sobota, 22 marca 2014

Niepoprawnie po mojemu, czyli pomysł na sesję narzeczeńską ;)

Macie pomysł na swoją idealną sesję ślubną? Ja mam ich całe mnóstwo, ale żaden nie wydaje się tym najwłaściwszym. Z jednym wyjątkiem, najdoskonalszym z doskonałych :) Nie jest on ani wybitnie romantyczny ani typowo ślubny, dlatego wyląduje na sesji narzeczeńskiej, a być może na StD i zaproszeniach (w zależności od efektu).

Jak będzie? Górsko i kolorowo. Będę wyglądała tak jak na ślubie, którego nie będzie ;) - w tiulówce z fanfaronady, zwiewnej koszulce odsłaniającej jedno ramię, w wielbionych przez mnie peruwiańskich Inkkasach. PM wystoimy w krótkie spodenki, pastelową koszulę (może z jakaś odjechaną muchą) i trampki. I pojedziemy do Zakopanego. Będę najszczęśliwsza wparadowując  w tej kiecce (i biało-czerwonym szaliku) na skocznie narciarską. Na wyciąg krzesełkowy, na wieżę i w okolice belki startowej (taaaak, i nie umrę z powodu lęku wysokości :P), na dojazd, na podium i w każdą inną dziurę, o której teraz zapomniałam. Mój uroczy narzeczony będzie się tylko łapał za głowę (jak zawsze!) ;) i dzielnie mi towarzyszył. Potem będzie już spokojniej i ciszej. Poszwędamy się uliczkami, nawet tymi oblepionymi ludźmi Krupówkami (nocą je uwielbiam) i w otoczeniu najpiękniejszych góralskich domków w Polsce na ulicy Kościeliskiej. Koniecznie pojedziemy na Gubałówkę. To jest to miejsce, które mam przed oczami widząc swoje ślubne zaproszenia, gdy oboje z Panem Młodym stoimy przodem do gór, a tyłem do obiektywu, trzymając między sobą łańcuch proporczyków z naszą datą ślubu (lub słowem „Zapraszamy”). To będzie również doskonałe miejsce do tego by usiąść na kocu, wyciągnąć nogi, przytulić się i odpocząć. I nie, nie zapomnimy o bardziej „górskich górach” ;) Tak właściwie to już na początku, z samego rana udamy się w stronę Morskiego Oka, aby usiąść nad jeziorem i powtórzyć zdjęcie z naszych pierwszych wspólnych wakacji (i nawet miałabym ochotę mieć je wtedy przy sobie, zdjęcie na zdjęciu).

A to dopiero początek… ;)

6 komentarzy:

  1. Mhmm wygląda romantycznie ;* chce je zobacz yc i chciałabym być tym kocem

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny pomysł, zwłaszcza, że góry tak blisko macie! Cudowna sesja może z tego opowiadania wyjść! Życzę powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa wizja ;) My swoją sesję narzeczeńską planowaliśmy, planowaliśmy... i w końcu zgubiliśmy się w tym internetowym gąszczu pomysłów i po prostu poszliśmy na żywioł - i tak wyszło super ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niepoprawna, a Ty na kiedy planujesz sesję narzeczeńską, jakieś konkretne plany ;) ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opisaną - na wiosnę, gdzieś miedzy końcem kwietnia, a majem.

      Usuń
  5. Cudowny pomysł... Ah, oby więcej takich par było jak Wy, coraz więcej.. z pomysłem, zaangażowaniem, małym szaleństwem i chęciami zrobienia czegoś pięknego. Naprawdę cudny pomysł :)

    OdpowiedzUsuń