piątek, 28 listopada 2014

Rodzice i rodzina pochodzenia, czyli o czym rozmawiać przed ślubem

somethingborrowedpdx
Wchodząc w związek małżeński zyskujemy aż dwie nowe rodziny: swoją z partnerem i jego rodzinę pochodzenia. Podobno od nadmiaru głowa nie boli, ale tym sposobem, zamiast jednej, mamy aż trzy rodziny, których potrzeby i oczekiwania musimy ze sobą pogodzić.

Na nasze stosunki i kontakty z rodzinami pochodzenia będą miały wpływ różne czynniki: to gdzie i czy z kimś mieszkamy, jak często odwiedzamy rodziców i teściów, jakie są oczekiwania i wyobrażenia naszych rodzin, wg jakich wzorców relacji z rodzinami pochodzenia zostaliśmy wychowani.

Nie ma tu znaczenia to czy czujemy się rodziną z teściami. Wiele osób broni się przed stwierdzeniem, że teściowie to dla nich nowi rodzice i powinni utrzymywać z nimi bliższe relacje. Warto jednak pamiętać i mieć na uwadze to, że teściowie zawsze będą najbliższą rodziną dla naszego partnera i dla naszych potencjalnych dzieci. I o relacje z nimi warto dbać.

Jakie kwestie związane z relacjami z naszymi rodzinami warto omówić?

Nasz osobisty stosunek do rodziców i teściów. To miejsce na określenie tego jak blisko jesteśmy związani z rodzicami. Co nam ułatwia kontakty, czy coś w nich przeszkadza, jak wyobrażamy sobie nasze relacje z nimi po ślubie. Jak często chcemy z nimi się kontaktować, choćby telefonicznie. Podobnie możemy rozmawiać o teściach, jeśli znamy ich wystarczająco dobrze. 

Potrzeby wizyt . Jak często chcielibyśmy odwiedzać rodziców i teściów? Gdzie podczas takich wizyt chcielibyśmy jadać obiady, nocować i co uważamy za sprawiedliwy podział. Gdzie spędzamy weekendy lub wakacje, u rodziców (których?) czy może na samodzielnie zorganizowanych wypadach? Czy nasza potrzeba wizyt jest podoba? Co jeśli jedno z nas chciałoby rodziców odwiedzać znacznie częściej niż drugie? Jak wyglądałyby takie, pojedyncze, wizyty?
Warto zwrócić też uwagę na tę kwestię z innej strony. Jak często chcielibyśmy być przez rodziców odwiedzani? Gdzie widzimy granice między miłymi spotkaniami, a natrętnym odwiedzaniem? Kto, w razie potrzeby, z rodzicami na ten temat będzie rozmawiał?

Święta. Dość trudny temat, bo od pewnego momentu w życiu musimy nasze świąteczne dni podzielić na pół, czasem ograniczyć kontakty ze swoją rodziną. Konieczna jest więc rozmowa o tym jak wyobrażamy sobie wspólnie spędzane święta, czy zawsze jeździmy do rodziców, kiedy jedziemy do których (zwłaszcza jeśli jedni mieszkają daleko od drugich), jak w naszych rodzinach pochodzenia wyglądają tradycyjne święta, które ich spędzanie jest bliższe naszemu podejściu.
  
Ingerencja rodziny w nasz związek i wychowanie dzieci. Czy i jakim rodzajem autorytetu są dla nas rodzice bądź teściowie? Czy chcemy jakieś stosowane przez nich metody wprowadzać w nasze życie, a może którychś z nich chcemy uniknąć? Czy i na ile pozwolimy im ingerować w nasz związek? Czy pozwolimy im mieć wpływ na nasz ślub i wesele, miejsce zamieszkania, prowadzenie domu, posiadanie dzieci czy późniejsze ich wychowanie. Gdzie widzimy granice? Jak poradzimy sobie z natrętnymi rodzicami/teściami?
Pamiętajcie, że to na ile rodzice będą chcieli ingerować w nasz związek widać już podczas planowania wesela. To pierwszy etap związku w którym możemy sprawdzić podejście rodziców i swoje reakcje na nie.

Potrzeba pomocy.
Co w sytuacji w której będziemy potrzebowali pomocy od rodziców? Czy bylibyśmy w stanie prosić i przyjąć pomoc finansową? Czy chcielibyśmy, aby mama/teściowa zamieszkała z nami i opiekowała się naszymi dziećmi? Czy nie przeszkadzałaby nam jej stała obecność w naszym domu? Jak duża jest nasza potrzeba niezależności od rodziców?
Co w sytuacji, gdyby jedni z rodziców, potrzebowali opieki? Bylibyśmy w stanie z nimi zamieszkać, wziąć ich pod swój dach czy szukalibyśmy inny rozwiązań? Jakich?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz