everything-rocks |
O blogu i ślubach...
Pamiętacie pierwszy wpis na blogu? O ten. Zaczęłam pisać bloga, aby oswoić się z myślą, że nadejdzie w moim życiu dzień w którym będę musiała paradować w białej sukni, tańczyć z gośćmi, każdemu z osobna odmawiać wypicia z nim za moje/nasze zdrowie i być dzielna przez całą, długą, męczącą noc. Im więcej piszę, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że mnie się oswoić nie da. Nie mam genu Panny Młodej, ale usilnie go poszukuję. Nadal najbardziej kręci mnie w weselach możliwość kupienia sobie nowej sukienki i jedzenia słodyczy na przemian z owocami. Dlatego będę musiała stanąć na głowie, aby choć mnie to wesele się podobało, abym nie musiała robić niczego czego nie lubię (i miała liczne alternatywy), aby przypominało mi piknik lub komunijne przyjęcia w mojej rodzinie na którym zamiast siedzieć przy stole można spacerować i grać w piłkę ;)
Wesele - dla mnie to projekt wyzwanie, nie spełnienie dziecięcych marzeń ;)
Pisząc bloga wydaje się być fanatyczną Panną Młodą? Nie jestem mega zorganizowana, nie mam parcia na doskonały ślub (ma mi być z nim wygodnie i tyle), nie uważam tego wydarzenia za najważniejsze w życiu i uwielbiam tracić pieniądze na wszystko, co nie jest ze ślubem związane. Ja tylko lubię pisać (i odkrywam, że lubię Pary Młode) :)
Harmonogram
Mojego, szczegółowego harmonogramu nadal brak. Chciałabym Wam jednak napisać o tym o czym mówią obce harmonogramy, a jednocześnie ominąć wszystko o czym pisałam na rok przed ślubem (więc będzie tu chyba niewiele).
Zostawiam więc miejsce tu na wszystkie moje dziwne pomysły i to co muszę do końca wakacji zrobić.
Rodzaj ślubu - Cywilny, kościelny, konkordatowy. A może humanistyczny ;) Teoretycznie i praktycznie (bo termin u księdza wpisany) będziemy mieli ślub konkordatowy. Przeogromnie kuszą mnie jednak zmiany mające na celu zmienić miejsce (ślub w plenerze), a być może nawet rozdzielenie ślubu cywilnego od kościelnego. Mam coraz większą potrzebę zrobić jeden doskonały ślub - w pięknym miejscu, bez gości (z minimalną ilością osób) i bez wesela. Doskonały to jaki? Taki, który pozwoli nam wyjść w plener i nie ma tu dla mnie znaczenia czy byłby to cywilny, humanistyczny czy kościelny ślub.
Kurs tańca i dbanie o kondycje - Czas start. Ja ćwiczę coraz więcej (ćwiczę po to, żeby móc się objadać :D), zmuszam do tego PM i zaczynamy się rozglądać za kursem tańca.
Save the Date - I tu jest problem. Planowo StD miały być wysyłane w wakacje i być w formie zdjęć. Plan się zmienił, bo to najlepszy z moich pomysłów i tak będą wyglądały zaproszenia, które w dużej części będą rozdawane już w grudniu (potem do domu na dłużej pewnie zawitamy na Wielkanoc, a to będzie na zapraszanie już za późno). Mam więc dylemat, co do wyglądu StD, który trzeba rozwiązać dość szybko (a nawet błyskawicznie!).
Sesja narzeczeńska - Pamiętacie ten wpis? To będzie osobna sesja, nie do zdjęć na zaproszenia, a jedynie nasza prywatna. A tą do zaproszeń trzeba zrobić pod koniec wakacji lub na początku września. Do tego czasu muszę popracować nad kolorem włosów (ma być bliższy temu co będzie na weselu) i wreszcie napisać do fotografa (będzie to ktoś inny niż na ślubie i weselu).
Suknia - I zadanie na lipiec. Przymierzyć po raz pierwszy jakąś suknię :D
Konsultant ślubny - Jeśli decydujecie się na współpracę, to warto całe przygotowania zacząć od spotkania z nim. Ten punkt powinien wylądować na szczycie Waszej listy ślubnych przygotowań.
Ja CI tylko mogę napisać że trzymam kciuki i życzę motywacji dużo. No i może w końcu zobaczę jakiś wpis dotyczący tylko Ciebie, a nie ogółu:)
OdpowiedzUsuńUla, jaki wpis masz na myśli?
UsuńTo jest o mnie ;)
Pozostajesz anonimowa w sieci, w sensie coś co będzie namacalne, wybrana suknia, i jej zdjęcia, wasze zdjęcia z sesji narzeczeńskiej, Save date, zaproszenia:) chętnie bym zobaczyła gdyż jesteś moją inspiracją.
UsuńJeszcze mi tych elementów wesela brakuje, im bliżej ślubu, tym o tych rzeczach będzie więcej :)
UsuńW takim razie czekam i obserwuje.
UsuńProwadzenie bloga ślubnego to świetna pamiątka;)
OdpowiedzUsuńNiestety może być też nieprzyjemna.
Czytałam bloga dziewczyny, która opisywała wszystko po kolei po czym napisała post na kilka miesięcy przed ślubem, że się rozstała z narzeczonym bo ich rodzina skłóciła... to jest przykre!!
sesja narzeczeńska to piękna pamiątka. Nasza była w miejscu które obydwoje uwielbiamy, z którego gdyby była taka możliwość nie wracalibyśmy tutaj gdzie wszystko się kręci...
OdpowiedzUsuńPoczątkowo miała to być sesja ot tak dla siebie, na pamiątkę. Jednak im bliżej ślubu tym miałam coraz większą "potrzebę" pokazania ich. i tak narodził się pomysł księgi gości ze zdjęciami z sesji i miejscem na wpisy. Pomysł każdemu się spodobał, księga jest wypełniona po brzegi a my mamy piękną pamiątkę:)