Wędrując
po ślubnych portalach spotykam się z całą masą zachwytów nad tym jakie
to polskie wesele jest niesamowite i wyjątkowe. Ja, myśląc o tym jak
powinno wyglądać moje wesele, tylko nałogowo wykreślam, lub ostro
zmieniam, to czym ww. portale się zachwycają (nazywając to piękną
tradycją).
Macie listę rzeczy, których nie wyobrażacie sobie mieć na swoim weselu?
Moje TOP3:
1. Zespół/orkiestra, czy cokolwiek to jest, grający przed moim domem!
2. Oczepiny (szukam czegoś fajnego na ich zastąpienie).
3. Przyśpiewki.
Ja z kolei nie wyobrażam sobie aby orkiestra NIE grała przed moim domem:P tak samo nie widzę wesele bez oczepin:P ale czego nie chcę? hmm.. przyśpiewek, podrzucania przez podpitych wujków i tym podobnych, zbereźnych i zboczonych zabaw, i dzieci... które latają, plątają się pod nogami, a ich rodzice mają je gdzieś i zostawiają same sobie... przykład? u mojego przyszłego męża na weselu u siostry, gdy młodzi dziękowali rodzicom, śpiewając im piosenkę, były puszczane bańki mydlane, efekt świetny, rewelacja... ale dzieci skaczące przed nosami rodziców i zasłaniających młodą parę już nie było zjawiskowe... od tego są rodzice aby w pewnych momentach 3mać dzieci przy sobie...
OdpowiedzUsuńMogłabym zgodzić się na oczepiny - ale te prawdziwe, takie jak opisał Wyspiański. Jednak jako że z kulturą ludową moja rodzina nie ma nic wspólnego, a ja nie mam zamiaru obcinać włosów w dniu ślubu i nosić czepca przez całe życie, to raczej sobie odpuszczę. Niemniej uważam tę tradycję za piękną. Tę, nie rzucanie welonem czy krawatem, bo to jest jak sushi z kiełbasą, zupełnie niestrawna i dziwaczna mieszanka.
OdpowiedzUsuńTradycji z zespołem przed domem nie znałam, dopóki jakiś mądry człowiek nie wpadł na zespół... przed BLOKIEM. Zdezelowany akordeon i rozstrojone skrzypce dręczyły mieszkańców całego osiedla przez dobre pół godziny, aż para młoda łaskawie wychynęła ze swojego lokum.
Podrzucanie jest piękną tradycją, żydowską. Na żydowskim weselu panie i panowie bawią się osobno, przedzieleni zasłoną - a od czasu do czasu podnosi się państwa młodych na krzesłach (albo na rękach), żeby mogli się ponad tą zasłoną pocałować.
Trzeba się zdecydować, jaką tradycję się kultywuje - ludową czy miejską, i z jakiej religii się czerpie.
A ja nie będę mieć w ogóle wesela, ale zamiast tego kupię mieszkanie w Warszawie. Trochę szkoda,smutno, ale kwestia priorytetów i rozsądku jednak przeważa choć z żalem. Zamiast tego skromna uroczystość.
OdpowiedzUsuńA to ciekawe, czemu nie chcesz oczepin?
OdpowiedzUsuńJa sobie nie wyobrażam wesela bez oczepin. Wszyscy na to czekają, my jako para młoda też :) Sami wybraliśmy konkursy, nawet jeden wmyśliliśmy.. obyło się z gracją i elegancją, bez bicia piany na męskich kroczach albo przesuwania jajka z nogawki do nogawki.. Grzecznie i z klasą, i mnóstwem śmiechu :)
U mnie nie będzie obtańcowywania koszy kwiatów przy podziękowaniach dla rodziców. Bo i podziękowań nie będzie na sali.
OdpowiedzUsuńUdawania,ze nie mieszkamy razem...
OdpowiedzUsuńŚmieszne to gdy po kilku latach wspólnego mieszkania ona nagle w swoim domu a on w swoim. Te korowody i przejazdy...
A może coś na wzór oskarowej gali zamiast oczepin, przyśpiewek i konkursów?
OdpowiedzUsuńStatuetki, nagrody dla rodziców, świadków, dziadków itp. Grunt to zabawne nominacje i uzasadnienia
Same "oczepiny" to tak naprawdę obecnie rzut welonem/bukietem i krawatem/muchą. Nie wydaje mi się, żeby miało to być coś złego/kiczowatego.
OdpowiedzUsuńCo do przyśpiewek to niestety, ale możesz nie mieć zbyt wiele do powiedzenia - podczas przerwy wujek z ciotką może po prostu zacząć śpiewać… każesz mu się przymknąć? Nie sądzę...
A ja - 'orkiestra' dęta grająca mi pod domem, pod kościołem i na weselu - jak ja mooocno tego nie chce! 10 panów już po kilku głębszych plujących w te trąbki i inne takie zupełnie bez składu i ładu.. aż mi smutno.. A dlaczego? Bo mój przyszły teść lubi.. powinien kupić sobie płytę, a nie psuć mi nastrój na wejściu. Oczepiny to przy tym pikuś..
OdpowiedzUsuń2 rzecz.. podziękowania dla chrzestnych, dziadków i w sumie rodziców na sali i na pokaz.. Jakie to niefajne.. - cała ta 'pokazówka', żeby wszyscy widzieli.. ;( Moi rodzice i dziadkowie byli naprawde szczesliwi gdybym do nich przyszła w domu i im szczerze powiedziala ze im dziekuje za to ze ich mam, ale wychodzenie na środek i robienie szopki po to, żeby sąsiedzi i pani z obsługi miała temat na ploty - nie dziękuję.
Przyśpiewki zawsze będą :)
OdpowiedzUsuń