Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Transport. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Transport. Pokaż wszystkie posty

piątek, 25 listopada 2016

Kolejne kroki i plan działania... po wybraniu sukni ślubnej :)

Friedatheres
Wybrałaś idealną, wymarzoną, albo "o wreszcie mam to z głowy" suknie ślubną? Najtrudniejsze masz za sobą, ale jest jeszcze kilka szczegółów o których w tej chwili (lub kolejnych, jeśli sprawa nie jest pilna) powinnaś pomyśleć.
 
Daj sobie trzy dni :)
Jeśli nie jesteś na 100% pewna, to odłóż decyzję na kilka dni. Prześpij się z nią, przeanalizuj, może porozmawiaj z najbliższymi o swoim wyborze i odczuciach.

Zrób jej zdjęcie
Jeśli do tej pory nie dostałaś zgody na zrobienie sobie zdjęcia w sukni ślubnej (i nie udało Ci się to z ukrycia), ostro to negocjuj. Przyda Ci się ono do pokazania druhnom, babci, do wyboru dodatków do stylizacji (bielizny, nakrycia na ramiona, a nawet fryzury!). 

Podpisanie umowy
Jeśli kupujesz suknię w salonie, to na Twojej umowie powinny znaleźć się m.in. nazwa modelu sukni, kolor, informacje o poprawkach krawieckich (jakie będą, czy ich cena jest wliczona w cenę całościową, ile wynosi), data realizacji zamówienia (co do dnia), informacja o wszystkich dodatkach, które są zawarte w cenie (welon? pasek? inne dopinane do sukni ozdoby?), terminy płatności (najczęściej są dwa, po złożeniu zamówienia i przy odbiorze).
Jeśli wypożyczasz suknię, koniecznie... uważajcie na niekorzystne dla siebie punkty umowy. Dowiedz się czy obowiązuje Cię depozyt, jaki jest czas wypożyczenia, czy są możliwe poprawki sukni (i w jakiej cenie), w jakim stanie musicie zwrócić suknię (upraną, uprasowaną?) i jakie są koszty jej ewentualnego zniszczenia, a także co w sytuacji w której suknia ulegnie zniszczeniu jeszcze przed Twoim ślubem? I wszystko to zawrzyj w umowie.

Skrawek materiału
To coś co poza umową fajnie jest wynieść z salonu sukien ślubnych. Przyda Ci się do wyboru koloru butów, dodatków, kwiatów do bukietu, ewentualnie (bo nie polecam) koszulki dla narzeczonego.

Świętuj
Ja, z radości, że mam to już z głowy, kupiłam sobie czekoladę ;)

Kompletuj dodatki
Zacznij od butów i bielizny, bo to rzeczy, które powinnaś przynosić ze sobą na kolejne/właściwe przymiarki. Pamiętaj, że jedno i drugie musi przede wszystkim być wygodne, ich wygląd to kwestia ważna, ale drugorzędna.
Potem przyjdzie czas na ozdobę do włosów, biżuterie, pończochy/rajstopy, coś do nakrycia ramion, podwiązkę, coś niebieskiego/starego/pożyczonego/z kaprysu (i nie przesadź z nadmiarem dodatków, "tak ubiera się choinkę!")... Wszystkie te elementy możesz ze sobą zabrać na ostatnia przymiarkę, aby ocenić jak ze sobą współgrają.

