Strony

wtorek, 15 września 2015

Suknia ślubna po mamie

Laure de Sagazan / lifo
Wiele kobiet po ślubie nie potrafi rozstać się ze swoją suknią. Trzyma ją w szafie czy kufrze na strychu, raz na jakiś czas do niej zaglądając. Trzyma z sentymentu, na pamiątkę, a czasem z myślą, że może kiedyś ich córka lub wnuczka w ich sukni wyjdzie za mąż.
Teraz przenieśmy się w czasie do XXI wieku i stańmy przed szafą w której to nasza mama trzyma swoją ślubna suknię. I co dalej?

Założyć czy nie założyć?

Oto jest pytanie, wręcz na miarę "to be, or not to be"? Bo z jednej strony wiesz, że ta suknia nie leży tam dla samej idei leżenia, że nawet jeśli mama mówi, że to na pamiątkę, a tylko czasem wspominała, że może kiedyś Ty byś ją założyła, to prawdopodobnie ta druga wersja jest bliższa prawdy. Radość mamy, która na to liczy byłaby ogromna, prawda?

Co powinnaś zrobić Ty? Odpowiedź jest najprostsza z możliwych: "Sukienka Twojej mamy jest piękna, ale to jest Twój dzień, wyślij jej wielkie pudełko czekoladek na dzień matki, a Ty kup sobie sukienkę swoich marzeń..." ("Ślubne wojny"). Jeśli nie jest to sukienka Twoich marzeń, to jej nie zakładaj. Odmów i bądź najlepszą wersją siebie w swojej własnej sukience.

A może jednak...

"A może jednak" zawsze dotyczy tych najmniej zdecydowanych, mających wieczne wątpliwości, chcących mieć ciasto i zjeść ciastko. Bo z jednej strony chcesz swoją własną, nową i pasująca do Ciebie w 100% suknię do której to Ty napiszesz historię, a z drugiej... nie znajdziesz żadnej innej rzeczy, która tę historię już ma (i to czasem najbardziej inspirującą i najpiękniejszą z możliwych) i do której Ty możesz dopisać drugi rozdział, nie znajdziesz lepszego pomysłu na coś starego i mającego znaczenie dla wielu osób (Ty to wiesz i już wyobrażasz sobie wzruszenie taty, który poprowadzi Cię do ołtarza w tej sukience).

Co w sytuacji wątpliwości zrobić?

Najprościej mieć dwa ciastka, aby jedno móc zjeść, a drugiej mieć dalej :)

Zdecyduj się spędzić dzień ślubu w dwóch sukniach.
Nadal musisz decydować, ale nie jest to wybór, który uniemożliwia Ci całkowite skorzystanie z jednej opcji. Jedna suknię możesz ubrać do kościoła/USC, drugą na wesele. Możesz sama zdecydować o momencie w którym się przebierzesz i dla każdej przeznaczyć ten moment wesela, który uznasz dla niej za najistotniejszy. Uważaj tylko, aby z pięknego gestu nie zrobić przedstawienia.

Ubierz suknię mamy na inną okazję związaną ze ślubem.
Jakieś pomysły?
Sesja plenerowa po ślubie. Możesz wystąpić w dwóch kreacjach, a w tej po mamie odtworzyć zdjęcia ślubne rodziców.
Podziękowania dla rodziców. Jeśli decydujecie się na film lub prezentację z podziękowaniem, to z pewnością znajdziecie w nich fragment w którym będziesz mogła wystąpić w sukni (choćby dziękowanie "za ten dzień" - z przedstawieniem Was w strojach ślubnych).

Czy to przypadkiem nie fanaberia? Do fanaberii w dniu ślubu masz pełne prawo, a według niektórych ślub jest ich pełen :) Czy jest sens ubierać suknie mamy, gdy za własną płacić się kilka tysięcy? Oczywiście, to nie pieniądze decydują o wartości rzeczy dla nas! A co jeśli teściowej będzie przykro? Teściowa powinna wiedzieć, że nie jest Twoją mamą i nie założysz jej sukni, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby jej syn założył muchę czy krawat ślubny ojca ;) To wszystko, i zapewne masa innych, to pytania, które powinnaś... olać. Bo najważniejsze jest to czego Ty chcesz i czego potrzebujesz do tego, aby ten dzień uznać za wyjątkowy.

4 komentarze:

  1. Blog podglądam od jakiegoś czasu, ale pierwszy raz się tu odzywam :-)

    Tak czytam ten wpis i aż zazdroszczę tym, które mają ten problem. U mnie sprawa jest jasna:
    1. Nigdy chyba nie weszłabym w suknię Mamy...
    2. Mama po ślubie przerobiła ją na bluzkę dla siebie, a po moich narodzinach chyba też dla mnie na sukieneczkę (nie było z tym problemu - w dobie kryzysu, Mama miała piękną, skromną bawełnianą sukienkę).

    Zastanawiam się za to, czy nie uszyć sobie podobnej na ślub cywilny...

    Pozdrawiam wszystkie Panny Młode :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, czyli jednak "weszłaś" w suknię Mamy :D

      Temat i wpis świetny. Gdybym miała możliwość założenia sukienki po Mamie z pewnością bym to rozważyła, w opcji "pół na pół" albo z przeróbkami - jestem ogromnie sentymentalna ;) Niestety moja Mama szła do ślubu w sukni po swojej siostrze (ach, ten kryzys)...

      Usuń
    2. porzeczka, u mnie było podobnie jak w punkcie numer 2, tylko dostałam kreację do roli dziewczynki niosącej tren Panny Młodej :)

      Usuń
  2. Albo tak jak w amerykańskim programie "coś nowego, coś pożyczonego" dać suknie do przeróbki, jeśli oczywiście dla mamy nie byłby to zbyt duży cios :)

    OdpowiedzUsuń