środa, 12 listopada 2014

Czy na weselu trzeba tańczyć?

Jodi Miller Photography, huffingtonpos
Dlaczego przez większość swojego życia wolałam uczestniczyć w imprezach komunijnych, rocznicach ślubów, urodzinach i innych dziennych/popołudniowych przyjęciach, a wesela mnie odstraszały? Bo wolałam dzień, wolałam tę swobodę, brak oczepin i poczucie, że tu się nie tańczy. A nawet jeśli się tańczy, to jednak jest to o wiele przyjemniejszy rodzaj tańca ;)

Wiecie co jest największą bolączką par organizujących wesela i zastanawiających się nad wyborem dodatkowych atrakcji weselnych? Myśl, że goście zainteresują się czymś innym i parkiet pozostanie pusty. Bo zaproszeni będą woleli wyjść pospacerować po pięknych terenach dookoła sali w której odbywa się wesele ("Dlatego robię wesele w późniejszych godzinach.", "Dlatego cieszę się, że nie mam miejsca do spacerów dookoła sali."), wziąć udział w grach i zabawach na zewnątrz, ustawić się w kolejne do drink baru, robić głupie miny w fotobudce, wyjść oglądać pokaz sztucznych ogni zamiastbyć na sali i tańczyć do upadłego ("A kto będzie tańczył? Dla kogo będzie grał zespół?").

Przyznam, że przeraża mnie przymus tańczenia i picia na weselach. Zdaję sobie sprawę z tego, że to podstawowy i według niektórych najważniejszy element przyjęcia weselnego, ale... dajmy gościom wybór. Pozwólmy nie tańczyć tym, którzy tego nie lubią, uwierzmy, że bez wódki i tańca też się można dobrze bawić (ja jestem przykładem takiego gościa) i dajmy każdemu możliwość bawić się tak jak chce. Nie zmuszajmy nikogo do tego co nam wydaje się właściwe i obowiązkowe.

Najłatwiej zrezygnować z zespołu/DJa i przymusu tańca, gdy organizuje się przyjęcie w ciąganiu dnia i gości zaprasza na kilka godzin. Pamiętajcie jednak o tym, że latem dzień trwa znacznie dłużej i nie wszyscy mają ochotę na szalone tańce, gdy za oknem jeszcze świeci słonce. Ja wręcz zapytam: jak można zmuszać gości do tańca, gdy za oknem jest tyle możliwości do rewelacyjnego spędzenia czasu? Na gry i zabawy, spacery, odpoczynek w specjalnie przygotowanych strefach chillout, rozmowy... Tańczmy, gdy się ściemni, gdy zrobi się zimno i siedzenie pod kocem na tarasie przestanie przynosić frajdę.

Zdecydowanie nie należę do tych, które będą płakać na widok pustego parkietu.
A Wy? Uważacie taniec za najważniejszy element wesela?

Inne teksty o tańcu: 
Taniec dla niepoprawnych
Taniec na weselu, czyli gdzie, kiedy i po co tańczyć

P.S. Nie mogłam się powstrzyma przed wrzuceniem tego zdjęcia ;) 
P.S.2 Zapraszam do wypełnienia krótkiej ankiety dotyczącej bloga NPM (tu znajdziecie link) :)

7 komentarzy:

  1. Faktycznie zdjecie bezbledne;)
    Ja tam jestem zdania,ze nikogo do niczego nie nalezy zmuszac i na co dzien i od swieta. Jesli ktos lepiej bawi sie na weselu siedzac za stolem,spacerujac niz tanczac-jego sprawa;) niech kazdy spedza czas tak jak lubi,grunt zeby kazdy dobrze sie bawil i potem milo wspominal te chwile

    OdpowiedzUsuń
  2. Wesele bez muzyki z pewnością będzie krótsze - jeśli goście nie będą mieli okazji do tańca z pewnością szybko się znudzą i sobie pójdą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniś z muzyką, ale nie tylko z koniecznością tańczenia, także z czymś innym. Z wyborem :)

      Usuń
  3. U nas będzie grał dobry zespół,nie szczędziliśmy na tym, bo oboje bardzo lubimy muzykę; muzyka ogólnie jest dla nas ważna, bo dzięki niej się poznaliśmy. Robimy wesele dość późno, aby trochę zelżał letni upał, ale nikogo do zabawy na parkiecie zmuszać nie będę - jest wielki taras na którym będzie można odpocząć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fotka mega:) Te nie rozumiem tego przymusu tanca.Tak jakby swietowanie, zabawa i spotkanie tylko na tym polegaly. Ah no i na piciu. "Jak to wesele bez alhokolu?" " A wiesz na tym weselu bylo srednio bo malo ludzi na parkiecie." No kudka wodna moze im sie dobrze rozmawialo/spacerowalo/gralo . . . Moze ognisko zrobic i pospiewac? (Taki mam pomysl:)) 3/4 osob nie umie tanczyc, polowa sie wstydzi, lekko pijani wujkowie ciagnal wszysykich na parkiet a speszeni kuzyni deptaja po polacach. Naprawde troche wiecej bardziej intelektualnej rozrywki jeszcze nikomu nie zaszkodzilo!:) Ciesze sie ze o tym napisalas:) Mozna tak pieknie i fajnie spedzic czas w duzej grupie. Niekoniecznie tanczac.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja idąc na wesele, czy jakąś większą imprezę na sali zawsze najbardziej cieszę się własnie na to,że będę mogła potańczyć :) My organizując Nasze wesele (które dopiero przed nami) bardzo starannie dobieraliśmy zespół, który poprowadzi zabawę i zachęci gości do tańca. Jasne - nie jest to przymus, ale tworząc listę gości w pierwszej kolejności myśleliśmy o tych, dla których tańce i uczestnictwo w weselu nie będzie karą, tylko przyjemnością. Szczerze mówiąc uważam, że na spacer można iść w niedziele po obiedzie - nie trzeba z tego powodu specjalnie wybierać się do kogoś na wesele.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nikt nikogo do tańczenia, a już tym bardziej do picia (!) nie zmusza.
    Ja to się raczej boję, że parkiet będzie "za pełny", mimo innych atrakcji.
    Wesele, to wesele - na nim się świętuje z młodymi (każdy na swój sposób), a nie chodzi i zwiedza miejscowe atrakcje.

    OdpowiedzUsuń