Tak...
W większości przypadków, nawet w sytuacji świeżej żałoby, organizuje się wesela. Argumenty, które najczęściej padają na poparcie tego pomysłu są dwa:
1) Osoba, która zmarła chciałaby, aby to wesele się odbyło.
Nie chciałaby, swoją śmiercią, przeszkodzić w jego organizacji. Nawet więcej: ona na nie czekała i to było spełnienie jej marzenia. Czy można z czymś takim dyskutować? Bardzo często osoby, które nie umierają nagle, a po dłuższej chorobie, prezentują taki rodzaj myślenia i oczekują od najbliższej rodziny jego realizacji.
2) Wesele to ogromne koszty, a jego odwołanie to duże straty.
Najprawdopodobniej należy liczyć się ze stratą minimum zapłaconych zaliczek. Jeśli wesele miałoby być odwołane na kilka dni przed, to kwoty w tym momencie są już bardzo wysokie. Jeśli planowałoby się przeniesienie wesela na rok później, to przy ponownej organizacji należałoby znów liczyć się ze 100% kosztami.
i nie!
Alternatywą jest odwołanie całego wesela lub decyzja jedynie o cichym ślubie, czasem z obiadem dla najbliższej rodziny. To dobra opcja dla tych, którzy pomimo tragedii nie wyobrażają sobie nie wziąć ślubu, a dużą imprezę uważają za niewłaściwą.
Poza samopoczuciem Pary Młodej jest też druga strona o której warto pomyśleć: pozostała rodzina osoby, która umarła. Bardzo często, o ile nie zawsze, gdy wesele odbywa się kilka dni po pogrzebie, takie wesela dla bliskich osób wyglądają jak stypy. Siedzi się i myśli o tragedii, nie tańczy, nie ma ochoty rozmawiać i jeść, jest się obecnym tylko z poczucia obowiązku.
Osobista perspektywa
Na pytanie "Czy w krótkim czasie po pogrzebie bliskiej osoby organizować wesele?" nie ma jednoznacznej i dobrej odpowiedzi. To coś na co każdy powinien odpowiedzieć sobie sam. Zastanawiając się nad tym jak bliska była dla niego osoba, która odeszła, czy potrafi i chce bawić się po takiej tragedii, czy będzie umiał powstrzymać łzy i cieszyć się z tego co jest zamiast żałować tego czego mieć nie może.
Ja myślę, że są osoby po śmierci których organizacja wesela jest męczarnią. Gdy ma ochotę zalać się łzami i schować w kacie, a nie rozmawiać i uśmiechać do innych. Zwłaszcza, gdy dzień ślubu chce się wspominać jako jeden z najpiękniejszych w życiu, a nie taki, który chce się jedynie przetrwać i zapomnieć.
słyszałam o weselu gdzie brat pana młodego zmarł kilka dni przed ślubem, na weselu pan młody zatańczył tylko pierwszy taniec, ale też o takim gdzie w ten sam dzień zmarła jakaś starsza osoba, nie pamiętam już czy ciocia czy babcia, a państwo młodzi dowiedzieli się o tym już po weselu
OdpowiedzUsuńJest to na pewno kazdego osobista decyzja, ja zrobilam wesele tydzien po śmierci najukochanszej babci bez ktorej nie wyobrazalam sobie tego dnia ale ona sama mi powtarzala ze tak byc musi i ma byc wszystko tak jak bylo zaplanowane. Wesele sie odbylo, ograniczylismy nie wiele spraw z tego powodu i pamietalismy o babci na kazdym kroku. Na samej mszy podczas kazania ksiadz wspomnial o babci. Jest tez sprawa tego ze moi rodzice cala moja rodzina dala z siebie wszystko choc dokladnie jest tak ze nie jest to najlepszy czas na zabawy to moja rodzina bardzo sie postarala i gdyby nie oni na pewno bym uronila nie jedna lezke a tak moglam cieszyc sie mimo wszystko tym dniem. Czy to tydzien po czy rok jak mija teraz tesknota i zal po odejsciu bliskiej osoby jest ten sam.
OdpowiedzUsuńMój tato zmarł 2 miesiące przed moim planowanym ślubem i weselem. Do samego końca powtarzał, że nawet jak go zabraknie, chce żeby ten ślub i wesele się odbyło. Tak też zrobiliśmy. W tym dniu nie zapomnieliśmy o najważniejszym, tuż przed mszą, ja w garniturze, narzeczona w sukni, odwiedziliśmy ś.p. tatę na cmentarzu, kwiaty, znicz...przed rozpoczęciem zabawy weselnej w kilku słowach Go wspomniałem, po czym zaczęła się normalna uroczystość, tańczyłem i bawiłem się wspólnie z żoną, bo żałobę nosi się w sercu a nie na pokaz...
UsuńMój tata także zmarł 2 miesiące przed ślubem, 2 tygodnie przed moim tata zmarł męża tata, oboje nagle. Wesele przełożyliśmy o cały rok. Wiem, że oboje chcieli by się wesele odbyło jednak nam, mama i rodzinie było zbyt ciężko..Rok później także szukaliśmy ich wzrokiem po sali..jednak rok żałoby po coś nam jest..
OdpowiedzUsuńJa w ubiegłym roku byłam na weselu koleżanki której ciężarna siostra zmarła tragicznie w wypadku niecały miesiąc przed ślubem. Wesele odbyło się normalnie, wszyscy tańczyli i bawili się świetnie do białego rana. Czy to było właście? Moim zdaniem nie. Wszytkiego doprawił jeszcze huczny panieński, choć nie w klubie, ale mimo wszystko... Ja bym wolała albo cichy ślub, albo przeniesiony, po co na siłę sobie albo kogoś uszczęśliwiać
OdpowiedzUsuńSą osoby, po których śmierci chyba bym przesunęła wesele. Rodzice, rodzeństwo, dziadkowie. Ja bym nie dała rady. Mam już takie myślenie i gdybanie co by było jakby co i jednoznacznie mi wychodzi, że chyba nawet cichy ślub chciałabym wziąć w innym terminie.
OdpowiedzUsuńWg kościoła ślub przerywa żałobę.Ludzie są różni....żałobę przezywaja w różny sposoób.Jest to sprawa indywidualna.Na moim weselu na całe szczęście byli wszyscy moi bliscy i bliscy mojej żony!Był to najpiękniejszy dzień w naszym życiu jednak miesiąc po nim w wypadku samochodowym zgineli moi rodzice....byłem załamany.Nie mogłem sobie z tym poradzić przecież jeszcze miesiąc wcześniej bawili się na moim weselu!!!Byli tacy szcześliwii...Pomimo tego, że jestem facetem nie wiedziałem jak się po tym wszystkim pozbierać tym bardziej, że jestem jedynakiem.W końcu z żona stwierdziliśmy, że bez pomocy psychologa się nie obejdzie.Udałem się do pani Jolanty Szczepaniak!Bardzo mi pomogła!Warto było skorzystać z jej pomocy...niesamowita kobieta!
OdpowiedzUsuń