Zrób SWÓJ Ślub |
Powinnam zacząć od tego, że dawno, dawno temu, z innym blogiem, chodziłam na spotkania blogosfery. Na te małe, na te największe i niestety za każdym razem wracałam rozczarowana, obiecując sobie, że już więcej nigdzie nie pojadę. Jak obiecałam, tak robiłam, bo każde tego typu spotkanie od dłuższego czasu omijałam szerokim łukiem. Tym bardziej sama siebie zaskoczyłam decyzją, że pojadę do Warszawy. Nawet nie po to, żeby ponownie dać takim spotkaniom szanse, ale dlatego, że... "wszyscy jadą, więc tak głupio nie pojechać" (wiem, to straszna motywacja, ale na początek każda jest dobra) ;)
W planie miałam rozpoczęcie dnia od śniadania, czyli wizyty w cukierni do której od dłuższego czasu, pomimo ogromnych chęci, nie mogłam dotrzeć - So Sweet Project. Jeśli mieszkacie w Warszawie i tam nie byliście - wstydźcie się. Jeśli bywacie czasem w stolicy - koniecznie tam zajrzyjcie następnym razem. To jedne z najlepszych ciast jakie jadłam :)
Jak, w kilku luźnych myślach, mogłabym podsumować I Spotkanie Blogerów Ślubnych, czasem pisząc "nie na temat"?
Wrocław :D
Bardzo podobało mi się to, że było dużo Wrocławia w Warszawie. Duchem i ciałem :) Były dziewczyny z Annais Bridal, były upominki od MagnetCards (swoją drogą, często mam okazję lądować, tam gdzie ich materiały ;)) i Ani z Paper Story (a tak się na wstępie zastanawiałam kto robił tablicę powitalną i harmonogram :)). Należę do osób, które rynek ślubno-weselny we Wrocławiu krytykują i być może niektórych nie doceniają. A zasypiając wczoraj doszłam do wniosku, że gdy do MagnetCards i Paper Story dodamy jeszcze Soap Bubble i Cudowianki, to Wrocław ma najlepszą ekipę od papeterii w Polsce!
Ludzie :)
Teoretycznie podobni, a jednak bardzo różni. Pozytywnie zaskoczyło mnie, że każdy odpowiadając na pytanie "dlaczego pisze o ślubach" odpowiedział na nie inaczej. Tylko jedna osoba (Ania z Niemarudź.me) wspomniała o tym, że pisze, bo w jakimś stopniu jest to takie pozostawanie ciągle w temacie i poradzenie sobie z pustką po ślubie (jej słowa brzmiały inaczej, ale sens był mniej więcej ten sam). Myślę, że tak mógłby powiedzieć każdy kto zaczął pisać po ślubie lub po ślubie przy tym pozostał, a jednak... nie powiedział nikt więcej. Ha, może to trochę takie zaklinanie rzeczywistości, która człowieka przerzuca na następny level, a on uparcie tkwi w tym, bo mu się podoba ;)
Że ludzie sympatyczni, to napiszą wszyscy, więc ja dodam, że... tacy jak w internecie ;) I tylko żałuję, że nie z każdym miałam okazję dłużej porozmawiać.
Plan spotkania ;)
Co robiliśmy? Słuchaliśmy o trendach w sukniach ślubnych (Annais Bridal), obuwiu (Ksis), dodatkach (Kasia Rodak Design), które wg mnie zawsze będą lepsze od welonu, makijażu Makeitup. Próbowaliśmy swoich sił w DIY przy dekorowaniu mini naked cake (Pianka) i tworzeniu dekoracji (MyBigDay.p). Podsumowanie moich dzieł: najlepszą ozdobą dla naked cake są ulubione owoce, a szyszka w doniczce to też dekoracja :P W międzyczasie do dyspozycji była fotobudka DrSelfie -Fotobudka oraz drinki z Weselny Drink Bar (truskawkowe nadal tak samo dobre!). W gratisie mogliśmy obejrzeć materiałowe zaproszenia od Ewy i Piotrka z Mocem i posłuchać o ich planach na dalsze materiałowe "gadżety" :)
Po raz pierwszy i oby nie ostatni!
Magdo, Maćku, super, że Wam się chciało i prawdopodobnie będzie chcieć nadal ;) Podziwiam, doceniam, dziękuję za zaproszenie i... do zobaczenia!
Wrocław górą! ;))
OdpowiedzUsuńStolica ma słoiki, Łódź fashion week a Wrocław najlepszą poligrafię ślubną;)
UsuńPozdrawiamy,
Ania i Ida
Nie wiedziałam, że te wszystkie firmy od papeterii są z Wrocławia! Rzeczywiście, macie najlepszą ekipę. :) Uwielbiam projekty tych marek!
OdpowiedzUsuńDziękuję, że wspomniałaś o naszych materiałowych zaproszeniach. Jak już Wam pokazaliśmy wszystkie wzory, to muszę teraz szybko uzupełnić sklep, żeby każdy można było kupić. :)
Fajnie było Cię poznać! :)
Łódź ma szanse na miejsce nr 2, bo moje zaproszenia ślubne były z Waszego miasta :D Wszystko po znajomości, nie ma obiektywizmu :P
UsuńWzajemnie, do następnego razu :)
Milena, bardzo dziękuję, że przyjechałaś! Wrocław kocham i za Wrocławiem tęsknię, bo mieszkałam tam 6 lat podczas studiów :) A faktycznie - ma teraz najlepszą scenę papeteryjną :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będą niedługo kolejne okazje do spotkania. Wrocławskie targi ślubne już sobie wpisałam do kalendarza :)
Ja prawdopodobnie (taki jest plan) będę w Warszawie nawet wcześniej, bo na Wedding Show :)
UsuńSuper Milena, że Ci smakowały drinki ;) Dzięki za podanie informacji o tak zacnej inicjatywie. Świetnie, że coraz więcej osób jest, które szerzą wiedzę o weselach ;D Do zobaczenia przy barze, także z truskawkowym smakiem;)
OdpowiedzUsuń