Strony

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Noworoczne postanowienia NPM :)


To, że na pomysł stworzenia listy postanowień Niepoprawnej Panny Młodej wpadłam już po swoim ślubie, to... źle i dobrze zarazem. Źle, bo w żadnym stopniu one nie dotyczą mnie, a dobrze, bo mogę Wam przedstawić zupełnie inną perspektywę. Korzystając z niej... Co warto, jako Panna Młoda, mieć na swojej noworocznej liście postanowień (i w gratisie: co ja - blogerka, nie panna, na niej mam)?

Noworoczne postanowienia każdej NPM:
Bardzo subiektywnie uznane przeze mnie za ważne.

1. Będę pewna i szczęśliwa.
Każdej ze swoich decyzji. Tych drobnych, jak kolor serwetek, godzina podania obiadu czy smak tortu. Tych ważnych, związanych z poczuciem, że mężczyzna z którym planuję spędzić resztę życia jest tym właściwym. Że mam tysiące powodów, aby skakać do góry na myśl o zostaniu jego żona (i pal licho wesele, o wiele bardziej cieszy mnie perspektywa dalszego życia z nim). Że potrafię sobie wyobrazić nasze wspólne życie za 10, 20, 30 lat i nie mogłabym w tych wizjach nie dostrzec u swojego boku jego. Będę doskonale wiedziała dlaczego bierzemy ten ślub, bez najmniejszych wątpliwości.

2. Zrobię wszystko, aby z efektu finalnego być bardzo zadowoloną.
Będę królową własnego wesela. Nie odpuszczę rzeczy na których będzie mi zależało, bo mam świadomość, że to jedyny taki dzień  życiu, że ze wszystkich ludzi na świecie ja najlepiej go zapamiętam i bardzo nie chciałabym niczego w nim żałować.

3. Nie zapomnę, że czasem warto odpuścić.
Bo są rzeczy ważne i ważniejsze, są priorytety i PRIORYTETY, są kaprysy, marzenia i ludzie. Zawsze będę mieć na uwadze, że relacje z najbliższymi są ważniejsze od kaprysów (no chyba, że nie są - to wracam do punktu numer 2) i warto o nie dbać - minimum na dwa dni przed weselem ;)

4. Bardzo, baaardzo postaram się nie porównywać.
"Nikt nie jest świetniejszy od Ciebie." - to zdanie, które wyryję sobie na ścianie lub suficie w sypialni :) Nie porównuję. Nie założę sobie tej pętelki na szyję. Mam świadomość tego, że prawdopodobnie nie uda mi się zorganizować najpiękniejszego wesela na świecie, a nawet jeśli, to i tak za 5 lat w rodzinie ktoś możne zrobić lepsze. Wiem jednak, że najważniejsze jest, abym to ja (i mój przyszły mąż, nie zapominam o nim), z tym czego dokonam, czuła się dobrze. I była z tym szczęśliwa! Bo szczęścia nie da się porównać!

5. Pozwolę innym mi pomóc lub o tę pomoc poproszę.
Jestem doskonała, ale cóż, do MacGyvera mi daleko. Mam jednak, gdzieś za plecami, grupę ludzi, która może mi pomóc. Są chętni? Rewelacja, teraz muszę jedynie rozdysponować między nimi zadania, tak, aby jak najwięcej pomogli, a jednocześnie nie zaburzyli mojej wizji wesela. Cała sztuka do odpowiednia delegacja zadań :) Raczej nie kwapią się do pomocy? A może tylko mi się wydaje? Zapytam, przynajmniej będę miała jasną sytuację, a... przecież zawsze ktoś chętny do pomocy może spać mi z nieba ;)

6. Będę realizować swój harmonogram ślubnych przygotowań i stworzę dokładny plan dnia ślubu.
Mam świadomość, że wiele mi to u ułatwi. I bardzo się postaram.

7. W dniu ślubu - nic mi nie będzie straszne i nic nie popsuje mi humoru. 
Zgodnie ze sobą i harmonogramem zaplanuję cały dzień. Jeśli będę potrzebowała, to w przygotowaniach, będę perfekcyjna i/lub niepoprawna do granic możliwości. Aż do dnia ślubu. W tym dniu będę cieszyła się możliwością zostania jego żoną i żadna wpadka nie popsuje mi dnia, nie ma szans!

8. Nie zapomnę, że jestem nie tylko Panną Młodą.
A mój narzeczony nie jest tylko przyszłym Panem Młodym. Jesteśmy kimś więcej, ze swoimi pasjami, sposobami na spędzanie wolnego czasu i marzeniami na które też chcemy wydawać pieniądze. W końcu... wcale na punkcie tego ślubu i wesela nie muszę oszaleć.

Dziewczyny, co dorzuciłybyście do takiej listy? Jak wyglądają Wasze postanowienia?

Gratis, czyli moje prywatne blogowo-życiowe postanowienia:
Jest ich tak dużo, że nie wiem od czego zacząć. Może od nadrobienia zaległości: podroży poślubnej do Meksyku i sesji poślubnej, w maju realizacji "projektu" pt. "rocznica ślubu", a potem (tak mi się ostatnio zamarzyło) zimowo-świątecznej sesji na bloga (a co, mam bloga, to mogę, tym bardziej, że te trampki na trawie zimą dziwnie wygladają). Tych małych i obowiązkowych, jak logotyp i nowa strona, po te wielkie i zapewne rozłożone na dwa-trzy lata (bo przydałby się sponosor lub spadek), jak wyjazdy na zagraniczne targi ślubne :) Po te blogowe, związane z robieniem czegoś poza pisaniem na bloga (ale o tym Wam nie napisze, bo jak się uda, to będą niespodzianki). Trzymajcie kciuki!

1 komentarz:

  1. To są bardzo dobre postanowienia noworoczne dla każdej Panny Młodej :) Ja dorzuciłabym jeszcze jeden punkt - pamiętajcie o sobie! O czasie spędzanym razem na oglądaniu filmów, spacerach, wspinaczkach, randkach ;) znajdźcie chwile gdy nie będziecie myśleć ani rozmawiać o TYM dniu, tylko skupicie sie na tym co teraz, w tej chwili. Celebrujcie codzienność :)

    Projekt rocznica ślubu brzmi ciekawie! Bo ja w chwili obecne totalnie nie wiem jak to ugryźć!
    Trzymam kciuki za wszystkie postanowienia/marzenia/zachcianki! i życzę POWODZENIA!

    OdpowiedzUsuń