![]() |
Gina Leigh Photography |
Coraz więcej Par Młodych wychodzi z założenia, że to ich ślub, ich wesele i będą one wyglądały dokładnie tak jak Para sobie wymarzy. To im ma się podobać, to oni mają się czuć z tym komfortowo. Podejście bardzo słuszne, ale jak każde inne… może mieć swoje granice. Co powiecie na to, że Para Młoda decyduje o rodzaju muzyki (z zastrzeżeniem, że wesele musi być bez disco polo), menu (potrawach jedynie wegańskich), braku wódki (jedynie winie do obiadu)? Oburzonych takim egoizmem Pary zapewne będzie wielu, bo "nic goście z tego wesela nie będą mieli". Wg mnie będą, choćby okazję do zdobycia nowych doświadczeń, spróbowania czegoś innego i inaczej. I jeśli gościom z taką myślą jest źle, to ich wina, sami sobie to negatywne nastawienie fundują. Gdzie kończy się więc moja granica dotycząca tego gdzie Para Moda jest najważniejsza, a gdzie powinna oddać pałeczkę komuś innemu? Na podziękowaniach dla rodziców.
[łapcie ironię] Prawda, że podziękowania dla rodziców to jeden z tych… ykhm… elementów wesela na pokaz? Bo na pokaz nie jest biała suknia, zespół czy fotograf na którego normalnie nie byłoby nas stać (ale to ślub, więc przepłacimy), prezenciki dla gości, aby nas i to wesele zapamiętali jako najlepsze w rodzinie? Nie, na pokaz jest to, że podziękuje się rodzicom, nawet jeśli ma się za co i byłoby to szczere. Że zrobi się to publicznie, że zadedykuje się im piosenkę, że się z nimi zatańczy, że da się im kosz ze słodyczami… Hm? [koniec łapania]
Czasem zastanawiając się nad tym czym kreatywnym zastąpić tradycyjne podziękowania, zapomina się o tym, że to mają być podziękowania dla rodziców. Nie muszą spektakularnie wypaść na zdjęciach i filmie, nie muszą sprawić, że wszystkie kolejne Pary Młode w rodzinie będą ściągnąć od Was pomysł, nie muszą wycisnąć łez lub wręcz przeciwnie – zahamować ich. Podziękowania dla rodziców są jedynym elementem na weselu, który nie jest dla Was i to nie Wam ma najbardziej się podobać. To moment dla rodziców, ma się spodobać im – bardziej niż Wam. To dokładnie tak samo jak z dawaniem prezentu na każdą inną okazję: nie wysyłamy go pocztą tylko wręczamy osobiście, nie kupujemy czegoś co podoba się nam, a to co spodoba się drugiej osobie (i nie naruszy Waszego "honoru"/wartości).
Coraz popularniejsze jest rezygnowanie z publicznych podziękowań na weselu. Czy to złe? Oczywiście, że nie. Prywatność daje większy komfort i większe poczucie intymności. Prywatność jest dobra, jeśli obie strony jej chcą i nikt nie będzie nią rozczarowany.
"A czego chcieliby rodzice?" - to chyba najważniejsze pytanie, które warto sobie zadać. Czasem mam wrażenie, że wszyscy notorycznie o tym zapominają robiąc z podziękowań swój prywatny spektakl. Bo to ich wesele, ich "cyrk i ich małpki". A przecież to co zrobicie ma się podobać rodzicom, nie Wam. Wam ma jedynie korona z głowy nie spaść.
*Wpis dotyczy osób, które czują, że mają komu i mają za co (nie, nie tylko za wesele) dziękować.