokazy tego
typu zawsze wyglądają niesamowicie i nie można od nich oderwać oczu.
Puszczanie lampionów lub wianków na wodzie
Nie jestem zwolenniczka tych atrakcji, ale skoro już istnieją,
to nie mogę ich pominąć. Robią wrażenie, mogą być pięknie zaaranżowane i
zachwycające. Nie do końca jednak są przyjazne środowisku ;)
Co sądzicie na temat tego typu atrakcji weselnych?
Znacie jakieś inne z
ogniem w roli głównej?
sobota, 27 grudnia 2014
Czego potrzebujesz do idealnych zdjęć? Zimy!
Uwielbiam skrajności, uwielbiam to co różne i chyba dlatego niesamowicie cieszę się, że mogę mieszkać w kraju z czterema porami roku. Potrafię zachwycić się każdą porą roku, ale to zima, zimowe śluby i zimowe sesje ślubne mają szczególne miejsce w moim sercu.
Raz na jakiś czas zmienia mi się wizja idealnego ślubu. I od kilku dni po głowie chodzi mi pomysł na ślub, który nie pozwala mi zasnąć. Plenerowy. W górach. Zimą... Z tonami śniegu. Bez ołtarza czy stoliczka dla urzędnika, z górami w tle, które je zastąpią. Z ławkami z siana przykrytymi grubymi, kolorowymi kocami. Z przyjęciem w chatce, która będzie wyglądała jak ta z 14 zdjęcia...
Moje rozmarzenie wynika z nadmiernego oglądania zimowych zdjęć ślubnych. Te, które możecie zobaczyć dziś na blogu są autorstwa Agnieszki i Michała Wojniczów. Jak zapewne pamiętacie wymieniłam ich na mojej subiektywnej liście ulubionych fotografów, ale nie wspomniałam o jednym. Nie dodałam, że są jedynymi na liście, którzy robią niesamowite zdjęcia na śniegu!
Zdjęcia: Pastelove Kadry Agnieszka i Michał Wojnicz
Raz na jakiś czas zmienia mi się wizja idealnego ślubu. I od kilku dni po głowie chodzi mi pomysł na ślub, który nie pozwala mi zasnąć. Plenerowy. W górach. Zimą... Z tonami śniegu. Bez ołtarza czy stoliczka dla urzędnika, z górami w tle, które je zastąpią. Z ławkami z siana przykrytymi grubymi, kolorowymi kocami. Z przyjęciem w chatce, która będzie wyglądała jak ta z 14 zdjęcia...
Moje rozmarzenie wynika z nadmiernego oglądania zimowych zdjęć ślubnych. Te, które możecie zobaczyć dziś na blogu są autorstwa Agnieszki i Michała Wojniczów. Jak zapewne pamiętacie wymieniłam ich na mojej subiektywnej liście ulubionych fotografów, ale nie wspomniałam o jednym. Nie dodałam, że są jedynymi na liście, którzy robią niesamowite zdjęcia na śniegu!
Zdjęcia: Pastelove Kadry Agnieszka i Michał Wojnicz
środa, 24 grudnia 2014
Wesołych Świąt :)
Amanda Hill Photography |
Wspaniałych, świątecznych dni, spędzonych z najbliższymi ludźmi, w najlepszym miejscu na świecie, w tym w którym chcecie być najbardziej. Pięknych, ale i tych bezcennych, jak uśmiech i radość najbliższych, prezentów. Wyjątkowych rozmów przy świątecznym stole. Śniegu za oknem (no musi spaść!). Chwil w których odpoczniecie, zwolnicie, nabierzecie dystansu i naładujecie akumulatory pozytywną energią :)
A na co dzień… Co jest najważniejsze w życiu? To pytanie, które pojawia się w mojej głowie za każdym razem, gdy układam życzenia. Rok temu pisałam o marzeniach, dziś pomyślałam o odwadze, a potem o ludziach, którzy zapierają dech w piersiach. Teraz myślę, że to czego ludziom warto życzyć kryje się w jednym maleńkim dniu – tym ostatnim. Co byś zrobił/a, gdyby nie było jutra? Gdzie byś był/a? Z kim? Masz ochotę wyjechać na koniec świata? Wyjedź. Chcesz wyciągnąć do kogoś rękę? Wyciągnij. Chcesz powiedzieć komuś, że go kochasz? Powiedz. Bo dlaczego nie?
Myślę więc, że najchętniej dziś będę życzyć Wam przeżywania każdego dnia jakby był tym ostatnim i najważniejszym, u boku zapierających dech w piersiach ludzi, z odwagą, aby nie bać się wyciągać ręki po to na czym najbardziej nam zależy.
wtorek, 23 grudnia 2014
5 miesięcy do ślubu, czyli... jeszcze mam czas ;)
Być może nie ma czasu na ślub kościelny w plenerze ;), ale nie brakuje mi czasu na to co uważam za ważne i ważniejsze. Mam jedynie nadzieję, że ten szybko biegnący czas da mi lekkiego kopniaka i wielką motywację :)
Na sekundkę zerknę do mojego harmonogramu:
5 miesięcy przed ślubem warto:
- wybrać strój i dodatki dla pana młodego,
- określić ostateczną listę gości,
- zarezerwować noclegi i transport dla gości,
- wybrać i zamówić zaproszenia, winietki, menu, itp.,
- zebrać dane kontaktowe do zapraszanych gości,
- opracować listę utworów weselnych, wybrać utwór na pierwszy taniec,
- rozpocząć naukę pierwszego tańca,
- zamówić oprawę muzyczną ceremonii.
Nie tak źle, mam załatwione 3,5 ;) I najbardziej niepokojąco brzmi ten "pierwszy taniec". To już ten moment, czas na moje drugie miejsce wśród ślubnych koszmarów, zaraz za zakupem sukni (a sukni jeszcze nie ma) :P
Pamiętacie, że chciałam mieć druhny? No i wszystko się sypie... Początkowo miałam jedynie wrażenie, że moja świadkowa wolałaby tego "stadka" dookoła siebie nie mieć. Teraz to już dziewczyny się wykruszają... Jedna, bo ma drugie wesele na którym prawdopodobnie będzie druhną i chce być pół na pół (wg mnie to nierealne). Druga, bo ma w dniu ślubu maturę ustną (w normalnym LO, gdzie w moim mieście nigdy w życiu nie było matur w soboty, nawet gdy klas było dwa razy tyle). Cudnie :/
Dziś będzie mało o przygotowaniach do ślubu, a więcej o tym co będzie po ślubie....
Zbliżające się święta, to moje ostatnie takie święta... "Ostatnie tak fajne." - serio, tak pomyślałam. Obraz tego jak moja rodzina i rodzina PM spędza święta jest dramatycznie różny i kompletnie nie mam pojęcia jak za rok odnajdę się w ich rzeczywistości.
Czemu za rok? Bo nie mamy zwyczaju z PM spędzać razem świąt. Widujemy się, pomijając godziny pracy, 24h na dobę, więc przerwa od siebie bardzo dobrze nam robi i takie dni odpoczynku wręcz uwielbiamy. Że też nie mam wizji przeszmuglowania tego na kolejne lata ;)
W drugi dzień świat będę miała pierwsze od chwili zaręczyn rodzinne spotkanie. Pierwsze na którym będziemy wszyscy z rodzicami, gdyż na dotychczasowych zazwyczaj kogoś brakowało (najczęściej PM lub jego rodziców). Przyznam, że mnie to przeraża, bo będę zmuszona do rozmowy i odpowiadania na pytania (i ataki), których staram się unikać.
W głowie przewiduję różne warianty tego spotkania, obmyślam pytania, odpowiedzi... Zagadnęłam więc przy okazji jednej z takich myśli PM.
[NPM] Jak myślisz, kto z nas dałby się łatwiej przekabacić, aby do teściów mówić "mamo-tato"?
[PM] Przekabacić to nie, ale przekupić tak. Np. za 50 tysięcy ;)
poniedziałek, 22 grudnia 2014
Ślub i wesele zimą - za i przeciw?
nevesta |
Jak wygląda wyjątkowy ślub? Co może go wyróżnić? Pierwszym co mi przyszło do głowy była ZIMA :)
Ciągle bardzo mało osób bierze śluby zimą. Bo zima, plucha, a biały nie jest tak ładny jak zielony ;) Jeśli jednak ktoś lubi zimę, ma w sobie odrobinę odwagi, to plusami takiego ślubu się zachwyci, a o minusach błyskawicznie zapomni.
Ślub zimą to genialny pomysł! - czyli dlaczego TAK :)
1. Jest pięknie. Z białym śniegiem i żółtymi lampkami. W górach, w drewnianej chatce.
Subiektywnie: uwielbiam zimowe stylizacje, dekoracje, menu i... wszystko (klik).
2. Pogoda jest niepewna? W górach śnieg jest pewniejszy niż idealna pogoda latem na ślub w plenerze.
3. Organizacja ślubu jest... łatwiejsza. Nie ma "długich kolejek" do wynajmu sali czy rezerwacji fotografa. Warto jednak mieć na uwadze, że w sylwestra i w styczniu, ze względu na studniówki, nie będziemy mieć nadmiaru wolnych terminów.
4. Istnieją miejsca w których w związku z wyborem nietypowego miesiąca można liczyć na rabaty (choć jest ich coraz mniej, bo coraz więcej osób uwielbia zimowe śluby), a niektórych obiektów (np. kościoła) nie trzeba dodatkowo przystrajać. Wg mnie żadna kwiatowa dekoracja w kościele nie wygląda tak rewelacyjnie jak choinki.
5. Dodatkowe atrakcje, takie jak: kulig, bitwa na śnieżki, pokaz sztucznych ogni, zdecydowanie wyróżnią zimowy ślub. A do kościoła zawsze można podjechać... saniami :)
6. Alergicy będą Wam wdzięczni :D
No co Ty, oszalałaś? - czyli NIE!
1. Zima to zdecydowanie niesprzyjająca pogoda. Jest szaro, buro i ponuro. Dzień jest krótki, nie ma szans na wyjście na spacer czy zrobienie kilku zdjęć na zewnątrz (czasem w dniu ślubu, a czasem na zaplanowanym plenerze). Można liczyć na śnieg, ale ten spadnie prawdopodobnie tylko w górach.
2. Jest zimo, więc koniecznie trzeba zadbać o grubą stylizację. Kurtkę lub wielki szal, ocieplane buty i ogromnie grube rajstopy (pończochy raczej odpadają). To dodatkowe, czasem podwójne (np. buty), wydatki.
3. Czerwony nosy i policzki to ogromny minus!
4. Ceny owoców i kwiatów zimą są znacznie wyższe. Te nietypowe trzeba sprowadzać z zagranicy, co automatycznie podnosi ich cenę, a nie zawsze jest to równoznaczne z jakością.
Gdyby nie fakt, że urodziłam się w lutym i zimowe imprezy mogę mieć co roku, to byłoby mi bardzo przykro, że nie mam ślubu w zimie ;)
Kolejna
sprawa, to kwiaty, których ceny zimą są wyższe, szczególnie gatunków
trudno dostępnych, specjalnie sprowadzanych do kraju. Poza wyższą ceną,
niestety zdarzają się również kwiaty słabszego gatunku, które szybko
więdną i już na pierwszy rzut oka wyglądają nieestetycznie. Bardzo ważne
jest, dlatego aby przygotowanie bukietu i kwiatowych dekoracji
powierzyć dobremu floryście. - See more at:
http://fajnewesele.pl/bank-pomyslow/slub-i-wesele-zima#sthash.RwHdcePs.dpuf
Etykiety:
Alergicy,
Ceny,
Czerwony nos,
Kwiaty,
Owoce,
Pogoda,
Saniami do kościoła,
Stroje,
Ślub zimą,
Wesele zimą,
Za i przeciw,
Zimno,
Zimowe atrakcje weselne
piątek, 19 grudnia 2014
Suknie ślubne - trendy 2015
Anna Kara |
O
trendach w kontekście ślubu i wesela można mówić praktycznie przy
każdym z jego elementów. Aby się nie rozdrabiać za dwa najważniejsze
uznałam: ogólne koncepcje wesel i suknie ślubne. Dziś, wreszcie, będzie o
tych drugich :)
Pierwsze
wrażenia? Tu jest wszystko, ewentualnie lekko zmodyfikowane (np.
