etsy |
Nie mam na celu namówienia kogokolwiek do zakładania bloga. To bardziej wpis dla tych, których taki pomysł kusi, ale mają małe wątpliwości ;)
Wszystko o czym napiszę niżej to moje obserwacje i wnioski, które pojawiły się już w trakcie mojego pisania. Ja bloga założyłam ponieważ śluby i wesela mnie przerażały, chciałam się z nimi oswoić, czegoś się o nich dowiedzieć (moja wiedza była zerowa i ograniczała się do tego czego nie chcę najbardziej) i mieć miejsce w którym mogłabym kolekcjonować fajniejsze pomysły :) A poza tym uwielbiałam pisać!
Dlaczego warto prowadzić bloga ślubnego (jeśli jest się przyszłą Panną Młodą*)?
1. Bo to fajna pamiątka!
Większość, ukrytych, blogów ślubnych w internecie to pamiętniki. Nie można zaprzeczyć temu, że to jedna z fajniejszych i piękniejszych pamiątek ze ślubu, zwłaszcza dla osób, które lubią po jakimś czasie czytać swoje myśli i wracać pamięcią do pewnych chwil.
Ja sama starałam się na blogu nie pisać o sobie za dużo, ale i tak mam kilka takich wpisów (zwłaszcza z odliczanych miesięcy) do których wracam z sentymentem i mega uśmiechem (takim prześmiewczym :D).
2. Bo to informacja o Twoim ślubie dla rodziny i przyjaciół.
Chcesz, aby rodzina wiedziała jakiego rodzaju wesele planujesz, co myślisz o odpowiednim ubierze gości (np. białych sukienkach, stroju "na luzie"), jakie atrakcje planujesz? Podaj adres bloga rodzinie i wszyscy wszystko będą wiedzieć ;)
Ale wcale nie muszą wiedzieć... moi nie wiedzieli ;)
3. Bo dostaniesz dużo więcej pięknych życzeń i zafundujesz sobie kilka osób, które tego dnia cieplej o Tobie pomyślą :)
To jest ogromnie sympatyczne. To jest piękne. I to mój ulubiony punkt :)
4. Bo to dodatkowa okazja do zdobywania wiedzy.
Aby móc pisać, musisz dużo czytać, słuchać, uczestniczyć w wydarzeniach. Tym sposobem z każdym dniem wiesz więcej i możesz lepiej się do ślubu i wesela przygotować.
Ja momentami (momentami!) żałowałam, że nie wpadłam na pomysł zainteresowania się tematyką ślubną jakieś 5 lat wcześniej. Jaka ja byłabym wtedy mądra!
5. Bo to mała pomoc w przygotowaniach.
Pomińmy tu temat współprac barterowych i "darów losu". Jeśli dopiero zaczynasz pisać, to masz niewielkie szanse na uzbieranie liczb, którymi ktoś mógłby się zainteresować. Ale to możliwe.
Czasem może udać Ci się coś zarobić i dorzucić do skarbonki "na wesele". Raczej nie z powodu tego, że prowadzisz bloga, ale dlatego, że pokażesz coś więcej (możesz dla kogoś napisać artykuł, upiec ciasta na słodki stół, zrobić zaproszenia czy dekoracje DIY).
Blog pomaga przy robieniu rzeczy na ostatnia chwilę. Kilkakrotnie wpadałam na genialny pomysł pt. "Kurcze, ale to jest fajne, muszę to zamówić, mam już tak mało czasu, ale może jak napisze z emaila blogowego, to ten ktoś pomyśli, że warto mi to coś szybko wysłać i to do mnie dotrze na czas." :P Działało w 100%, choć nie mam pojęcia na ile w tym pomagał email NPM ;)
Dajesz się poznać (siebie, swoje oczekiwania, gust), zwłaszcza jeśli usługodawcy, którzy będą pracować na Twoim weselu, wiedza o Twoim blogu.
Do piszących blogi: Dlaczego, wg Was, warto?
*bo z mojej obecnej perspektywy to już zupełnie inna bajka :)
Blog ślubny to coś, co mnie bardzo interesuje :) Z pewnością w niedalekiej przyszłości sama spróbuję sił w tej tematyce :)
OdpowiedzUsuńCzytam Twojego bloga regularnie, ale jakoś umknęła mi kwestia muzyki na weselu - jak to rozwiązaliście?
OdpowiedzUsuńSama szukam zespołu, zależy mi na muzyce na żywo, ale jakość tej muzyki i prezencja członków większości zespołów jest w bardzo złym guście :(
Masz kogoś godnego uwagi we Wrocławiu? :)
Nie znalazłam wpisu o muzyce, bo go nie było (kiedyś będzie, jak dojdę do tego jak go napisać). Ja z muzyką mam mały problem - lubię ją, dużo słucham, ale nigdy nie była w żadne sposób mi bliższa. Wolę obraz niż dźwięk. Potraktowałam więc temat troszkę po macoszemu i przerzuciłam wybór muzyk na PM, któremu muzyka jest bliższa. Ja byłam za opcją DJ (nie znalazłam zespołu, który by mnie oczarował), PM walczył o zespół, więc musiał go sobie znaleźć. Wybrał przyzwoity. Na szczęście muzyki nie widać na zdjęciach, więc nie boli mnie to, że nie miałam nikogo genialnego ;)
Usuń