pixabay |
Czasem zastanawiam się po co mi ten blog? Wolny czas mogłabym spędzać na wiele innych sposobów, pieniądze, które wydaję na wyjazdy z nim związane wydawać inaczej (w sezonie jesiennym mocno to ograniczyłam), w tym czasie... pracować, więcej zarabiać i mieć więcej czasu dla męża :) Ale piszę, bo lubię pisać, bo lubię szczęśliwych ludzi, bo lubię móc pomóc ;) Tak szczerze, jedyne co z tego mam, to Wasza radość i Wasze "dziękuję"/"doceniam"/"super, że jesteś". Gdy tego nie mam, to nie mam w zamian nic... I czasem, jak człowieka, to "nic" mnie kłuje...
Tym ogromniej cieszy mnie, że mogę spotkać ludzi przez których czuję się doceniona.
Ludzi, którzy mówią dobrze o blogu, ludzi z którymi można pogadać przy soku (np. o skokach narciarskich), do których można napisać na ostatnią chwilę "a mogłabyś zrobić mi kartkę na ślub na wzór tego Twojego zaproszenia ;)", którzy reagują na "a może pomógłby ktoś przy Szlachetnej Paczce" i taszczą z drugiego końca Wrocławia pudło z dekoracjami, którzy... docierają na Patronite i sprawiają, że się wzruszam, bo to dla mnie ma znaczenie.
Ludzi, którzy piszą, że daję im małego kopa i odwagę do tego, aby było mniej bezpiecznie, a bardziej jak w marzeniu. I że to się udaje :)
To wszystko, te 1461 dni (o ile internetowe kalkulatory się nie mylą), nie jest po to, aby zmieniać Wasz świat i Wasze myślenie o ślubach. To po to, aby móc Was poznać. Bo zawsze warto tworzyć okazje do poznawania fajnych ludzi. Ten blog to moja okazja :)
Dwa lata temu wymyśliłam sobie, że każdy 17 listopada będzie świętem każdej Niepoprawnej Panny Młodej. Waszym świętem! Więc ponownie: Odwagi dziewczyny! Wytrwałości! Siły! Poczucia, że wiecie co robicie, że warto przez największe W. I przynajmniej jednej osoby, która Was doskonale zrozumie i poprze. A na samym końcu, w tym dniu, całej zachwyconej Waszym dniem sali, albo przynajmniej... zachwytu w oczach Waszej dwójki. Wiem, że nie będzie łatwo, ale ciągle myślę (poprawka: jestem pewna!), że warto i szalenie mocno trzymam kciuki!
Gdy
po raz pierwszy to pisałam nie wpadłam na kilka rzeczy. Np. na to, że
kiedykolwiek blog będzie świętował swoje trzecie czwarte urodziny, a oprócz mnie
o swoich przygotowaniach do ślubu będą pisały także inne dziewczyny. W
tym jedna, która dokładnie 17 listopada będzie obchodziła swoje prywatne
urodziny :)
"Z tymi urodzinami to nie śmiesznie, to przeznaczenie! :P" Daga, niech będzie zdrowo, niech będzie prosto, niech będzie pięknie.
dzieki Milena za tak pomocny blog, ze zdrowym podejsciem do tematu slubow :)
OdpowiedzUsuń