baskinki) lub w mniejszej ilości (krótkie sukienki). Nie brakuje koronek
i prostoty, dekoltów poszerzających i wyszczuplających ramiona,
elegancji i dziewczęcej lekkości... Chcesz być trendy? Bądź sobą ;)
Suknie 2 w 1 (a czasem nawet 3)
Mój numer 1 i moje marzenie od początku listopada 2013! Dopiąć
do sukni można wszystko: tren, długą, balową spódnicę (do krótkiej lub długiej
i wąskiej), dorzucić pelerynę lub bolerko w formie koszulki, a nawet stworzyć
dwuczęściowy strój odsłaniający brzuch. To coś czego, wg mnie, brakowało
wszystkim sukniom ślubnym.
Dekolty
Pojawia się coraz więcej odważnych, długich dekoltów w
kształcie litery V. Nie brakuje zabudowanych, koronką lub tiulem, gór. A co
króluje? Dekolty łódkowe i hiszpańskie, kończące się na lub już za linią
ramion.
Rękawy
Rękawy, rękawki... Transparentne, koronkowe, każdej długości...
Subiektywnie: nic nie dodaje sukni elegancji tak jak rękaw (minimum do łokcia).
Zakryte ramiona
Coraz więcej modeli sukni opada na ramiona, dzięki przesuniętemu na nie dekoltowi i rękawom.Suknie, którym brakuje tego elementu coraz częściej mają, także w komplecie,
dopasowane do siebie bolerka i narzutki (takie... wystarczająco ładne), które
można ubrać np. do kościoła.
Odkryte plecy
Już od sezonu 2014 projektanci porzucili zainteresowanie
dekoltami na rzecz pleców. I dobrze! Możemy całkiem odsłonić plecy, postawić na
bardzo głębokie wycięcie lub dla romantycznej stylizacji na koronkę i
siateczkę.
Suknia w kolorze
Nadal. Pastele, mięta, szarości, błękitny, róż, z dominacją
koloru srebrnego i srebra. Jest pięknie, bardziej lekko, mniej klasycznie i
zdecydowanie oryginalnie.
Vintage + glamour
Jeśli śluby i wesela w stylu vintage są wśród trendów, to
nie może zabraknąć i takich sukni. Lata 20. i 30. będą dominować, ale... wybór
jest zbyt duży, aby ograniczać się do koronek, dopasowanych fasonów i błysku ;)
Boho
Boho to już nie trend, to niemal tradycja ;) Romantyczne, zwiewne,
wyjątkowo dziewczęce. Ale nie darowałabym sobie, gdyby tego zabrakło w tym zestawieniu.
Koronka vs. minimalizm
Zaznaczyłam
na początku, że w trendach znajdziecie wszystko. Proste kroje, gładkie
materiały, pozbawione ozdób i dodatków suknie, a po
drugiej stronie: koronki w połączeniu ze wszystkim co błyszczy. Dla
każdego coś wyjątkowego :)
Dodatki
Kokardy (dziewczęce, podkreślające talię, w kolorze sukni), hafty,
koronki (także na całych sukniach), błysk i blask (kamienie, cekiny, z
dominującą obecnością pereł; coś za czym nie przepadam, a czego ciężko pozbyć się z większości sukni), kieszenie (aaaa!), peleryny...
Subskrybuj:
Posty (Atom)