Spacerując
po forach, blogach i portalach ślubnych, bacznie przyglądam się
komentarzom, które zostawiają pod nimi ludzie. Mam wrażenie, że
wszystkich wypowiadających się na tematy ślubno-weselne można podzielić
na trzy grupy: normalni (są nudni, nie będę o nich więcej pisać), ślubni
fanatycy (przyprawiają mnie o gęsią skórkę) i ślubni hejterzy (mam
alergię na słowo "nienawidzę", "nie lubię, ale będę się, non stop, wypowiadać na ten temat").
Gdzie widzę siebie? Hm, chyba w normalnych
;) Ale... tylko dlatego, że zarówno fanatykom ("Jak możesz cokolwiek złego
powiedzieć o najpiękniejszym dniu w życiu? Pewnie nie jesteś
szczęśliwa!"), jak i hejterom ("Uważam, że wesele to szczyt wiochy i
tandety, nienawidzę tego klimatu spoconych starszych panów proszących
wiejskie miss piękności do tańca.") moje podejście do ślubu i wesela
drażni ;)
Zastanawialiście się kiedyś, która grupa wybitnie działa Wam na nerwy i w
której Wy jesteście? A jeśli trafiacie już do normalnej, to do której z
tych dwóch skrajnych Wam bliżej? Bo ja mam dylemat ;)
Należę do normalnej grupy. Czasami jak mi się coś nie spodoba , to napisze taką opinię. Naleze do ludzi szczerych i często jestem wybuchowa. Często walcze o cos lepszego dla mniej zamożnych ludzi. Szukam lepszego sposobu jak obejsc ślubną komercje.Dlatego jak niektórzy z komentujących zawsze komentowali mi posty , tak przestali. Obawiam się ze pewien anonim mial rację pisząc ze nie powinnam pisać bloga bo mam problem z językiem i to zniechęca ludzi. Ja traktuje bloga jak osobisty pamiętnik. Jak będę juz po slubie pewnie będę tam zaglądać po to by przypomnieć sobie niektóre sprawunki.
OdpowiedzUsuńA ja bym Cię Niepoprawna Panno Młoda widziała w pozytywnych fanatykach :)
OdpowiedzUsuńA mi się wydaję że każdy normalny ma i trochę z fanatyka i tej drugiej grupy. Ty na szczeście masz bliżejbdo tej pierwszej, ale ze zdrowym rozsądkiem. Tak nie na temat dlaczego używamy określenia hejrer a nie polskich odpowiedników np nielybiący, nienawidzący.....
OdpowiedzUsuńWg mnie to słowo jest dość neutralne i mam na nie swoją rozszerzoną definicję do której dorzucę jeszcze "marudę" i "narzekacza" ;) "Nienawidzący" brzmi za mocno (bardzo nie lubię tego słowa w języku polskim), "nielubiący" to za mało.
Usuń