Sharon Cooper / mrandmrsunique |
Przygotowania w porównaniu z zeszłym miesiącem były odrobinę
bardziej intensywne – przede wszystkim skończyłam zaproszenia! Cóż, może
faktycznie łatwiej i niedużo drożej byłoby zamówić je w profesjonalnej firmie,
a już na pewno kosztowałoby mnie to mniej nerwów… I zjadłabym mniej czekolady,
żeby je ukoić. Ale w głowie powstał mi już dawno, dawno pomysł, jak dokładnie
mają wyglądać i nie wyobrażałam sobie prób opisania komuś wymarzonego projektu.
A teraz czuję niesamowitą satysfakcję, że się udało. Grześ też jest zachwycony
– a przynajmniej tak mówi ;) Spędziłam
przy komputerze trzy wieczory, bo… Najpierw stwierdziłam, że muszę nauczyć się
podstaw grafiki wektorowej. Jeszcze rok temu nie wiedziałam, że coś takiego
istnieje! A save the date tworzyłam jako zwykły obrazek w Gimpie. Jak widać,
podczas organizacji ślubu i wesela można rozwijać przydatne umiejętności ;) Policzyliśmy
z PM, że koszt jednego zaproszenia wynosił około 1,50 zł (z kopertą), a ja po
namyśle stwierdziłam, że grafikowi należy się wynagrodzenie za przesiedziane
przed ekranem godziny i kupiłam sweter, który wrzucam w koszty wesela ;)
Powoli rozglądam się za wszystkimi dodatkami do stylizacji
panny młodej. Przeglądam inspiracje, bukiety, wianki, buty, fryzury, makijaże…
Część rzeczy kupiłam, część będę zamawiać w najbliższym czasie, wszystko gdzieś
tam w pośpiechu, czasem podczas przerwy na kawę w pracy, czasem po nocy. Powoli
też chcemy rozeznać się w ofertach alkoholi – tylko gdzie my będziemy trzymać
tyle butelek? W sypialni? ;) Musimy w najbliższych tygodniach podszkolić się w
dziedzinie walca, bo o ile jeszcze ja jakoś sobie radzę, to niestety G. nigdy
nie miał okazji się go porządnie nauczyć. A poprawki sukni? A garnitur i
wszystko dla PM? Kiedy?! Ja się pytam – kiedy?!… Chyba czas zrezygnować z pracy
;)
Faktem jest, że przygotowania do wesela towarzyszą nam
ciągle gdzieś w tle codzienności i na pewno będzie nam tego brakować, gdy już
będzie "po". Nasze mamy też chyba gdzieś tam ciągle myślą o nadchodzącym
ślubie, bo prawie każda rozmowa z nimi w końcu sprowadza się do tego tematu.
Nie angażujemy może ich bezpośrednio w organizację tego dnia, ale w końcu są
kobietami, więc mają mnóstwo pomysłów, którymi się z nami dzielą. Moja na
przykład podsyła mi linki do zdjęć bukietów, butów i wszystkiego
rustykalno-folkowego, co tylko znajdzie, a ostatnio razem znalazłyśmy sztuczny
wianek, który kupiłam jako "awaryjny". Poza tym zauważyliśmy, że chyba coś we
dwie kombinują, bo zaczęły do siebie dzwonić i mieć jakieś tajemnice – mam
pewne podejrzenia, ale póki co zachowam je dla siebie ;)
Gdzieś pod skórą oboje czujemy lekkie nerwowe mrowienie.
Podejrzewam, że nie jesteśmy jedyną parą, którą przed weselem dręczą koszmary
senne. Moim hitem wciąż są makijaż i fryzura – po nocach śnią mi się barokowe
loczki, których na godzinę przed weselem niczym nie mogę zmyć i w końcu
wkraczam w nich do kościoła, a wszyscy, na czele z PM, wybuchają śmiechem. Albo
poranek, kiedy okazuje się, że zapomniałam umówić się z jakąkolwiek
kosmetyczką, a z domu znikają wszystkie malowidła i idę do ołtarza z
podkrążonymi oczami i plamami na policzkach.
Grzegorz z kolei przyznał się do snu, w którym zapomnieliśmy
wysłać zaproszenia i na ślubie nikt się nie zjawił. Jak widać, każde z nas ma
swoje strachy :) Kiedy tak na to patrzę, to naprawdę śmieszne, że w obliczu tak
ważnego życiowego wydarzenia najwięcej stresu przysparzają nam drobiazgi… A
może to dobrze, bo to znaczy, że samego ślubowania się nie boimy?
Też mam koszmary! My za 6 miesięcy - 1 lipca i też coraz większe podniecenie nas otacza że tak powiem! Ja jestem na etapie kupowania butów do sukienki - pod koniec miesiąca 1 oficjalna poważna przymiarka :D
OdpowiedzUsuńWiem co czujesz! Trzymam kciuki za wasze wesele!!!
Jakże prawdziwe określenie tego czasu jaki nam pozostał .... nam 6 miesięcy - data
OdpowiedzUsuń16 lipca. Stres dopada powolutku, pytania : co jeszcze załatwić, co kupić, o czym nie zapomnieć. Wczoraj przyszły nam zaproszenia, więc miesiąc luty już w całości zaplanowany :))))
Powodzenia życzę !!!