Zapewnij sukni odpowiednie warunki
Przemyśl trzy sprawy:
1) Jak suknię przetransportować w nienaruszonym stanie ze sklepu do domu, a potem często z domu na miejsce ceremonii. 
2) Gdzie przez kilka ostatnich dni suknię przechowywać. Tak, aby nie przeszkadzała, nie była narażona na pobrudzenie, pomięcie czy brzydkie zapachy (z kuchni lub od papierosów). Trzymaj ją z daleka od dzieci, zwierząt i słońca. Suknia najlepiej będzie się czuła w suchym, ciepłym i luźnym pokrowcu, bez towarzystwa jakichkolwiek dodatków (welon najlepiej powiesić w osobnym pokrowcu) :)
3) Nie przymierzaj sukni (ani w domu, ani w salonie) nieostrożnie i w mocnym, brodzącym makijażu czy z nieumytymi rękami.
4) Zaplanuj awaryjne prasowanie. Prawdopodobnie w internecie wyczytasz o zamykaniu sukni w zaparowanej łazience i fakt - to działa na tiul czy organzę, ale koniecznie o najlepszy i najdelikatniejszy sposób jej wyprasowania zapytaj w salonie w którym ją kupisz

Po ślubie
Zaplanuj zapakowanie, transport, czyszczenie sukni już po całej zabawie i jeśli nie możesz tego zrobić Ty, to wyznacz do tego zadania odpowiednią osobę.

sobota, 9 maja 2015

2 tygodnie do ślubu, czyli... marudzenia ciąg dalszy ;)

Alicia Pyne Photography
Nigdy nie marzyłam o weselu. Ja nawet nigdy nie chciałam mieć wesela. A gdy jakimś cudem wpakowaliśmy się w to z PM, stwierdziliśmy, że trzeba temu stawić czoła i zrobić to najlepiej jak się da.

Myślałam, że dam radę. I organizacyjnie idzie nieźle. Źle jest po stronie emocjonalnej. Bo ten, ta, tamten i cała reszta nie chce pomóc, bo odmawia w taki sposób, że łamie mi serce, bo nie przyjdzie, bo na każdą informację o tym co będzie na weselu "obraża się". To logiczne? Obrażać się, bo wesele nie będzie takie jak ktoś sobie wyobraził? A ja się złoszczę... I tworze listy ludzi, którym nigdy więcej nie pomogę, do których nigdy więcej nie przyjadę, których nigdy w życiu nie poproszę o pomoc... Bo jest mi więcej niż przykro. To chyba nie tak powinny wyglądać przygotowania do ślubu i wesela?

Czy, mimo wszystko, warto? Hm... i tak i nie. Tak właściwie to... jeszcze nie wiem.

Z pamiętnika:
Próbowałam zapuszczać paznokcie... Pierwszy raz w życiu. Spodziewałam się, że można sobie taki paznokieć uciąć nożem przy krojeniu, ale żeby zetrzeć na tarce?

I z harmonogramu:

2 tygodnie przed ślubem warto: 
- zaplanować sposób usadzenia gości przy stołach,
- potwierdzić noclegi i transport dla gości,
- przeprowadzić ostatnie poprawki strojów ślubnych,
- przygotować dokładny plan dnia ślubu,
- skontaktować się z usługodawcami i zapoznać ich z planem dnia,
- rozdzielić zadania dla osób, które mają Wam w tym dniu pomagać.

Kiepsko to wygląda. Sposób usadzenia gości, a raczej podział stołów na rodziny moje i PM wywołuje niemal wojny wśród rodziców (bo najgorzej, gdy zaczynają się odzywać ci, którzy wcześniej mieli wszystko gdzieś). Noclegi są, ale tylko "prawie". Planu dnia brak, kontaktu z usługodawcami brak, rozdzielenia zadań brak (i tego się boję, bo tu znowu będą mi odmawiać, a ja zrobiłam się na to wyjątkowo nieodporna :/). Chyba czeka mnie bardzo pracowity weekend.

Najlepiej z PM wychodzi nam udawanie, że tego ślubu i wesela nie ma, że nie musimy się niczym martwić, niczego planować, na nic wydawać pieniędzy. Gdy tylko można, żyjemy tysiącem innych spraw. I chyba z tego myślenia bierze się to, że w przeciwieństwie do sporej liczby par na chwilę przed ślubem, nie kłócimy się ani trochę :)